Agenci pod przykrywką reżimu Alaksandra Łukaszenki działają w Polsce w najlepsze. "Rzeczpospolita" ujawniła dwa przypadki funkcjonariuszy białoruskiego wywiadu, którzy inwigilowali opozycjonistów. Nie wiadomo, czy Dzmitry P. i Maksim K., którzy od jesieni 2023 roku posiadali wizy z konsulatu w Grodnie, są jeszcze w Polsce.
"Rzeczpospolita" opisuje we wtorek historię dwóch obywateli Białorusi - Dzmitryja P. i Maksima K. - którzy mieli w ostatnich latach, działając w Polsce, infiltrować mieli emigracyjną białoruską opozycję demokratyczną. "Na trop dwóch podających się za opozycjonistów obywateli Białorusi Juryja K. i Michaiła P. trafili niezależni dziennikarze z Białoruskiego Centrum Śledczego (Belarusian Investigative Center) wspierani przez Cyberpartyzantów (Belarusian Cyber Partisans, grupy zrzeszającej hakerów przeciwnych Aleksandrowi Łukaszence" - czytamy.
Rubcow też inwigilował białoruską opozycję
Jak wskazano, agenci zostali zwerbowani przez białoruskie służby po masowych protestach w 2020 i 2021 roku organizowanych na skutek sfałszowanych wyborów prezydenckich przez Alaksandra Łukaszenkę, a następnie, m.in. wraz z politycznymi uchodźcami z Białorusi, trafili do Polski. Zajmować się mieli infiltracją działaczy białoruskiej opozycji m.in. Swiatłany Cichanouskiej i Pawła Łatuszki. Do tego ostatniego dostał się m.in. Paweł Rubcow, agent GRU działający pod nazwiskiem Pablo Gonzalez. Rubcow dwukrotnie przeprowadzał wywiadu z Łatuszką w Warszawie. W sierpniu 2024 roku został poddany wymianie i wrócił do Moskwy.
Funkcjonariusze pod przykryciem przedsiębiorców
"Poszliśmy tropem białoruskich dziennikarzy, by ustalić, co Dzmitry P. (a właściwie Juryj K.) oraz Maksim K. (Michaił P.) robili w Polsce. Obaj są wspólnikami spółki „A” w Łodzi. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że spółkę założono zdalnie z terenu Białorusi" - czytamy. "Czym się zajmuje? Jakie ma obroty? Nie wiadomo. Dotychczas nie złożyła żadnych dokumentów – w KRS nie ma sprawozdań finansowych ani sprawozdań z działalności. Wygląda na spółkę martwą" - dodano. Agenci założyli firmę bez wychodzenia z domu. Nie wpłacili niewielkiej sumy 5 tys. złotych kapitału zakładowego spółki.
"Udaje nam się nieoficjalnie ustalić, że granice w Polsce przekroczyli oficjalnie na przełomie września i października 2023 r. – obaj na roczną wizę krajową pracowniczą wydaną w konsulacie w Grodnie. I, co potwierdzamy, wielokrotnie przekraczają polsko-białoruską granicę w Terespolu w obie strony. Wygląda na to, że właśnie dzięki rejestracji spółki w Łodzi otrzymali wizy pracownicze do Polski i prawo czasowego pobytu, i to spółka była przepustką do legalnego wjazdu do Polski pod fałszywymi danymi" - dodaje "Rzeczpospolita". Dziennikarskie śledztwo nie doprowadziło do wniosku, czy obecnie białoruscy funkcjonariusze wywiadu pod przykryciem przedsiębiorców nadal przebywają w Polsce.
- Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że obaj mężczyźni przebywali na terytorium RP - powiedział gazecie Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra koordynatora ds. służb specjalnych.
Fot. Przejście graniczne w Terespolu/Straż Graniczna
GW
Inne tematy w dziale Polityka