Ksiądz Michał Olszewski. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Ksiądz Michał Olszewski. Fot. PAP/Radek Pietruszka

„GW”: Co prokuratura ma na księdza? Wypłaty z bankomatów, podróże, sprzedaż skarpet

Redakcja Redakcja Śledztwa Obserwuj temat Obserwuj notkę 174
W poniedziałek „Gazeta Wyborcza” opublikowała obszerny artykuł o ks. Michale Olszewskim. „Część pieniędzy, które Fundacja Profeto dostała z Funduszu Sprawiedliwości, szła na prywatne wydatki księdza Michała Olszewskiego” - pisze Wojciech Czuchnowski. W tym samym czasie opinia publiczna dowiaduje się, jak w areszcie były traktowane urzędniczki MS Urszula Dubejko i Karolina Kucharska.

Ksiądz Michał Olszewski opuścił areszt po siedmiu miesiącach

W piątek stołeczny areszt na Służewcu opuścił ks. Michał Olszewski, sercanin. Witały go tłumy, śpiewające religijne pieśni i oklaskujące duchownego. Powitała go również matka. Ksiądz mówił, że był to areszt wydobywczy w tym sensie, że „wydobyły mnie z niego wasze modlitwy”.

Areszt opuściły również urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości, Urszula Dubiejko i Karolina Kucharska, które w piątek gościły w Telewizji Republika i opowiedziały bulwersujące historie o ich zatrzymaniu.

Duchowny i dwie kobiety spędzili w tzw. areszcie wydobywczym siedem miesięcy. Przed weekendem wpłacono za nich kaucje – po 350 tys. złotych.


Czuchnowski o śledztwie prokuratury ws. ks. Olszewskiego

W poniedziałek w „Gazecie Wyborczej” ukazał się duży tekst Wojciecha Czuchnowskiego, poświęcony śledztwu prokuratury ws. ks. Michała Olszewskiego i fundacji Profeto.

„Sprawa Fundacji Profeto to największa część śledztwa w sprawie nadużyć w Funduszu Sprawiedliwości, jakie od końca ubiegłego roku prowadzi powołany w Prokuraturze Krajowej specjalny Zespół nr 2. Chodzi o ponad 112 mln zł, które fundusz przyznał podmiotom niespełniającym kryteriów, za to związanym z Kościołem albo osobami bliskimi Zjednoczonej Prawicy” – pisze dziennikarz i publicysta „GW”.

Profeto otrzymało z tej puli ponad 68 mln zł. Za pieniądze powstał m.in. ośrodek dla ofiar przestępstw Archipelag - Wyspy Wolne od Przemocy. 

Czuchnowski wylicza, że z ponad 68 mln zł, jakie fundacja ks. Olszewskiego dostała z ministerstwa sprawiedliwości w latach 2020-23, na budowę ośrodka w Powsinie pod Warszawą poszło ponad 55 mln złotych. Według prokuratury aż 13 milionów złotych wydano na inne cele. Miały one trafić m.in. do osób prywatnych, księdza Olszewskiego i jego rodziny. Śledczy zakwestionowali 11 operacji finansowych, z których część osobiście dokonywał ks. Olszewski. Celu oraz pokrycia w rachunkach prokuratorzy na razie nie są w stanie ustalić. Sercanin odmawiał składania wyjaśnień – podaje Czuchnowski.


Ks. Olszewski przekazywał pieniądze rodzicom

„Tylko z bankomatu przez 3,5 roku ksiądz wybrał 515 tys. 620 zł. Dokonywał też wypłat gotówki w banku – łącznie 50 tys. euro i 196 tys. zł. Co nie znaczy, że unikał płacenia kartą połączoną z rachunkiem fundacji: w sklepach, restauracjach, hotelach i na bilety (kolej, samolot) wydał 1 mln 74 tys. 800 zł” - czytamy w tekście „Wyborczej”.

678 tys. złotych w gotówce ksiądz Olszewski przekazał Radosławowi Grzybkowi, prezesowi firmy o nazwie Przestrzenie Kultury. Kolejne 212 tys. zł gotówką Grzybek dostał bezpośrednio z Profeto. 

Prokuratura ustaliła, że w 2020 roku ks. Olszewski przekazał 152 tys. zł swojej matce. Tytuł przelewu: „wpłata”. Rok później z konta matki nastąpił zwrot części tej kwoty: 36 tys. 700 zł. Tytuł przelewu: „wpłata, ofiara, intencja”. Pieniądze z Profeto dostał też ojciec sercanina. To przelew na 100 tys. złotych określony jako „pożyczka”. Z tekstu Czuchnowskiego wynika, że ojciec księdza był jedną z bardzo ważnych osób pracujących nad całym projektem.

Muzykoterapia dla więźniów i skarpetki z sercem

Prokuratura przygląda się również 4 mln 770 tys. zł, które pomiędzy wrześniem a grudniem 2023 r. ksiądz Olszewski przekazał warszawskiej spółce Framesound Production. Zajmuje się ona m.in. wyposażaniem w specjalistyczny sprzęt studyjny pomieszczeń, gdzie można nagrywać audycje radiowe i telewizyjne oraz rejestrować koncerty.

Wcześniej Framesound dostała od Profeto jeszcze 1 mln 100 tys. zł. Ks. Olszewski wyjaśniał wówczas, że w ośrodku będzie prowadzona muzykoterapia. 

Wreszcie sprawa skarpetek. Profeto – skrupulatnie wylicza Czuchnowski – wpłaciło 3 mln 491 tys. 294 zł i 57 gr od 9 listopada 2020 r. do 25 marca 2024 r. na konto spółki cywilnej Many Mornings. To polska firma produkująca fikuśne skarpetki. Dla MM liczy się zysk, firma współdziała choćby z WOŚP, a tęczowe skarpetki były w sprzedaży w ramach akcji wsparcia dla społeczności LGBT.

Rzeczy od Many Mornings były też oferowane przez internetowy sklep Profeto – chodzi o „skarpetki z sercem”. Strona sklepu jest obecnie zamknięta. Wpłata prawie 3,5 mln zł oznacza, że sklep miał ich kilkaset tysięcy par – wylicza „GW”.

Adrian Morawiak, jeden z dwóch właścicieli firmy wyjaśnia „Wyborczej”, że Fundacja Profeto składała zamówienia, które były przez nas realizowane. Inicjatywa dokonania zakupu pochodziła zawsze od Fundacji Profeto. Profeto płaciło zwykłe stawki. 

„W styczniu bieżącego roku zaprzestaliśmy realizowania zamówień na rzecz Fundacji Profeto, co związane było m.in. z doniesieniami medialnymi o możliwych nieprawidłowościach przy pozyskiwaniu przez Fundację Profeto środków pieniężnych z Funduszu Sprawiedliwości" – dodaje Morawiak.


Urzędniczki z MS mówią, jak były traktowane w areszcie

W piątek w Telewizji Republika gościły Urszula Dubejko i Karolina Kucharska, uwolnione z aresztu urzędniczki.

– Dla mnie to był koszmar upokorzenia i odczłowieczenia. Cela to było małe pomieszczenie, gdzie byłam zamknięta, gdzie było słabe światło jarzeniowe. Na jedną noc udało się uprosić funkcjonariuszy, by zgasić to światło. Mówili, że są kamery i muszą mnie obserwować – mówiła Urszula Dubejko na antenie TV Republika.

Podkreśliła, że „była w szoku, więc ta adrenalina wycinała wszystkie inne odczucia - rzeczywiście, żeby skorzystać z toalety musiałam dzwonić po funkcjonariuszy”.

– Zdarzało się, że funkcjonariusz nie pojawiał się. To był mężczyzna. Sytuacja, w której on mnie odprowadzał do tej toalety, ona miała takie okienko w drzwiach. Ja się zaczynałam załatwiać, a funkcjonariusz patrzył się do środka. Myślałam sobie, dlaczego mężczyźni się na mnie patrzą. Byłam tak stłamszona, przerażona, że nie zaprotestowałam. Pytałam, czy mogę się umyć, był prysznic obok. Stałam przed wyborem: spocona, brudna po całej nocy na dołku umyć się czy siedzieć taka brudna. Jeśli miałam się umyć, oznaczało to, że funkcjonariusz będzie się na mnie patrzył – opowiadała.

Z kolei Karolina Kucharska mówiła choćby o sytuacji, jaka miała miejsce w gmachu Prokuratury Krajowej. 

– Dwóch konwojentów zakuło mnie w kajdanki, by zaprowadzić mnie do toalety w Prokuraturze Krajowej. To był dla mnie kolejny absurd, że w Prokuraturze Krajowej, która tego dnia sprawdzała wszystkich, którzy wchodzili do budynku, fakt zakucia mnie w kajdanki, bym z pokoju prokuratorskiego przeszła 30 metrów do toalety? Naprawdę, nie pobijałbym tych funkcjonariuszy policji, nie uciekałabym. Czy to ludzkie traktowanie? – pytała retorycznie.

KO

Źródło zdjęcia: Ksiądz Michał Olszewski. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj174 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (174)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo