Muniek Staszczyk nie przypuszczał, że zgoda na występ w TV Republika wywoła efekt kuli śnieżnej. Masowo zaczął tracić fanów w social mediach, ludzie zwracają bilety na jego koncerty i deklarują, że przestają słuchać jego muzyki. "Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem" - powiedział Muniek w rozmowie z Pudelkiem.
Muniek Staszczyk wystąpił w TV Republika
Choć od wywiadu lidera T.Love w śniadaniówce TV Republika minął ponad tydzień, to sprawa wciąż wywołuje emocje i jest szeroko komentowana.
Przypominamy, Muniek Staszczyk wystąpił w porannym programie "Wstajemy" w TV Republika. W rozmowie z Anną Popek nie poruszano w ogóle politycznych tematów. To był wywiad na temat wiary oraz rocznicy wyboru Karola Wojtyły na papieża. Mimo tego na muzyka spadły gromy.
Więcej przeczytasz o tym tutaj.
Kazik, Kukiz i Sidney Polak bronią decyzji Muńka
Muńka Staszczyka wsparli Kazik, Paweł Kukiz i Sidney Polak. "Zygmunt, chciałem ci powiedzieć, że w pełni popieram twoją decyzję, jestem z tobą, co jest niepojęte dla całej armii betonowych kretynów z obu stron, które nie są w stanie pojąć, że można rozmawiać, a nie tylko wrzeszczeć i napi***alać. Pozdrawiam cię, Kazik" – powiedział w krótkim nagraniu, które udostępnił na Facebooku.
Kukiz z kolei powiedział, że "środowisko, które najmocniej atakuje Staszczyka, ma cały czas 'tęczę' na ustach". - Mówią o tolerancji, poszanowaniu inności, różnych mówiąc metaforą "kolorach", a potem szybko okazuje się, że każda inność jest nieakceptowalna i do "obcięcia" - dodał.
- Ja w ogóle nie rozumiem tej całej zadymy wokół Muńka. Uważam, że dobrze zrobił, że tam poszedł. Przecież Republika to jest normalna telewizja informacyjna, taka jak każda inna. Nawet jeśli jest ona politycznie umocowana po przeciwnej stronie innych telewizji, to nie ma żadnego znaczenia, bo my przecież jesteśmy muzykami – mówił Sidney Polak w rozmowie z "Faktem".
Ale to nie przekonało dotychczasowych fanów lidera T.Love. Na artystę spadł ogromny hejt. Doszło do tego, że ludzie zaczęli zwracać bilety na koncerty Muńka.
Muniek Staszczyk ujawnia, jak się znalazł w prawicowej telewizji
Muzyk postanowił opowiedzieć, jak do tego doszło, że znalazł się w telewizji Republika. Okazuje się, że namówiła go do tego znajoma. - Moja koleżanka z lokalnego kościoła zaczepiła mnie i zapytała, czy nie pojawiłbym się w programie Anny Popek, żeby porozmawiać o rocznicy wyboru Polaka na papieża. Odpowiedziałem, że nie chcę być kojarzony z ultra prawicą ani z tzw. „katolickim betonem”, bo sam jestem wierzący, ale to nie jest mój klimat. Usłyszałem w odpowiedzi, że to będzie apolityczna rozmowa w śniadaniówce. Byłem już chyba we wszystkich śniadaniówkach – w Polsacie, w Telewizji Polskiej za poprzedniej władzy, w TVN-ie – więc zgodziłem się, bo jestem za ekumenizmem medialnym – tłumaczył Staszczyk w rozmowie z Pudelkiem.
Zapowiedział, że ma nie być politycznych tematów, na co Anna Popek się zgodziła. Mimo tego jego występ wywołał ogromne kontrowersje. - Po tym wywiadzie... wymiękłem. Wiedziałem, że społeczeństwo jest podzielone, ale nie spodziewałem się, że w ludziach drzemią takie emocje. Teksty w stylu: "Nigdy nie kupię twoich płyt" czy "Nie pójdę na koncert" to dla mnie jakiś absurd - przyznał Muniek.
"Nigdy w życiu czegoś takiego nie przeżyłem"
- Ile trzeba mieć w sobie jadu i czasu, żeby pisać takie komentarze? Na szczęście sporo ludzi mnie broniło. Mówiąc szczerze, odpowiadając na pytanie, nie spodziewałem się, że moja wizyta może wywołać takie emocje. Następnego dnia rano zadzwonił do mnie menadżer i mówi: "Wiesz, co się dzieje?" Ja na to: "Ale co się dzieje?". I zobaczyłem tę ikonkę z panią Popek... Nigdy w życiu czegoś takiego nie przeżyłem. Po prostu nie spodziewałem się... Nigdy nie byłem obiektem takich ataków, tym bardziej że poszedłem tam mówić o Janie Pawle II, który chyba łączy Polaków. Potem jeszcze powiedziałem parę słów o tym, że jestem wierzący. To nie jest tajemnica. Na koniec zrobiłem sobie zdjęcie z panią Popek i poszedłem do domu. I wtedy się zaczęło... - relacjonował Pudelkowi.
Na koniec muzyk przyznał, że nie żałuje tego występu w TV Republika. - Na szczęście jestem psychicznie mocno odporny, bo za długo już jestem w tej branży, żeby się przejmować takimi sprawami, ale zrobiło mi się przykro. Jakiś facet napisał maila, że kupił bilety na mój koncert, ale po tym wywiadzie zwrócił je. Wczoraj była piękna pogoda, więc zrobiłem sobie zdjęcie z Żoliborza, mojego ukochanego, a pojawiły się komentarze: "Uważaj na dzielni, bo wystąpiłeś u Sakiewicza, a to się może niektórym nie podobać". Cieszę się jednak, że mój kolega Kazik mnie wsparł, choć podobno jemu też teraz się dostaje - podsumował.
ja
Na zdjęciu Muniek Staszczyk i Anna Popek, fot. Instagram/Wstajemy
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Kultura