Trybunał Konstytucyjny orzekł w środę, że uchwała Sejmu, na podstawie której w grudniu ub.r. powołano komisję śledczą ds. wyborów korespondencyjnych, jest niezgodna z konstytucją.
TK wydał orzeczenie ws. komisji śledczej
TK wydał orzeczenie jednomyślnie w składzie trzech sędziów: Krystyny Pawłowicz, Bogdana Święczkowskiego i Julii Przyłębskiej.
Na rozprawie nieobecni byli przedstawiciele Sejmu i Prokuratora Generalnego, natomiast wnioskodawców - grupę posłów PiS - reprezentował były minister edukacji, poseł PiS Przemysław Czarnek. Wniosek w sprawie sejmowej komisji śledczej, powołanej 7 grudnia 2023 r. i zajmującej się niedoszłymi korespondencyjnymi wyborami prezydenckimi w 2020 r., trafił do TK w lutym br.
"Zwykłe powtarzalne czynności związane z organizacją wyborów, jakich dokonuje marszałek Sejmu, Sąd Najwyższy, posłowie i senatorowie czy rząd nie jest przedmiotem badań komisji śledczej, bo jest to efekt ustroju konstytucyjnego. Nie może być przedmiotem prac komisji śledczej zwykły powtarzalny tryb organizacji wyborów prezydenckich" - zaznaczyli posłowie PiS we wniosku do TK.
Sprawdzenie legalności wyborów korespondencyjnych
Sejmowa komisja śledcza, która badała legalność, prawidłowość oraz celowość działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego, pracowała od grudnia ub.r. do 10 października. W raporcie końcowym komisja oceniła, że "ówczesny aparat władzy usilnie dążył do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych", aby doprowadzić do reelekcji prezydenta Andrzeja Dudy, który "według zdecydowanej większości sondaży mógł wygrać wybory już w pierwszej turze".
Komisja przegłosowała też skierowanie do prokuratury zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które dotyczą łącznie 19 osób, m.in. byłego premiera Mateusza Morawieckiego, a także prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i byłą marszałek Sejmu Elżbiety Witek.
Rząd walczy z Trybunałem Konstytucyjnym
Trybunał Konstytucyjny nie jest uznawany przed rząd koalicyjny. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, a zarazem bliski współpracownik premiera Donalda Tuska Maciej Berek, w ubiegłym miesiącu pytany był o pieniądze dla TK Julii Przyłębskiej oraz KRS w przyszłorocznym budżecie. Wprost przyznał, że finansowanie instytucji, których działanie podważają międzynarodowe trybunały (w tym wypadku mowa o Europejskim Trybunale Praw Człowieka oraz Trybunale Sprawiedliwości Europejskiej) "nie ma uzasadnienia".
Rząd ma w tej sprawie jednak związane ręce. Tworząc projekt budżetu, musi do niego wpisać plany finansowe przekazane przez te instytucje. Prawo do ich zmian ma jednak parlament.
– Komisja regulaminowa, która będzie się zajmowała m.in. tymi częściami budżetu państwa, będzie musiała się nad tym pochylić. Rekomendacja — bo rząd może tu tylko rekomendować — z naszej strony jest jasna: uważamy, że budżety tych instytucji trzeba także pod tym kątem przejrzeć i odpowiednio skorygować – powiedział Maciej Berek, sugerując, że posłowie rządzącej koalicji mogą zdecydować się na taki ruch.
MP
Komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych. Fot. PAP/Marcin Obara
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka