Komendant Stołeczny Policji insp. Dariusz Walichnowski obawia się „psiej grypy”. Zażądał od dowódców jednostek raportowanie ws. zwolnień lekarskich branych przez funkcjonariuszy w garnizonie - informuje RMF FM. Protest funkcjonariuszy policji może być dużym problemem i dla ich przełożonych, dla MSWiA i całego rządu. „Czy naprawdę sądzicie, że policjantów można wystraszyć i zbyć kontrolą, zamiast zająć się podstawowymi problemami?” - pisze na X Glina Po Godzinach, komentując akcję „Lucyna”.
Policjanci planują ogólnopolską akcję „Lucyna”
Od 30 października do 12 listopada policjanci planują ogólnopolską akcję pod kryptonimem „Lucyna”. Pochodzi ona od skrótu L-4, czyli zwolnień lekarskich. Imię Lucyna oznacza też „niosącą światło”, co pasuje zarówno do jesienno-zimowych mroków, jak i sytuacji, w której policjanci rozpaczliwie szukają światełka w tunelu.
Komendant Stołeczny Policji nakazał dowódcom podległych jednostek specjalne raportowanie dotyczące zwolnień lekarskich branych przez funkcjonariuszy w garnizonie. Chce w ten sposób sprawdzić zapowiedzi, że na długi listopadowy weekend oraz Święto Niepodległości policjanci będą przechodzić na zwolnienie chorobowe. Ta forma protestu funkcjonariuszy doczekała nazwy „psia grypa”.
RMF FM dotarło do pisma, które miało trafić do wszystkich kierowników jednostek i komórek organizacyjnych Komendy Stołecznej Policji. Opatrzone jest pieczęcią „Bardzo pilne” oraz „dostarczyć natychmiast”.
Psia grypa? „Nie ma mowy o masowych przejściach na chorobowe”
Komendant Stołeczny Policji insp. Dariusz Walichnowski nakazuje w nim składanie codziennych porannych raportów o stanie etatowym, stanie zatrudnienia oraz liczbie funkcjonariuszy przebywających na zwolnieniach lekarskich. Raporty mają trafiać do wydziału kontroli.
Szef stołecznej policji żąda też informacji związanych z weryfikacją zwolnień. Przełożonych jednostek zobowiązano do ponownego zapoznania podległych funkcjonariuszy z zasadami etyki zawodowej policjanta.
Na zwolnieniach lekarskich przebywa obecnie o 8 proc. więcej stołecznych policjantów niż w tym samym czasie w zeszłym roku – podaje RMF FM.
„Nie ma mowy o masowych przejściach na chorobowe” - zapewnia szefostwo Komendy Stołecznej Policji.
Glina Po Godzinach: Kontrole? Absolutny brak zrozumienia sytuacji
Inny punkt widzenia na X przedstawia Glina Po Godzinach, komentując akcję „Lucyna” - jego zdaniem przemilczaną przez media.
„W garnizonie stołecznym idzie polecenie: codzienne raportowanie liczby funkcjonariuszy na L4, kontrolowanie zwolnień lekarskich i "przypominanie o etyce zawodowej". Serio? To ma być odpowiedź? Czy naprawdę sądzicie, że policjantów można wystraszyć i zbyć kontrolą, zamiast zająć się podstawowymi problemami? Zatrzymać ludzi w szeregach tym, że zmusi się ich do pracy na granicy zdrowia fizycznego i psychicznego?” - komentuje.
I dodaje:
„To jest absolutny brak zrozumienia sytuacji. Kiedy funkcjonariusze są tak przemęczeni i wypaleni zawodowo, trudno jest im w ogóle kontynuować codzienną służbę na pierwszej linii. Warunki są nieznośne, obietnice zmian i poprawy okazały się jedynie pusto brzmiącymi hasłami, a wszystko, co widzimy, to parę rotacji na stołkach. Policjantów jest coraz mniej, ich zdrowie balansuje na granicy, a zrozumienia i wsparcia nie widać na horyzoncie.
Policjanci potrzebują wsparcia, zrozumienia i zmian – nie pustych gestów. W przeciwnym razie nawet największa gotowość do poświęcenia nie będzie w stanie utrzymać tej służby.
Cały wpis na X:
KW
Fot. PAP/Leszek Szymański
Inne tematy w dziale Społeczeństwo