Samochód, którym podróżowała 5-osobowa rodzina, wjechał pod pociąg na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Karwicy Mazurskiej koło Rucianego Nidy.
Auto zostało zmiażdżone, wszyscy zginęli
Jak informują strażacy, wszyscy podróżujący autem zginęli na miejscu. Początkowo straż pożarna podawała, że wśród ofiar jest dwoje dzieci, po zweryfikowaniu skorygowano, że zginęło troje dzieci. To - że ofiarami wypadku jest troje dzieci i dwoje dorosłych podał PAP także rzecznik prasowy wojewody warmińsko-mazurskiego Szymon Tarasewicz. - Wcześniejsze błędne informacje wynikały z tego, że auto jest całkowicie zgniecione - podał Tarasewicz. Powiedział, że strażacy odgradzają miejsce wypadku tak, by pasażerowie pociągu nie patrzyli na drastyczne widoki.
Internauci na lokalnych grupach podają, że auto miało tablice rejestracyjne powiatu mrągowskiego - żadna ze służb na razie nie potwierdza tej informacji. Na miejscu pracują policjanci i prokurator.
Do wypadku doszło około godz. 17.00. Droga jest nieprzejezdna. Rzecznik prasowy warmińsko-mazurskiej straży pożarnej Grzegorz Różański poinformował PAP, że siła zderzenia była tak duża, że całkowicie zgniecione auto osobowe znajduje się ok. 200 m od przejazdu.
Problemy z transportem podróżnych jadących feralnym pociągiem
Auto wjechało pod pociąg PKP Intercity relacji Białystok - Gdynia Główna. Pociągiem podróżowało 525 pasażerów plus 3 pracowników obsługi. Wszyscy pasażerowie będą przetransportowani do miejsc docelowych autobusami, które podstawi na miejsce przewoźnik. Na razie są z tym duże problemy.
Anna Zakrzewska z biura prasowego PKP Intercity poinformowała PAP, że ze względu na porę, czas powrotów z długiego weekendu zorganizowanie transportu zastępczego jest utrudnione. Przewoźnik zakontraktował 9 autobusów, ale to wciąż za mało. Na trasie jest jednotorowa linia, więc nie ma mowy o podstawieniu innych pociągów. Na skutek wypadku lokomotywa PKP Intercity nie nadaje się do dalszej jazdy.
Pasażerom w przesiadaniu się z pociągu do autokarów pomagają strażacy, bo wagony stoją w polu, a nie przy peronach.
W związku z tragicznym wypadkiem na przejeździe kolejowym w Karwicy Mazurskiej lokalny przewoźnik Polregio wprowadził autobusową komunikację zastępczą w kursach, które biegną przez tę miejscowość. Ruch pociągów pomiędzy Piszem a Spychowem został wstrzymany.
Pasażerowie siedzą po ciemku
- Strażacy podłączają do pociągu agregat prądotwórczy, by w pociągu było światło, bo na razie pasażerowie siedzą po ciemku - powiedział rzecznik prasowy wojewody warmińsko-mazurskiego Szymon Tarasewicz.
Starosta piski wysłała na miejsce wypadku swoich przedstawicieli, by ci sprawdzili, czy wśród osób jadących pociągiem nie ma ludzi, którymi w sposób szczególny należy się zająć, np. małych dzieci, czy seniorów. - Większość jadących pociągiem deklaruje, że chce dotrzeć do Olsztyna - podał Tarasewicz.
- Nie wiemy ile potrwa transfer wszystkich pasażerów do Szczytna, na razie nie jesteśmy w stanie podać, o której ten pociąg odjedzie - przyznała Zakrzewska podkreślając, że trwa też wzmożony ruch na drogach związany z kończącym się długim, świątecznym weekendem.
ja
Na zdjęciu miejsce wypadku, fot. KWP Olsztyn
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Rozmaitości