Polka i jej dzieci zamordowane w Belgii. Policja zatrzymała podejrzanego

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 32
W brukselskiej dzielnicy Ixelles doszło do wstrząsającej zbrodni. W jednym z mieszkań znaleziono ciała 40-letniej Polki oraz jej dwojga dzieci: 13-letniego chłopca i rocznego niemowlęcia. W sprawie zatrzymano 54-letniego mężczyznę, partnera kobiety. Policja nie podała danych o jego pochodzeniu i nie opisuje roli podejrzanego.

Makabra w Brukseli. Nie żyje Polka i jej dzieci

Belgijska policja otrzymała zgłoszenie od osoby, która straciła kontakt z rodziną zamieszkującą w pobliżu kampusu uniwersytetu ULB w Ixelles. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze napotkali trudności z dostaniem się do mieszkania. 54-letni mężczyzna, który przebywał w środku, przez dłuższy czas odmawiał otwarcia drzwi. Dopiero po negocjacjach uchylił je, co pozwoliło policjantom wejść do środka.

Widok, jaki zastali funkcjonariusze, był wstrząsający. W mieszkaniu znajdowały się ciała 40-letniej kobiety, pochodzącej z Polski oraz jej dwóch dzieci. Wstępne wyniki śledztwa wskazują, że kobieta oraz roczne dziecko zginęli od ran postrzałowych. Przyczyna śmierci 13-letniego chłopca jest nadal badana.


Partner ofiary w Belgii zatrzymany

Mężczyzna, który otworzył drzwi, został natychmiast zatrzymany. Jak podaje belgijska prokuratura, jest on partnerem zamordowanej kobiety. Na razie śledczy nie ujawniają, czy był ojcem dzieci. Wszystko wskazuje na to, że zbrodni dokonano w piątek wieczorem.

Sprawa budzi ogromne poruszenie zarówno w Belgii, jak i w Polsce. Tym bardziej, że mundurowi nie udzielili więcej informacji na temat zatrzymanego mężczyzny. Śledczy kontynuują pracę nad ustaleniem motywu zbrodni oraz dokładnych okoliczności tragicznych wydarzeń. 


Nowe fakty w sprawie. Sąsiedzi mówią: "byli rodziną"

Policja nabrała wodę w usta, ale z lokalnymi mediami chętnie rozmawiają sąsiedzi, którzy są przerażeni zbrodnią. Mieszkańcy tej okolicy rozpytywani przez prasę są w szoku: „Nie rozumiem, dlaczego ktoś miałby strzelać do dzieci, które o nic nie prosiły”, mówiła jedna z sąsiadek ofiar, cytowana przez gazetę "Het Laatste Nieuws".

Z kolei sąsiadka mieszkająca od 26 lat w tym miejscu, przerażona zbrodnią mówi tak: „Policjant powiedział mi, że mężczyzna zamordował swoją polską żonę. Później okazało się, że zastrzelił także dwójkę dzieci.

 „Widziałem tę kobietę wcześniej, bo wynajmowała miejsce parkingowe obok mojego. Z tego co wiem, byli małżeństwem z dwójką dzieci. Czasem ich widywałem. Kupili ten dom trzy lub cztery lata temu" - powiedział natomiast Ulrich, który mieszka w okolicy.


MB

Fot. Policja w Belgii/arch. PAP

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj32 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo