Kontrowersje wokół Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie nie cichną od momentu otwarcia. Choć w sieci dominują głosy krytyki, pierwszy weekend pokazał, że warszawiacy chcieli zobaczyć nową przestrzeń. Sam postanowiłem odwiedzić MSN i sprawdzić, czy rzeczywiście jest się czym zachwycać, czy krytykować - pisze Piotr Paciorek.
Tłumy seniorów i różnorodność odwiedzających
Ten weekend zdecydowanie należał do nowootwartego Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Dawno nie widziałem tak zróżnicowanego tłumu. Od seniorów i rodziny z dziećmi po, a jakże, studentów sztuki, hipsterów, obcokrajowców.
Krytycy mogliby wskazać na tęczowe torby, mężczyzn w makijażu czy muzułmańskie chusty, bo wszystko to można było dostrzec na miejscu. Ja jednak widziałem ludzi cieszących się nową przestrzenią, otwartą i nowoczesną, której nie powstydziłoby się żadne wielkie miasto – od Londynu, przez Singapur, po Sydney (żeby było coś dla każdego to dopisze jeszcze Berlin i Moskwę). Ludzi, którzy jednak mieszkają w Warszawie, czesem wyjeżdzają w świat, aby potem jednak wracają nad Wisłę i nawet płacą tu podatki.
MSN - budynek, nie muzeum
Budynek przy Marszałkowskiej 103 to jeszcze nie muzeum, a raczej przestrzeń, którą łatwo chłonąć i odkrywać. Co istotne, nie mamy do czynienia z półproduktem otwieranym naprędce – budynek jest gotowy i w pełni funkcjonalny. Nie odwiedzamy półproduktu z jedną salą, otwieranego w pośpiechu na 3 tygodnie przed wyborami, do którego wejście kosztuje 2 złote, a a ze zdjęcia patrzy na nas ministre kultury.
Choć napiszmy szczerze, że ten moment w MSN jest zaledwie dziewięć (tak, 9) eksponatów. Ich pełną listę oraz zdjęcia można znaleźć na stronie muzeum.
Zabijcie mnie, ale nie jestem wielkim fanem i znawcą sztuki nowoczesnej, więc nie ocenię aktualnie wystawionych dzieł sztuki, ale lubię, gdy coś mnie zaskakuje, intryguje lub nawet rozśmiesza (nawet jeśli to śmiech z niezrozumienia).
W jednej z sal MSN stoją dwa stoły ping-pongowe, przy których można grać. Do teraz nie wiem, czy to element wystawy, czy może część artystycznego performensu.
Na szczęście na pełne wystawy nie trzeba będzie długo czekać – już w lutym planowana jest pierwsza z nich. Jeszcze w tym roku dwa piętra MSN mają zostać zamknięte, aby rozpocząć prace nad przyszłymi ekspozycjami. W planach jest współpraca z kuratorami z różnych stron świata, którzy będą mieli okazję w Warszawie tworzyć swoje autorskie wystawy.
MSN "odpowiada" na krytykę
W muzeum pracuje wielu pasjonatów, którzy chętnie odpowiadają na pytania. Rozmawiałem z kilkoma z nich, aby rozwiać wątpliwości,
Podobno ten budynek jest brzydki i nie pasuje do centrum Warszawy?
"Każdy chciałby pracować w budynku, który podoba się wszystkim. Gdy wejdzie się do środka, przestrzeń może naprawdę oczarować. Budynek miał nawiązywać do domów handlowych 'Ściany wschodniej'. A czy wieża Eiffla od razu podobała się wszystkim? Nawet dziś są Paryżanie, którzy nie mogą na nią patrzeć".
Czy to prawda, że obok białego budynku MSN powstanie drugi tylko, że czarny?
"Tak, tuż obok powstanie cały czarny, nowoczesny budynek, który kontrastując z MSN-em, będzie z nim współgrał. Nowy budynek ma pomieścić teatr, choć termin realizacji nie jest pewny, a budżet inwestycji jeszcze się nie spina".
Czy architekt, który zaprojektował Muzeum Sztuki Nowoczesnej, był na jego otwarciu?
"Tak, Thomas Phifer, architekt odpowiedzialny za projekt, był obecny na otwarciu i wygłosił wykład, który będzie dostępny na naszym kanale YouTube".
Czy w muzeum będą miejsca dostępne bezpłatnie?
"Tak, chcemy, aby muzeum było miejscem spotkań dla Warszawiaków. Parter będzie otwartą przestrzenią, dostępną bez biletu – będzie można tam napić się kawy, odwiedzić księgarnię czy spotkać się ze znajomymi".
Nowa Ikea w Warszawie?
Wracając do domu i rozmyślając nad całą krytyką, memami o budynku Muzeum Sztuki Nowoczesnej, trafiłem chyba na budowę nowej IKEI w centrum Warszawy.
Też to widzicie?
Piotr Paciorek
Fot: MSN w Warszawie (Piotr Paciorek)
Inne tematy w dziale Kultura