Jarosław Stróżyk obronił doktorat na Uniwersytecie w Siedlcach - jego rektorem jest były oficer WSI, z których wywodzi się również obecny szef SKW. Na tym nie koniec. Jak ustalili Sławomir Cenckiewicz, Michał Rachoń i Mariusz Kozłowski, uczelnia podpisała wiele umów (24) z rosyjskimi podmiotami oraz białoruskimi. Autorzy wprost sugerują, że ktoś o takich kompetencjach i układach nie powinien stać na straży polskiego kontrwywiadu wojskowego.
Jarosław Stróżyk od grudnia 2023 roku jest szefem SKW. Poza służbą pozostawał odkąd PiS przejęło władzę jesienią 2015 roku. W międzyczasie recenzował politykę, poczynania Antoniego Macierewicza i zabierał głos ws. wybuchu wojny na Ukrainę. Na kilka dni przed inwazją w jednym z wywiadów przekonywał, że Władimir Putin nie rozpocznie pełnoskalowego konfliktu. - Czy będzie wojna Rosji z Ukrainą? - Bardziej skłaniam się ku tezie, że może dojść do jakichś uderzeń czy zamachów terrorystycznych, bombowych w różnych miejscach na Ukrainie. Takich, które nie będzie można jednoznacznie sklasyfikować jako rosyjskich - prognozował w "Gazecie Wyborczej" na tydzień przed wysłaniem wojsk na Kijów przez Moskwę.
Stróżyk na czele komisji
Jednak to nie nietrafione prognozy stawiają pod znakiem zapytania wiarygodność oskarżeń, które wysunął w ubiegłym tygodniu Jarosław Stróżyk. Generał jako dowód na rosyjskie wpływy w poprzednim rządzie podał wywiad w tygodniku "Sieci" z ambasadorem Rosji Sergiejem Andriejewem. Zdradą dyplomatyczną Antoniego Macierewicza miał być zerwany kontrakt na francuskie Caracale. Stróżyk wytknął rządowi PiS, że w listopadzie 2021 roku nie zajmował się niepokojącymi informacjami od sojuszników ws. możliwej eskalacji na Ukrainie - choć w listopadzie gabinet Mateusza Morawieckiego zorganizował spotkanie na ten temat z opozycją, a jesienią premier odwiedzał zagranicznych polityków, by porozmawiać o losach wschodniego sąsiada. Nawet Onet kilka dni temu pisał, że wystąpienie szefa SKW było wprost "kompromitacją".
Rektor uczelni i opiekun doktoratu z WSI
Sławomir Cenckiewicz we współpracy z Michałem Rachoniem i Mariuszem Kozłowskim ujawnili nieznane kulisy współpracy Stróżyka z Uniwersytetem w Siedlcach, gdzie obecny szef SKW się doktoryzował. Autorzy zapowiadają osobną publikację na temat tej pracy.
W artykule podają szokujące informacje - opiekunem Stróżyka, a jednocześnie rektorem uczelni jest prof. płk. Mirosław Minkina - wojskowy w PRL związany z pionem politycznym LWP, dyplomata, a od 2000 roku oficer Wojskowych Służb Informacyjnych, w których służył też Stróżyk.
"Od 2000 r. płk dr Minkina służył już w Wojskowych Służbach Informacyjnych, gdzie przecięły się jego drogi z kpt. Jarosławem Stróżykiem (od 2003 r. major) w Zarządzie Studiów i Analiz WSI. Minkina był w latach 2001-2006 zastępcą i szefem Zarządu Studiów i Analiz WSI oraz przełożonym Stróżyka. Na wieść o likwidacji WSI płk Mirosław Minkina uciekł z wojska i zgodnie z wizją towarzyszy z GZP poświęcił się „nauce”, uzyskując habilitację w 2013 r. na zaprzyjaźnionej Akademii Obrony Narodowej (w oparciu o nieodkrywczą rozprawę „Wywiad w państwie współczesnym”, którą później rekomendował gen. Marek Dukaczewski)" - piszą autorzy w "Gazecie Polskiej Codziennie".
"Dziś Minkina zasiada w Zespole Doradców Krajowego Stowarzyszenia Ochrony Informacji Niejawnych i Stowarzyszenia Wspierania Bezpieczeństwa Narodowego. Organizacjami tymi kieruje kursant KGB – płk Tadeusz Koczkowski, były oficer WSW i WSI" - dodają Cenckiewicz, Rachoń i Kozłowski.
Na tym jednak nie koniec. Uniwersytet w Siedlcach, na którym doktoryzował się Stróżyk, zawarł 24 umowy z rosyjskimi uczelniami - w tym z państwowymi, nad którymi pieczę trzymają służby specjalne Moskwy. W przypadku białoruskich szkół państwowych autorzy wyliczyli 7 podpisanych kontraktów.
Prorosyjskie debaty z Andriejewem i uczelnią od sektora wojskowego Rosji
Uczelnia już po aneksji Krymu w 2014 roku organizowała szereg konferencji na temat polsko-rosyjskich stosunków. Uczestniczył w nich rektor Minkina wraz z Sergiejem Andriejewem - ambasadorem Federacji Rosyjskiej w Polsce. Jedną z konferencji w 2019 roku pt. „Geopolityczny wymiar relacji Rosja – Zachód” współorganizował Tambowski Uniwersytet Państwowy im. G. Dzierżawina z Rosji. Wśród członków Komitetu Organizacyjnego awizowany był... Stróżyk.
"Ale to nie wszystko, bo nazwisko przewodniczącego Rządowej Komisji badającej wpływy rosyjskie i białoruskie sąsiaduje m. in. ze znanym nam dobrze… prof. dr hab. Władimirem Juriewiczem Stromowowem (1977-2022) – rektorem Państwowego Uniwersytetu im. G. Dzierżawina w Tambowie! Stromow, podobnie jak Stróżyk, współtworzył Komitet Organizacyjny VI Międzynarodowej Konferencji Naukowej z cyklu „Polska-Rosja”, i już wówczas był znany z imperialnych poglądów i związków z rosyjskim sektorem bezpieczeństwa" - opisują publicyści w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Jarosław Stróżyk jako przewodniczący komisji ds. zbadania rosyjskich i białoruskich wpływów miał przedstawić pierwszy, dogłębny raport w czerwcu. W lipcu gremium wydało trzystronicowy opis swoich prac. W ubiegłotygodniowym wystąpieniu na kilku slajdach generał nie ujawnił niczego, co byłoby nowe w kwestii rosyjskich wpływów w latach 2004-2023 na państwo polskie. Raportu z prac komisji wciąż nie ma. Stróżyk zapowiedział kolejne prezentacje i raporty, zaznaczając, że komisja nie zamierza pracować w nieskończoność.
Fot. Jarosław Stróżyk, szef SKW i komisji badającej rosyjskie i białoruskie wpływy w Polsce/KPRM
GW
Inne tematy w dziale Polityka