Bogaty kraj uchodzący za jednego z liderów zielonej rewolucji inwestuje miliardy w branżę paliwową, bo bez tego nie będzie się rozwijał. Zużywa też trzy raz więcej zasobów niż przyroda jest stanie odtworzyć i produkuje gigantyczne ilości śmieci. To Norwegia.
- Istnieje bezpośredni związek między zamożnością kraju a eksploatacją zasobów naszej planety – przyznaje Mari Svenkerud, kierująca działem zmian klimatycznych w oddziale EY w Oslo. Norwegia stawia samą siebie za przykład kraju dbającego o środowisko. Prawie cały wytwarzany tam prąd pochodzi z elektrowni wodnych, liczba nowo sprzedanych samochodów elektrycznych przekroczyła liczbę nowych aut spalinowych.
Norwegia idzie w konsumpcję
Jednak najnowszy raport „Przyroda ma swoje granice" - przygotowany przez firmę doradczą EY i WWF World Wildlife Fund - pokazuje, że norweska rzeczywistość jest inna. Autorzy analizy rozwiewają złudzenia. Rozbieżność między wizerunkiem i deklaracjami, a rzeczywistością jest w Norwegii wyraźna. Wysoka konsumpcja ma pierwszeństwo przed poczuciem odpowiedzialności za przyszłe pokolenia.
Dlatego rząd w Oslo inwestuje w branżę paliwową szansę by pobudzić gospodarkę i wzmocnić kurs swojej waluty. Przeznaczy na nie w przyszłym roku rekordową kwotę ćwierć biliona koron, czyli 23 mld dol. To wzrost o 15,9 proc. wobec i tak rekordowego 2024 roku.
Władze zakładają, że zwiększone wydatki na rozbudowę branży wydobywczej i paliwowej pobudzą gospodarkę. Norweski urząd statystyczny SSB wskazuje, że tak dynamiczne inwestycje wynikają z rosnącego zapotrzebowania na gaz i ropę naftową, zwłaszcza w wyniku ograniczenia dostępności surowców z Rosji. Wydobycie paliw pozostaje kluczowe dla długoterminowego wzrostu gospodarczego Norwegii. Walutą, w której odbywa się obrót gazem i ropą, jest amerykański dolar, więc rząd norweski zakłada, że nowe inwestycje, a przez to zwiększone wydobycie, pomogą poprawić rekordowo niski kurs norweskiej korony.
Wydobycie paliw będzie większe
W projekcie norweskiego budżetu na 2025 rok założono zwiększenie wydobycia paliw do 643 miliardów metrów sześciennych oraz zachowanie stabilnego w tym zakresie wzrostu w kolejnych latach. Realizacji tych planów ma pomóc przyjęcie we wtorek przez ministerstwo energetyki w Oslo planu eksploatacji zupełnie nowego pola gazowego Bestlafeltet. W odległości 130 kilometrów na zachód od Bergen, gdzie głębokość morza wynosi około 120 metrów, potwierdzono złoże szacowane na 3,8 miliardów metrów sześciennych. Po inwestycjach rzędu 6 miliardów koron (prawie 600 mln dolarów) wydobycie na Bestlafeltet ma rozpocząć się w I kwartale 2027 roku.
Tymczasem mieszkańcy Norwegii zużywają trzy razy więcej zasobów, niż przyroda jest w stanie odtworzyć i znajdują się w światowej czołówce producentów śmieci. W ciągu ostatnich 50 lat światowe zużycie surowców naturalnych potroiło się, odpowiadając za ponad połowę całkowitej emisji gazów cieplarnianych. Odpowiada też za 90 proc. strat ponoszonych przez środowisko naturalne. Kraje najbardziej rozwinięte najbardziej przyczyniają się do bezpowrotnych strat.
Norwegia to jeden z najbogatszych krajów na świecie. Z poziomem konsumpcji o 70 proc. powyżej średniej europejskiej znalazła się również w globalnej czołówce zużywających światowe zasoby. Przy wskazywanej przez ONZ rocznej możliwości odtworzenia między 6 a 8 ton na mieszkańca, uwzględniając metale, minerały, żywność, drewno i paliwa kopalne, na każdego mieszkańca Norwegii przypadają prawie 24 tony. Do tego olbrzymia część z nich jest marnowana.
- Używamy rzeczy nierozważnie. Kupujemy i konsumujemy znacznie więcej, niż w istocie potrzebujemy - ocenia Eivind Tradal, szef ds. klimatu i środowiska w WWF.
Droga wyjścia z niszczenia ekologii: mniejsze pojazdy i komunikacja zbiorowa
Za większość strat i zużycia odpowiadają dwie gałęzi norweskiej gospodarki: transport i budownictwo. Autorzy raportu wskazują, że w obu branżach ślad surowcowy można zmniejszyć nawet o trzy czwarte. Sugerują ograniczanie budowania nowych obiektów na rzecz renowacji i dostosowywania już istniejących, projektowanie skupiające się na wydajniejszym wykorzystaniu powierzchni i wydłużeniu żywotności budynków. W transporcie wskazuje się na promowanie komunikacji zbiorowej i korzystania z mniejszych pojazdów.
- Norweskie gospodarstwo domowe ma w garażu średnio 1,6 samochodu, z którego korzysta maksymalnie przez pół godziny dziennie. Resztę doby stoją bezczynnie - podaje jako przykład Mari Svenkerud.
Eksperci przyznają, że bez odważnych i dotkliwych w krótkiej perspektywie decyzji nie uda się Norwegii poprawić dzisiejszego stanu. Kluczowa odpowiedzialność spoczywa w na rządzących. Dla przykładu recykling nie może być wyłącznie postawą promowaną, ale wymaga zabezpieczenia odpowiednimi zakazami i karami.
Fot. Oslo/Wikipedia
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Rozmaitości