Znany aktor pisał list do Trumpa, żeby ten oddał kasę. Wytłumaczył, o co chodziło

Redakcja Redakcja Teatr Obserwuj temat Obserwuj notkę 14
W 2017 r. Wojciech Malajkat napisał list do Donalda Trumpa, w którym żalił się, że jego wizyta w Polsce obniży frekwencję festiwalu Akademii Teatralnej. Po latach aktor wspomina swoją "wymianę listowną" z prezydentem USA i dodaje, że niestety ludzie nie zrozumieli zawartego w sytuacji żartu. "Myślałem, że mam poczucie humoru, ale okazało się, że nie" - wyjaśnił rozżalony w TVP INFO.

Gdy 5 lipca 2017 r. Donald Trump po raz pierwszy odwiedził Polskę, służby i instytucje państwa stanęły na wysokości zadania, by wizyta ta przebiegła pomyślnie i z pompą. Naturalną konsekwencją podróży prezydenta Stanów Zjednoczonych do Warszawy był paraliż komunikacyjny całego miasta, a w szczególności okolic Zamku Królewskiego, w którym gościł Trump. Z takiego obrotu spraw niezadowoleni byli jednak przedstawiciele Akademii Teatralnej położonej nieopodal – przez to, że jej okolice zostały objęte wyłączeniem z ruchu, organizowany tam festiwal okazał się frekwencyjną klapą. 


Dyrektor akademii chciał rekompensaty od Trumpa

Wzburzony tym Wojciech Malajkat postanowił napisać więc list do prezydenta USA, w którym poprosił go o... rekompensatę strat finansowych poniesionych przez akademię. "Nie oczekujemy zaś niczego więcej niż wzajemności i, być może, drobnej gratyfikacji dla naszych wysiłków kulturalnych. Czy możemy liczyć na Pańskie wsparcie?" – pytał aktor. Cała akcja nie zapewniła Akademii Teatralnej wsparcia finansowego, lecz wywołała salwę śmiechu wśród internautów.

Po latach od wydarzenia Wojciech Malajkat najwyraźniej wciąż nie może pogodzić się z tym, jak jego żart został odebrany przez postronnych. Aktor goszcząc w programie TVP "Sto pytań do..." powiedział, że ludzie nie zrozumieli jego poczucia humoru oraz we wrogi sposób odnieśli się do zorganizowanego przez niego happeningu. 


To był tylko niewinny żart 

– Pisałem już listy do prezydenta Trumpa, więc właściwie jesteśmy już starymi znajomymi. On nie odpisał, ale znaleźli się Polacy, którzy chętnie odpisali w złowrogim dosyć tonie. Mieliśmy akurat jedną z odsłon festiwalu międzynarodowego w akademii i wizyta Trumpa pokrzyżowała nam plany. Nie mogli ludzie dotrzeć do szkoły, żeby obejrzeć przedstawienia. Myślałem, że mam poczucie humoru, ale okazało się, że nie. Napisałem w miarę dowcipny list do prezydenta, żeby chociaż nam zwrócił parę dolarów za to, że odwołaliśmy przedstawienia. Dostało mi się za to – wyjawił aktor.  


Fot. Wojciech Malajkat w TVP INFO/screen/Donald Trump, prezydent elekt USA 

Salonik24

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj14 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Kultura