Wszystkich Świętych to nie tylko czas wspominania bliskich, ale również kilka dni, w których Polacy wydają i zarabiają miliony złotych.
Żeby odwiedzić grób trzeba najpierw na ten grób znaleźć miejsce. Najdroższe są te w dużych miastach, bo tam zwykle brakuje miejsc i oprócz oficjalnej opłaty w administracji cmentarza często trzeba też zapłacić odstępne właścicielowi kwatery. Na krakowskim Cmentarzu Rakowickim może ono wynosić nawet 200 tys. zł, chociaż niektórzy twierdzą, że nie jest to najniższa kwota. W portalach aukcyjnych znaleźliśmy oferty z cmentarzami w Warszawie, w których ceny wahają się od 15 tys. zł do 35 tys. zł na cmentarzu Bródnowskim. W Łodzi to średnio 10 tys. zł, w Opolu dwa tysiące mniej, a mniejszych miejscowościach najczęściej są wolne miejsca i odstępnego nie trzeba płacić.
Cena za nagrobki i sprzątanie grobu
Nagrobek można już mieć za 2,5 tys. zł pod warunkiem, że zdecydujemy się na konstrukcję z kompozytu, bo już za najtańszy pojedynczy „pomnik” z granitu zapłacimy przynajmniej tysiąc złotych więcej. Górnej granicy nie ma, są groby przypominające kaplice i te potrafią kosztować nawet 100 tys. zł.
Przy tych cenach stawki za sprzątanie grobu wydają się umiarkowanie. I tak za umycie pojedynczego nagrobka zapłacimy od 50 zł w mniejszej miejscowości do 150 zł w Warszawie, podwójny to wydatek 240 zł w Stolicy i od 100 poza nią, a za uporządkowanie dużego grobowca rodzinnego zapłacimy przynajmniej 250 zł. Zapalenie zniczy to koszt znicza i 10 zł za usługę, a renowacja liter kosztuje przynajmniej 5 zł za jedną literę.
Jeśli ktoś nie był dawno na cmentarzu może zamówić szukanie grobu, które kosztuje od 70 do 100 zł bez względu na rezultat. W ofercie napisano „w cenie każdej usługi zapewniamy zapalenie jednego (grób pojedynczy i urnowy) lub dwóch (grób podwójny i rodzinny) małych szklanych zniczy z czasem palenia do 48 godzin. Na życzenie zakupimy dodatkowe znicze. Zakup kwiatów i wiązanek na grób jest dodatkowo płatny i realizowany zazwyczaj w kwiaciarni znajdującej się najbliżej cmentarza.” Dostarczana jest również dokumentacja fotograficzna przed i po wykonanej usłudze.
Dbanie o groby też w cenie
A ile można zarobić pomagając innym zadbać o groby bliskich? Sprzedaż kwiatów i zniczy rośnie nawet trzykrotnie w tych dniach i potrafi przynieść dzienny zarobek w wysokości kilku tysięcy złotych. Na więcej pracy mogą liczyć też taksówkarze.
- Święto Zmarłych to czas zadumy nad bliskimi, którzy odeszli, ale patrząc na to z punktu widzenia biznesowego to również moment rosnącej sprzedaży. Polacy mogą w tym czasie zarobić więcej, zwłaszcza gdy zajmują się kwiatami czy zniczami. Warto jednak pamiętać, że również osoby bez zarejestrowanej działalności gospodarczej mają możliwość dorobienia legalnie w ramach działalności nierejestrowanej. Przepisy pozwalają na zarobek w wysokości do 3225 zł brutto miesięcznie, co oznacza, że pracując na przełomie października i listopada można legalnie osiągnąć dochód nawet do 5400 zł brutto – mówi Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy, założyciel Personnel Service.
Sprzedaż kwiatów, wkładów do zniczy i zniczy w okolicach 1 listopada zdecydowanie rośnie, a w dwa kluczowe dni potrafi być nawet trzykrotnie wyższa. Dla osób, które decydują się sprzedawać te produkty, zwłaszcza w okolicach cmentarzy, to szansa na zarobek wynoszący nawet kilka tysięcy złotych dziennie. A to dlatego, że marże wkładów do zniczy, zniczy oraz popularnych chryzantem rosną nawet o kilkaset procent.
Innym sposobem na zarobek w okresie Wszystkich Świętych będzie zawód kierowcy taksówek lub usług przewozowych. W dużych miastach, dostęp do cmentarzy bywa ograniczony. Wiele miejsc jest dostępnych wyłącznie dla komunikacji miejskiej, taksówek i usług przewozowych. W efekcie kierowcy mogą liczyć na większy ruch. W zależności od długości przejazdu stawka kierowcy taksówki może sięgać od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu złotych za przejazd.
Fot. Pixabay/zdj. ilustracyjne
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Kultura