Doradca Donalda Trumpa Bryan Lanza powiedział BBC, że nowa administracja zwróci się do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego z prośbą o przedstawienie "realistycznej wizji pokoju", która nie zakłada, że Ukraina odzyska Krym. Niektórzy europejscy politycy mówią wprost, że trzeba wspierać pokojowy plan Trumpa dla Ukrainy. Pomysł przedstawiony przez Lanza może mieć poważne konsekwencje dla Polski.
Ukraina nie odzyska Krymu?
Bryan Lanza, doradca Donalda Trumpa, poinformował w rozmowie z BBC, że nowa administracja może zwrócić się do prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, z prośbą o realistyczne podejście do negocjacji pokojowych, które nie zakłada odzyskania Krymu. Lanza zasugerował, że dążenie do odzyskania półwyspu może świadczyć o braku powagi w dążeniu do pokoju.
Podczas programu „Weekend” w BBC World Service, Lanza wyraził stanowisko, że „Krymu już nie ma” i że uzyskanie kontroli nad nim jest, według Trumpa, nierealne. Rosja dokonała aneksji Krymu w 2014 roku, a w 2022 roku rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę. Trump wielokrotnie podkreślał, że jego priorytetem jest zakończenie wojny, aby ograniczyć zaangażowanie militarne USA i zasoby przeznaczane na wsparcie Ukrainy.
Pomimo szacunku dla Ukraińców, Lanza zaznaczył, że USA nie będą wspierać walki o Krym. Jeśli Ukraina zdecyduje się na odzyskanie półwyspu, „będzie zdana na siebie”.
W odpowiedzi na te słowa anonimowy przedstawiciel Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA podkreślił, że wszelkie decyzje dotyczące bezpieczeństwa narodowego podejmuje bezpośrednio Donald Trump, a jego otoczenie nie ma pełnej wiedzy na temat jego planów wobec Ukrainy.
Wicepremier Włoch mówi o wsparciu dla Trumpa
Wicepremier Włoch, lider Ligi Matteo Salvini, wyraził swoje poparcie dla pokojowego planu Trumpa, zaznaczając, że to może być szansa na uniknięcie eskalacji konfliktu, która potencjalnie groziłaby trzecią wojną światową. „Musimy zrobić wszystko, by doprowadzić do pokoju” – stwierdził Salvini w niedzielnym wywiadzie dla gazet z grupy "Quotidiano Nazionale".
Salvini dodał, że zwycięstwo Trumpa w wyborach prezydenckich w USA mogłoby zmienić globalną sytuację polityczną, co przyniosłoby korzyści Włochom i reszcie świata. „Jeśli Trump zdoła doprowadzić do dialogu i pokoju między Rosją a Ukrainą, Izraelem i światem arabskim, rozpocznie się nowy świat w duchu współpracy, handlu i rozwoju” – ocenił wicepremier Włoch. Podkreślił również, że poprawa relacji międzynarodowych przywróciłaby ożywienie w eksporcie, turystyce i współpracy gospodarczej z kluczowymi rynkami, co miałoby pozytywny wpływ na włoską gospodarkę.
Jednocześnie Salvini zaznaczył, że Włochy nadal wspierają Ukrainę i wyraził poparcie dla pomocy, jakiej kraj ten otrzymuje. Wyjaśnił jednak, że „podnosi go na duchu” fakt, iż zarówno włoska centroprawica, jak i opozycja zgadzają się, by nie popierać działań ofensywnych na rosyjskim terytorium. Zdaniem Salvini'ego, działania Trumpa mogą pomóc „powstrzymać podżegaczy wojennych, którzy są także w Europie”.
Taki plan nie jest dobry dla Polski
Plan pokojowy zaproponowany przez doradcę Donalda Trumpa, który zakłada rezygnację Ukrainy z odzyskania Krymu, może mieć dla Polski istotne konsekwencje polityczne, bezpieczeństwa oraz dyplomatyczne. Przede wszystkim może to spowodować, że Władimir Putin, który nie cofa się przed niczym, zaatakuje inne kraje europejskie, a to właśnie nasz kraj przez wielu ekspertów wymieniany jest jako kolejny.
Plan Trumpa może prowadzić także do napięć między państwami NATO, zwłaszcza między USA a krajami europejskimi, które wspierają integralność terytorialną Ukrainy. Polska, jako aktywny członek NATO i UE oraz bliski sojusznik Ukrainy, mogłaby znaleźć się w trudnej sytuacji, próbując równoważyć swoje relacje z USA i solidaryzując się z europejskimi partnerami. Decyzja o rezygnacji z walki o Krym mogłaby również wpłynąć na morale sojuszników, którzy widzieliby USA jako niepewnego gwaranta bezpieczeństwa.
Jeśli USA rzeczywiście przyjęłyby bardziej neutralną postawę wobec rosyjskiej agresji na Ukrainie, Polska mogłaby próbować zacieśniać relacje z innymi państwami europejskimi, które nadal będą sprzeciwiać się agresji Rosji. Mogłoby to oznaczać bliższą współpracę z Francją, Niemcami, państwami bałtyckimi czy Skandynawią, aby wypracować wspólną, niezależną od USA, strategię obrony przed rosyjską ekspansją.
Podejście Trumpa do wojny na Ukrainie
Donald Trump prezentuje pragmatyczne podejście do wojny na Ukrainie, koncentrując się na priorytecie zakończenia konfliktu i uniknięciu dalszego zaangażowania militarnego USA. Trump wielokrotnie deklarował, że chce zakończyć wojnę jak najszybciej, aby uniknąć wyczerpywania amerykańskich zasobów oraz obciążenia finansowego dla Stanów Zjednoczonych. Jego strategia opiera się na założeniu, że USA powinny dążyć do pokoju, a nie wspierać dalszą eskalację konfliktu.
Trump wielokrotnie wyrażał sceptycyzm wobec kontynuowania dużej pomocy wojskowej dla Ukrainy, wskazując, że wydatki na tę pomoc są zbyt wysokie i mogą osłabiać amerykańską gospodarkę. W jego ocenie USA nie powinny być „policjantem świata” i zamiast tego skoncentrować się na problemach wewnętrznych. W swoich wypowiedziach Trump często sugeruje, że udzielanie Ukrainie dużego wsparcia wojskowego uszczupla zasoby, które mogłyby być wykorzystane na rozwój amerykańskiej infrastruktury i bezpieczeństwa.
Trump wyraża chęć nawiązania bardziej pragmatycznych stosunków z Rosją, podkreślając, że eskalacja konfliktu może być niebezpieczna. Podczas swojej prezydentury Trump dążył do dialogu z Rosją i podkreślał potrzebę unikania wrogich relacji, co jest spójne z jego podejściem do obecnego konfliktu na Ukrainie.
Red.
Fot. Donald Trump i Wolodymyr Zełenski. Źródło: X
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka