fot. Canva
fot. Canva

W Polsce to zbrodnia na równi z zabójstwem. Coraz więcej państw legalizuje ten zabieg

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 9
W Polsce eutanazja jest zbrodnią na równi z zabójstwem. Jest jednak traktowana od niego łagodniej. Osoba dokonująca eutanazji jest zagrożona karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat, która może być nadzwyczajnie złagodzona, a nawet jest możliwość odstąpienia od jej wykonywania. Rośnie liczba krajów, w których eutanazja jest legalna.

Eutanazja jest legalna m.in. w Holandii, Belgii, Luksemburgu, Szwajcarii, Albanii, Japonii oraz dwóch stanach USA: w Teksasie i Oregonie.

Prawo do wspomaganej śmierci w Wielkiej Brytanii

Teraz, po parlamencie francuskim, brytyjska Izba Gmin zajęła się projektem ustawy o wspomaganej śmierci, który przewiduje, że nieuleczalnie chorzy mieliby w określonych okolicznościach prawo do pomocy w zakończeniu życia. Sprawa budzi kontrowersje, ale projekt ma większe szanse niż poprzedni, nad którym głosowano w 2015 r.

Projekt ustawy nie pochodzi jednak od brytyjskiego rządu, lecz jest inicjatywą posłanki z rządzącej od lipca Partii Pracy Kim Leadbeater. Tekst ustawy nie został jeszcze opublikowany, ale oczekuje się, że prawo do wspomaganej śmierci miałyby nieuleczalnie chore osoby dorosłe, w pełni władz umysłowych, którym według opinii dwóch lekarzy pozostało mniej niż sześć miesięcy życia. Dotyczyłby tylko Anglii i Walii, bo Szkocja i Irlandia Północna mają w tej kwestii odrębne ustawodawstwo.

Przeciwnicy obawiają się, że na nieuleczalnie chorych wywierana będzie presja, by zdecydowali się na wspomaganą śmierć, aby "odciążyć" swoich bliskich i system opieki zdrowotnej. Obawy takie wyrażał w rozmowie ze stacją BBC arcybiskup Justin Welby, który jako zwierzchnik Kościoła Anglii zasiada w Izbie Lordów, i jeśli projekt zostanie przyjęty przez Izbę Gmin, też będzie go głosował.


Drugie podejście do głosowania. Tym razem projekt może przejść

Posłowie po raz pierwszy debatować będą nad projektem 29 listopada, po czym w głosowaniu zdecydują nad jego skierowaniem do dalszych prac lub - co mniej prawdopodobne - odrzuceniem od razu. Premier Keir Starmer, który w przeszłości wyrażał poparcie dla prawa do wspomaganej śmierci, zapowiedział, iż w tej sprawie nie będzie obowiązywać dyscyplina, lecz parlamentarzyści będą mogli głosować zgodnie z własnym sumieniem.

Biorąc pod uwagę, że Partia Pracy ma dużą przewagę w Izbie Gmin, a jej posłowie są bardziej skłonni poprzeć zmianę przepisów niż ci z rządzącej poprzednio Partii Konserwatywnej, prawdopodobieństwo, że projekt zostanie przyjęty jest większe niż w przypadku poprzednich takich inicjatyw. Poprzednio posłowie głosowali nad prawem do wspomaganej śmierci w 2015 roku, gdy władzę sprawowała Partia Konserwatywna i wówczas projekt został odrzucony wyraźną większością głosów - poparło go 118 posłów, przeciwnych było 330.

Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami w Wielkiej Brytanii eutanazja jest traktowana jako zabójstwo i grozi za nią kara do dożywocia włącznie, natomiast pomoc czy zachęcanie do samobójstwa jest przestępstwem, za które grozi do 14 lat więzienia. Zgodnie z badaniami opinii publicznej, około dwie trzecie Brytyjczyków popiera prawo do wspomaganej śmierci.


Eutanazja w Szwajcarii. Naciskasz guzik i umierasz

Z kolei w Szwajcarii wspomagane samobójstwo jest legalne od lat 40. XX wieku, o ile instytucja dokonująca eutanazji nie czerpie z tego tytułu korzyści materialnych. Zabieg musi być nadzorowany przez lekarza. Pomimo tego na północy kraju w kantonie Szafuza zatrzymano osoby pomagające w samobójstwach z użyciem specjalnej kapsuły z azotem. Elisabeth Baume-Schneider, ministra spraw wewnętrznych Szwajcarii, powiedziała, że „ta kapsuła jest niezgodna z prawem". Wyjaśniła, że nie odpowiada ona na wymogi bezpieczeństwa dotyczące tego rodzaju urządzeń, a wykorzystanie azotu jest niezgodne z regulacjami dotyczącymi produktów chemicznych.

Sąd w kantonie Szafuza wszczął sprawę karną przeciw grupie osób, które miały nakłaniać do i pomagać przy samobójstwie. Podejrzanych aresztowano. Szwajcarska policja znalazła w domku letniskowym w miejscowości Merihausen  kapsułę i zmarłą osobę. Kapsuła nazywa się „Sarco”, od słowa sarkofag i jest minikabiną z leżanką. Po położeniu się osoba chcąca dokonać samobójstwa odpowiada na serię pytań, aby uzyskać pewność co do swojej decyzji. Gdy już jest gotowa, sama naciska guzik, który uwalnia azot. Po paru oddechach traci przytomność i umiera. Po raz pierwszy publicznie urządzenie pokazano w lipcu, a jego zwolennicy podjęli próbę uzyskania pierwszej zgody na jego użycie w Szwajcarii. Wówczas media i część społeczeństwa zaprotestowały i w kraju rozpoczęła się debata na temat zgodności z prawem tego rodzaju przeprowadzania eutanazji.

Tomasz Wypych

Zdjęcie ilustracyjne, fot. Canva

Czytaj także:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj9 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka