Król Karol udał się w swoją pierwszą wizytę do Australii. Brytyjski monarcha nie będzie wspominał tej podróży najlepiej. Podczas swojego przemówienia w australijskim parlamencie został on zwyzywany przez aborygeńską senator Lidię Thorpe. Krewką polityczkę musiała wyprowadzić ochrona.
Aborygeńska senator zakłóciła przemówienie króla
Lidia Thorpe to pierwsza aborygeńska kobieta ze stanu Victoria w australijskim Senacie. Nie jest tajemnicą, że autochtoniczne ludy korony brytyjskiej nie przepadają za angielskimi monarchami.
Kobieta ubrała się w tradycyjny dla swojej kultury strój i usiłowała zakłócić wizytę króla Karola w australijskim parlamencie. Krzyczała i próbowała zbliżyć się do monarchy. Po chwili została wyprowadzona przez ochronę. Wszystko nagrały kamery.
"Przemówienie króla Karola zakończyło się protestem rdzennej działaczki. Senator Lidia Thorpe krzyczała na scenie „nie jesteś naszym królem”, „to nie jest twój kraj”. Zażądała od króla przeprosin za brytyjskie okrucieństwa w Australii" - relacjonuje na platformie X dziennikarz Chris Ship.
Aborygeni nie chcą brytyjskiej monarchii
Konflikt między rdzennymi ludami Australii a brytyjską rodziną królewską trwa od dziesiątków lat. Lokalne ludy domagają się przeprosin i odszkodowania za setki lat dyskryminacyjnej działalności angielskich kolonialistów.
- Oddajcie nam naszą ziemię. Oddajcie to, co nam ukradliście! Nasze kości, nasze czaszki, nasze dzieci, naszych ludzi. Zniszczyliście naszą ziemię. Dajcie nam traktat - krzyczała krewka senator w stronę króla. Wraz z nią protestowało około dwudziestu rdzennych polityków.
Wbrew oczekiwaniu autochtonów, monarcha w trakcie swojej wizyty nie wypowiedział przeprosin za setki lat dyskryminacji miejscowych przez napływowych Brytyjczyków.
MB
Fot. Król Karol w australijskim parlamencie. Źródło: X/TheRoyalFamily
Inne tematy w dziale Polityka