Andrzej Duda bezlitosny dla Donalda Tuska. Wypomniał mu, co kiedyś mówił o obronie granicy

Redakcja Redakcja Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 36
- Cieszę się, że premier Donald Tusk został obrońcą polskiej granicy, bo jeszcze rok temu zachowywał się w tej sprawie skandalicznie i haniebnie - tak Andrzej Duda ocenił postawę szefa rządu. Zmiana retoryki nastąpiła u lidera KO wraz z powrotem do władzy.

Strategia premiera Tuska ws. imigrantów 

- Ja się cieszę bardzo z tego, że pan premier Tusk został teraz ostatnio obrońcą polskiej granicy i szanuje polskich strażników granicznych, szanuje polskich żołnierzy, którzy są na granicy, bo on i jego obóz polityczny jeszcze rok temu w sposób skandaliczny i haniebny wobec tych ludzi się zachowywał - wytknął Donaldowi Tuskowi Andrzej Duda w Telewizji Trwam. - Z jednej strony mamy strategię migracyjną, Tarczę Wschód, a z drugiej strony prokuratorów, którzy patrzą cały czas na ręce żołnierzom i Straży Granicznej - podkreślił prezydent. 


Ochrona granicy

- Pewne zasady muszą być przestrzegane (...). Zostały wprowadzone nie tak dawno przepisy, które w istotny sposób od strony prawnej jednak chronią żołnierzy, likwidują pewne absurdy, z którymi do niedawna jeszcze mieliśmy do czynienia - zauważył. - Pewne jednak zasady związane z humanitarnym traktowaniem, z zachowaniem żołnierzy i funkcjonariuszy w określony sposób muszą być przestrzegane i też tego trzeba pilnować. Nie odchylajmy się za bardzo ani w jedną, ani w drugą stronę. Trzeba zachować tutaj tę zasadę złotego środka - ocenił gość Trwam. 

Głowa państwa odniosła się też do polityki migracyjnej, przypominając o rozmowach rządu PiS z Angelą Merkel. Wówczas Zjednoczona Prawica głośno krytykowała przymusową relokację imigrantów i pomysł został odłożony w czasie. - Myśmy powiedzieli, że nie życzymy sobie żadnej przymusowej relokacji migrantów. Miałem bardzo trudne rozmowy na ten temat z panią kanclerz Angelą Merkel w 2015, 2016 roku. W efekcie większość Europy zgodziła się z naszym spojrzeniem i przyznała rację tej polityce - podkreślił Andrzej Duda. 


Kandydat prawicy na prezydenta w 2025 

Prezydent został też zapytany o to, co najbardziej rozpala wyborców prawicy i nie tylko - o kandydata PiS na prezydenta. 

- Może być piękny, przystojny, mówić dziewięcioma językami. Co z tego, jeżeli nie będzie umiał rozmawiać z ludźmi? Co z tego, jeżeli ludzie nie będą czuli dotknięcia jego ręki? Co z tego, jeżeli ludzie nie będą czuli obecności? Co z tego, jeżeli ludzie nie będą w stanie się z nim utożsamić, że to jest nasz prezydent? - pytał Duda, nawiązując do niedawnej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który twierdził, że polityk wystawiony do walki o Pałac Prezydencki musi mówić kilkoma językami, być przystojny, wysoki i okazały. 

Duda wspomniał o swojej rywalizacji z urzędującym prezydentem, który był faworytem do wygranej w 2015 roku. - Wtedy była atmosfera polityczna taka, że mówiono, że z Bronisławem Komorowskim nie da się wygrać. W związku z czym, spekulacje były bardzo różne, kto to może być tym kandydatem PiS. Wewnątrz samego PiS wybór kandydata odbywał się rzeczywiście w ciszy i bardzo niewiele osób wiedziało o tym, że trwa taka dyskusja, trwa takie wybieranie kandydata. Dzisiaj jest rzeczywiście głośniej. Wtedy odbywało się to bardzo po cichu - opowiadał. Dlatego - jak uważa - ciężko ocenić, kto się na pewno nie nadaje do rywalizacji, a kto wypadnie najlepiej. 

- Zasada jest prosta w demokracji. Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. Kandydaci staną do wyborów i to Polacy popatrzą na swoich kandydatów, posłuchają co mają do powiedzenia, przeanalizują ich spojrzenie na Polskę, dotychczasowe działania, dotychczasowe zasługi, profil ideowy, postawę i dokonają tego wyboru. Ja się z tym wyborem pogodzę, jaki ten wybór by nie był, wierząc w opiekę opatrzności nad Rzeczpospolitą - zakończył prezydent w Telewizji Trwam. 


Fot. Prezydent Andrzej Duda/PAP

GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj36 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (36)

Inne tematy w dziale Polityka