Zełenski zarzuca wiele Polsce. Kryzys w relacjach z Ukrainą jest faktem

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 62
Wołodymyr Zełenski zarzuca rządowi w Warszawie, że nie przekazał dostatecznej liczby Mig-ów na front, a także nie decyduje się na strącanie rosyjskich rakiet na terytorium Ukrainy. "Czy Polska dała nam samoloty? Nie. Czy znaleźli inny powód? Tak" - grzmi przywódca. Na poważne zarzuty odpowiedzieli polscy szefowie MON i MSZ.

Wołodymyr Zełenski od ponad roku krytykuje postawę Polski względem wojny, a kryzys w relacjach polsko-ukraińskich najlepiej widać było w braku zaproszenia dla polskich oficjeli na konferencję do Berlina. Tam światowi przywódcy rozmawiali o planie prezydenta Ukrainy ws. zakończenia wojny z Rosją. Tak ostro jak teraz Zełenski nigdy się nie wypowiadał. Widać, że zmiana władzy w Warszawie nie spełniła jego oczekiwań. Kijów liczył na więcej, niż dało PiS.   


Zełenski grzmi na Polskę 

- Uzgodniliśmy z NATO wysłanie samolotów sojuszniczych do Polski, by Warszawa mogła przekazać Kijowowi stare myśliwce MiG-29. Tak się jednak nie stało. Mamy dobre stosunki sąsiedzkie z Polską. Istnieją różne wyzwania, stale prosiliśmy Polskę o zestrzeliwanie rakiet zmierzających w kierunku Polski. W Stryju mamy magazyny gazu, zależą od niego dostawy dla całego kraju, nasze życie - przekazał w rozmowie z RBK Ukraina. 

- Co robią Polacy? Czy zestrzeliwują rakiety? Nie. Polacy powiedzieli, że są gotowi to robić, jeśli taką decyzję podejmie NATO - mówił Zełenski w kontekście prośby o zestrzeliwanie rosyjskich rakiet na zachodzie Ukrainy. 

- Misja policyjna to są samoloty NATO. Naprawdę chcieliśmy otrzymać MiG-i od Polski, ale nie mogli nam ich dać, ponieważ nie mieli wystarczającej liczby własnych. Dlatego uzgodniliśmy z NATO, że wyślą im misję policyjną, tak jak naszym bałtyckim przyjaciołom. Tak się umówiliśmy. A co stało się później? Czy Polska dała nam samoloty? Nie. Czy znaleźli inny powód? Tak. Czy inne kraje zjednoczyły się wokół Polski i powiedziały: "Ponieważ jesteśmy sąsiadami, będziemy zestrzeliwać (rakiety) zarówno za pomocą samolotów, jak i systemów obrony powietrznej"? Nie. Kiedy zdecydowali, że nie będą zestrzeliwać tych pocisków za pomocą MiG-ów, poprosiliśmy ich, aby dali nam MiG-i, które będą stacjonować gdzieś w zachodniej Ukrainie i będą zestrzeliwać rakiety - wytknął polskiemu rządowi Zełenski.  


"Nie ma decyzji NATO" 

Wypowiedzi ukraińskiego przywódcy wywołały reakcję w naszym kraju. - Jako Zachód wysłaliśmy Ukrainie pomoc wartości z górą 200 mld euro - przekonywał Radosław Sikorski w Olsztynie. Jego zdaniem, spośród krajów pomagających Ukrainie w różnych wymiarach, to w proporcji do PKB Polska zrobiła więcej niż jakiekolwiek inne państwo.

- Z Ukrainą mamy intensywny dialog także w dziedzinie bezpieczeństwa. Ukraina ma prawie 300 naszych czołgów, mnóstwo ciężkiego sprzętu, także samoloty - wyliczał szef polskiej dyplomacji. - Staramy się pomóc, ale także jesteśmy krajem frontowym. Nam też Rosja grozi i nie wszystko jest możliwe - ocenił. 

Głos zabrał też Władysław Kosiniak-Kamysz. - Polska przekazała tyle sprzętu wojskowego Ukrainie, ile było możliwe – granicą są jednak zdolności obronne i bezpieczeństwo Polski. Decyzja o zestrzeliwaniu rakiet jest zawsze odpowiedzią całego NATO, nie jednego państwa. Dziś takiej decyzji Sojuszu nie ma - wspomniał szef MON. 

 

Fot. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski

GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj62 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (62)

Inne tematy w dziale Polityka