Joanna Racewicz, której mąż zginął w katastrofie smoleńskiej, emocjonalnie zareagowała na raport o podkomisji Antoniego Macierewicza. Dziennikarka nie szczędziła gorzkich słów politykowi PiS. "Podzielenie kraju kosztowało 81,5 miliona" – pisze.
W czwartek Władysław Kosiniak-Kamysz ogłosił zakończenie pracy zespołu nad raportem z działalności podkomisji smoleńskiej. Szef MON przekazał, że praca podkomisji Antoniego Macierewicza została "negatywnie oceniona we wszystkich badanych aspektach: gospodarności, legalności, celowości oraz rzetelności".
Racewicz ostro o działaniach Macierewicza
Emocje Polaków w i tak niesamowicie kontrowersyjnym od lat temacie katastrofy smoleńskiej sięgnęły więc zenitu, a jedną z najbardziej zbulwersowanych sprawą osób jest Joanna Racewicz. Prezenterka, której mąż Paweł Janeczek zginął na pokładzie Tu-154M, opublikowała w mediach społecznościowych obszerny wpis odnoszący się do katastrofy i działań podkomisji Macierewicza. Jej zdaniem, polityk PiS winny jest "podzieleniu kraju", nieprawidłowości w śledztwie oraz dotykające ją przez lata po wydarzeniu dramaty życiowe"
"Porażający raport o podkomisji. Podzielenie kraju kosztowało 81,5 miliona. Sami zapłaciliśmy z naszych podatków. Haracz za polityczne paliwo. Manipulacje. Za lepienie mitu, w który uwierzyły miliony. Za koszmarny dance macabre na grobach. Za podłą kradzież spokoju, ciszy i żałoby. Za szarpaniny i zdjęcia robione na cmentarzu. Za wyjaśnianie dzieciom, co znaczy ekshumacja. Za doświadczenia na puszkach i parówkach. Za ośmieszenie katastrofy i samego śledztwa z namaszczonymi twarzami jedynych prawych. Za ukrywanie w biurkach tego, co prawdziwe. Za pochodnie, marsze. Za wdowę gorszego sortu" – Napisała Racewicz.
Ciężkie chwile dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej
W dalszej części wpisu dziennikarka podzieliła się osobistymi wyznaniami na temat własnych przeżyć wokół katastrofy smoleńskiej. Racewicz nie ukrywała przy tym, że po ponad 14 latach wciąż przeżywa traumę związaną ze stratą męża.
"Niemal 15 lat. Może się wydawać, że to długo. Dość czasu na dystans, spokój. Już bez emocji. Nic z tego. Kolejny raz operacja na żywo. Bez znieczulenia. Na otwartym sercu (...) Widziałam to błoto na własne oczy. Lądowanie było szaleństwem. Wrak faktem. Byłam w Moskwie, do zalutowania trumny. Lektura akt ze śledztwa wprawiała w dygot. Litania błędów, opis niemocy, pełna klęska" – Ponuro stwierdziła Racewicz, dodając na końcu: "Materiał na książkę, tylko kto będzie czytać? Mroczną historię, gdy walec rozjeżdża życie. Która strona? Które ze zwaśnionych plemion?"
Salonik
Joanna Racewicz ostro o działaniach Antoniego Macierewicza. Fot. Flickr.com/CC BY 2.0, Facebook/Joanna Racewicz
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka