Projekt ustawy bez słowa "5G". Gawkowski reaguje

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 20
- Trudno wskazać bardziej transparenty sposób procedowania aktu, który ma tak istotne znaczenie dla bezpieczeństwa państwa - napisał wicepremier Krzysztof Gawkowski na oskarżenia z artykułu "Rzeczpospolitej". Redakcja wskazała, że na skutek lobbingu z projektu ustawy i skreślenia słowa 5G wielkie firmy mogą zarobić miliardy złotych.

- Cały proces prowadzimy najbardziej transparentnie jak to jest możliwe. Na każdym etapie Ministerstwo Cyfryzacji publikowało dokumenty, prezentowaliśmy dziennikarzom projekt i omawialiśmy zachodzące zmiany. Opublikowaliśmy tabelę z opisem 1500 poprawek, które spłynęły w toku otwartych konsultacji społecznych, wraz z informacją, kto je zgłosił oraz jaka jest ocena ministerstwa. Wszystkie informacje opublikowano w domenie publicznej - przekazał Krzysztof Gawkowski w mediach społecznościowych. 


Gawkowski: Nie ma lobbingu, to tylko projekt

To reakcja na tekst w "Rzeczpospolitej", wedle której z kluczowych załączników do ustawy przewiduje, jakie produkty i usługi będą musieli wycofać przedsiębiorcy telekomunikacyjni w przypadku stwierdzenia, że ich producent jest tzw. dostawcą wysokiego ryzyka. Projekty z kwietnia i października różnią się m.in. tym, że wyrzucono określenie "5G". 

Jak podaje dziennik, gdyby trzeba było całkowicie wymienić sprzęt chiński, łączne koszty mogłyby wynieść od 4 do 6,5 mld zł dla wszystkich operatorów, czyli T-Mobile, Polkomtela, Orange i P4. Bez tej poprawki ewentualna wymiana była ograniczona do urządzeń 5G, a jej koszt zamknąłby się w kilkuset milionach.

- Trudno wskazać bardziej transparenty sposób procedowania aktu, który ma tak istotne znaczenie dla bezpieczeństwa państwa.

Obecnie ustawa jest konsultowana w ramach rządu. Ma ona kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni, dając rządowi narzędzia do zapewnienia bezpiepieczeństwo Polakom - odpowiada Gawkowski.  


Wielkie emocje wokół poprawki

- Krajowy System Cyberbezpieczeństwa budzi wielkie emocje na rynku bo przez lata firmy nie zwracały uwagi od kogo kupują sprzęt i jak jest zabezpieczony. Część boi się że będą musiały go wymieniać, jeśli producent zostanie uznany przez państwo za dostawcę wysokiego ryzyka. Aby tak się jednak stało decyzję musi podjąć sąd. Żaden polityk ani urząd bez sądu nic nie może zrobić. Poprawka, którą wprowadziliśmy w toku konsultacji społecznych miała jedynie doprecyzowujący charakter - realnie więc nie zaszła zmiana i nie wprowadzono nowego stanu prawnego. Dziś na stronie Ministerstwa Cyfryzacji opublikujemy szczegółowe odniesienie się do artykułu z wskazaniem warunków technicznych dotyczących podnoszonej w art. zmiany - dodał wicepremier. - Tak jak dotychczas nie będziemy ulegali żadnemu lobbingowi w tej sprawie - bo chodzi o bezpieczeństwo Polaków - podsumował.  

 

 

Fot. 5 G/Wikipedia

GW


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj20 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Polityka