Była minister biznesu i handlu Kemi Badenoch została szefową Partii Konserwatywnej. Rodzina tej polityk pochodzi z Nigerii. Badenoch zapowiada odnowę w swoim ugrupowaniu - liczy na "zresetowanie polityki i sposobu myślenia" wśród brytyjskich konserwatystów. "Znikąd nadziei..." - skomentowała nominację była szczecińska radna Małgorzata Jacyna-Witt. I wywołała mnóstwo kontrowersji.
W decydującej rundzie wyborów w zdalnym głosowaniu wśród ponad 131 tys. członków partii Badenoch pokonała byłego wiceministra ds. imigracji Roberta Jenricka, otrzymując 57 proc. ważnych głosów – podał dziennik „Guardian”.
Partia Konserwatywna skręci jeszcze mocniej w prawo
44-letnia była programistka urodziła się w Londynie w rodzinie pochodzącej z Nigerii i spędziła w tym afrykańskim kraju znaczną część swojego dzieciństwa. Opowiada się za niskimi podatkami, wolnym rynkiem i krytykuje multikulturalizm. Według komentatorów po objęciu sterów przez Badenoch Partia Konserwatywna skręci w prawo w porównaniu z bardziej centrowym kierunkiem ustępującego lidera Rishiego Sunaka, który doprowadził torysów do najgorszego w historii wyniku w wyborach do Izby Gmin w lipcu.
„Nasza partia ma kluczowe znaczenie dla powodzenia naszego kraju, ale by zostać wysłuchanymi, musimy być szczerzy, szczerzy w sprawie faktu, że popełnialiśmy błędy” – powiedziała Badenoch w sobotę po ogłoszeniu wyników. „Nadszedł czas, by powiedzieć prawdę, by stanąć w obronie naszych zasad, zaplanować naszą przyszłość, zresetować naszą politykę i sposób myślenia oraz dać naszej partii i naszemu krajowi nowy start, na jaki zasługują” – dodała.
Zwycięstwa pogratulował jej premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, stojący na czele obecnego rządu Partii Pracy. Określił wybór pierwszej czarnoskórej liderki dużej partii jako „moment dumy dla naszego kraju”. Natomiast Badenoch wyraziła szacunek dla swojego rywala Jenricka, chwaląc jego „energię i determinację”. „Nie mam wątpliwości, że jest dla ciebie kluczowa rola do odegrania w naszej partii przez wiele lat” – dodała.
Według danych przytoczonych przez „Guardiana” w finałowej turze wyborów lidera Partii Konserwatywnej uprawnionych do głosowania było ponad 131,6 tys. członków ugrupowania, którzy oddawali głosy przez internet lub pocztą. Frekwencja wyniosła 72,8 proc.
W lipcu Partia Konserwatywna poniosła największą porażkę w wyborach do Izby Gmin w swojej historii, uzyskując niecałe 24 proc. głosów, tracąc ponad 200 mandatów i zdobywając ich zaledwie 121. Ugrupowanie znalazło się opozycji po raz pierwszy od 14 lat.
Była radna zmartwiona rolą Badenoch. "Chodzi o poglądy czy kolor skóry?"
Wybór Badenoch na liderkę brytyjskiej prawicy nie przypadł do gustu Małgorzacie Jacynie-Witt. Jeśli ktoś nie wie, to była radna szczecińska, dawna szefowa klubu PiS w zachodniopomorskim sejmiku, obecnie na politycznej emeryturze.
- Nowa liderka partii 'konserwatywnej' w Wielkiej Brytanii - Kemi Badenoch. Znikąd nadziei... - stwierdziła Jacyna-Witt.
Opinia rozeszła się lotem błyskawicy po portalu X. I nie przypadła do gustu wielu konserwatywnym komentatorom. - Jeśli jako polityk (bo o to pani chodziło, prawda?) Kemi Badenoch odbiera pani nadzieję, to dlaczego nie dodała pani uzasadniającej dla opinię treści, tylko... zdjęcie Badenoch? - pytał Samuel Pereira z telewizji wPolsce24.
- Ta Pani jest bardziej konserwatywna od większość białych mężczyzn z własnej partii. No ale chyba inaczej definiujemy czym jest konserwatyzm - wskazał Mikołaj Murczkiewicz.
- A które poglądy Badenoch odbierają jej miano konserwatystki? Bo domyślam się, że o poglądy chodzi, prawda? - dopytywał redaktor tvn24.pl Cezary Paprzycki.
Nowa liderka Partii Konserwatywnej Kemi Badenoch/PAP/EPA
GW
Inne tematy w dziale Polityka