Fot: Marcin Bielecki
Fot: Marcin Bielecki

Morsowanie to narodowy sport Polaków. Czy robimy to dobrze?

Redakcja Redakcja Wideo Salon24 Obserwuj temat Obserwuj notkę 10
Morsowanie stało się narodowym sportem, ale czy długie sesje w lodowatej wodzie to na pewno najlepsza droga do zdrowia? Sebastian „Ice Tiger” Zachara, trener zdrowia i "długowieczności", dzieli się swoim doświadczeniem i ostrzega przed popularnym podejściem do morsowania. W rozmowie z Beatą i Michałem Janickimi, twórcami profilu ZrdowoDoSetki, opowiada także o bezpiecznym stosowaniu dłuższych głodówek jako metodzie poprawy zdrowia. Jak więc w praktyce stosować zimno i głodówki, by przynosiły one rzeczywiste korzyści?

Morsowanie nie zawsze jest zdrowe

Sebastian Zachara docenia zalety terapii zimnem, ale zwraca uwagę, że popularna forma morsowania – długie przebywanie w zimnej wodzie – nie zawsze jest zdrowa. Według Sebastiana, efektywne stosowanie zimna wymaga krótkiego, regularnego kontaktu, który zmusza organizm do reakcji i wzmocnienia odporności. Wchodzenie na długo do lodowatej wody, szczególnie w neoprenowych butach, rękawiczkach i czapkach, może przynieść więcej szkody niż pożytku. W takiej sytuacji organizm może zostać przeciążony, a długie sesje w lodzie prowadzą do wychłodzenia, osłabienia i ryzyka infekcji.

Obejrzyj "Zdrowo do Setki" i rozmowę z Sebastianem Zacharą:


- Morsowanie stało się narodowym sportem, ale ja nie biję rekordów. Moje codzienne zanurzenie w zimnej wodzie trwa tylko dwie minuty. Robię to dla zdrowia, nie dla rekordu - mówi Sebastian. Jak wyjaśnia, dla zdrowia najkorzystniejszy jest krótki i intensywny kontakt z zimnem. Warto traktować zimną wodę jako bodziec do wzmocnienia odporności fizycznej i psychicznej, a nie jako okazję do mierzenia czasu.

Jak można stosować terapię zimnem

Codzienna praktyka Sebastiana to szybkie, regularne zanurzenie w lodowatej wodzie, które trwa około dwóch minut. Taki czas wystarcza, by uruchomić reakcje w organizmie, poprawić krążenie, a także wzmocnić odporność psychiczną i fizyczną. Jak zauważa, regularna ekspozycja na zimno jest korzystna pod warunkiem, że kontakt jest odpowiednio krótki – ciało dostaje bodziec, ale nie jest przeciążone.

- Codziennie mam tysiące powodów, żeby nie wchodzić do tej zimnej wody, ale po prostu to robię. Włączenie zimna do mojej rutyny wzmacnia mnie i fizycznie, i psychicznie - mówi Zachara.


Zachara zachwala krótkie sesje zimna, które stymulują organizm, poprawiają krążenie i wspierają wydzielanie endorfin, co pozytywnie wpływa na nastrój. Doświadczenie Sebastiana pokazuje, że to nie długość, ale systematyczność sesji jest kluczowa.

Głodówki - jak przeprowadzić je bezpiecznie?

Sebastian stosuje również kontrolowane, kilkudniowe głodówki, które – przy odpowiednim przygotowaniu – mogą wspomóc procesy regeneracyjne i pozwolić organizmowi na reset. Procesy takie jak autofagia, które uruchamiają się dopiero po około 72 godzinach bez jedzenia, pozwalają komórkom na usuwanie uszkodzonych części i oczyszczanie się. Jednak Zachara podkreśla, że głodówka to metoda wymagająca wiedzy i odpowiedniego przygotowania, a nie rozwiązanie dla każdego.


Przygotowanie organizmu do kilkudniowej głodówki obejmuje odpowiednią dietę, zapewnienie elektrolitów oraz wsparcie mentorskie, dzięki którym proces jest bezpieczniejszy i bardziej efektywny. - Długa głodówka może być zbawienna, ale też szkodliwa, jeśli nie wiemy, jak się do niej przygotować - ostrzega Sebastian, zachęcając, by osoby zainteresowane głodówką zapoznały się wcześniej z wiedzą na temat tej metody.

Naturalne sposoby na zdrowie

W rozmowie z Beatą i Michałem Janickimi, prowadzącymi profil ZdrowoDoSetki, Sebastian Zachara pokazuje, że dbanie o zdrowie może opierać się na prostych i naturalnych metodach. Terapia zimnem, jak i przemyślane i odpowiedzialne stosowanie głodówek, mogą znacząco wzmocnić zdrowie fizyczne i psychiczne. 

Fot: Morsowanie w Bałtyku. (PAP/Marcin Bielecki)

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj10 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo