fot. Monday News
fot. Monday News

Frankowicze zablokowali sądy. Przez to na rozwód trzeba czekać nawet 3 lata

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 74
Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada przyspieszenie w sądach. Może to dotyczyć zwłaszcza spraw frankowych, które powodują zatory w sądach. Prawnicy chwalą zapowiedzi, ale mają też wątpliwości.

Ministerstwo Sprawiedliwości chce rozładować zatory w sądach

Ministerstwo Sprawiedliwości zapewnia, że trwają prace Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego w zakresie nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego. Dotyczą one dwóch projektów. Ich celem jest wyeliminowanie najistotniejszych błędów i luk prawnych. W szczególności brane są pod uwagę propozycje zgłaszane przez sędziów, a także samorządy – adwokacki i radcowski. Powstaje też projekt ustawy, która dałaby sędziom instrumenty pozwalające na rozładowanie zatorów w sądach, wynikających z wpływu w krótkim czasie ogromnej liczby tzw. spraw frankowych. Ma ona zawierać regulacje, które pozwolą na szybsze rozpoznawanie tych spraw, biorąc pod uwagę to, że zdecydowana większość występujących w nich zagadnień prawnych została już wyjaśniona w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwość Unii Europejskiej oraz Sądu Najwyższego.

Wszelkie działania, które mogą odciążyć sądy, są krokiem w dobrym kierunku, co podkreśla adwokat Ryszard Kalisz. Jak stwierdza były minister spraw wewnętrznych i administracji, już w obecnym stanie prawnym sędziowie mają pewne narzędzia pozwalające na przyspieszenie postępowań, choć nie zawsze z nich korzystają w pełnym zakresie. Przypomina, że podobne reformy, które miały na celu usprawnienie pracy sądów, były już wprowadzane (nowelizacja z 2019 roku) i nie przyniosły znaczących zmian w praktyce sądowej. To pokazuje, że sama zmiana przepisów nie zawsze wystarcza, jeśli nie idzie w parze ze zmianami organizacyjnymi i zwiększeniem liczby sędziów.

Prawnicy: Potrzeba rozwiązań systemowych

- Na tego typu działania nie jest za późno, gdyż jesteśmy mniej więcej w połowie drogi, jeśli chodzi o liczbę spraw do rozstrzygnięcia zalegających w sądach. Istnieje realna szansa na rozładowanie zatorów w tym względzie, jeśli rozsądnie podejdzie się do zmian. I sadzę, że sami frankowicze na nie czekają – komentuje radca prawny Adrian Goska.

Adwokat Milena Mocarska przekonuje, że spraw sądowych dotyczących kredytów waloryzowanych do walut obcych jest naprawdę dużo i cały czas ich przybywa. Wydaje się, że większość tego typu sporów może być rozpoznawana szybko w oparciu o dotychczasowe ugruntowane już orzecznictwo TSUE i Sądu Najwyższego. Według ekspertki, kierunek zmian jest zatem dobry. Natomiast skuteczność tego pomysłu będzie zależała od tego, jakie konkretnie rozwiązania zostaną wprowadzone i na ile sędziowie będą z nich korzystać.

– Sądy, zwłaszcza te w Warszawie, gdzie znajduje się większość siedzib banków, borykają się z przeciążeniem. Jest to problem systemowy, a ograniczona obsada kadrowa na stanowiskach sędziowskich znacząco wpływa na tempo postępowań. Uproszczenia, takie jak rozstrzyganie spraw na posiedzeniach niejawnych czy przesłuchiwanie stron na piśmie, mogą przyspieszyć rozpoznawanie spraw. Jednak w praktyce nie rozwiążą one problemu zatorów sądowych, jeśli nie zostaną wprowadzone bardziej kompleksowe rozwiązania, np. związane z obsadą sędziowską – dodaje mec. Ryszard Kalisz.

Ministerstwo Sprawiedliwości informuje, że projektowana ustawa ma na celu odciążenie sądów od spraw frankowych, a w konsekwencji przyspieszenie rozpoznawania przez sądy wszystkich kategorii spraw. W rezultacie planowane zmiany będą służyć wszystkim użytkownikom wymiaru sprawiedliwości.

Ucierpiały sądy cywilne. Kilka lat czeka się na termin rozprawy

– Najbardziej dotknięte napływem spraw frankowych są wydziały cywilne. W Warszawie utworzono XXVIII Wydział Cywilny Sądu Okręgowego, czyli tzw. wydział frankowy, który zajmuje się rozpatrywaniem tych sporów. Część z prowadzonych przeze mnie spraw została tam właśnie przeniesiona. Jednak nie wszystkie kwestie frankowe trafiają do tego wydziału, co sprawia, że pozostałe wydziały cywilne są wciąż przeciążone – analizuje adwokat Ryszard Kalisz.

Według ekspertów olbrzymi napływ pozwów frankowych z pewnością spowodował wydłużenie czasu orzekania w innych kategoriach spraw. Problem dotyczy w dużej mierze sądów okręgowych. Ekspert z Kancelarii SubiGo dodaje, że spory, które tam ucierpiały najbardziej to m.in. rozwody. W niektórych sądach okręgowych czeka się na nie nawet 2-3 lata. Do tego dochodzą sprawy majątkowe o wartości ponad 100 tys. zł. Nie ma znaczenia, czy pozew wpływający do sądu dotyczy kredytu frankowego, czy czegoś innego. Sprawa musi odczekać w kolejce spraw do załatwienia. Dotyczy to zarówno oczekiwania na wyznaczenie rozprawy, jak również podjęcia jakichkolwiek czynności związanych z pismami składanymi przez strony.

- Obecnie w sądach okręgowych, zwłaszcza w Warszawie, czas oczekiwania na wyznaczenie terminu w sprawach cywilnych może wynosić nawet kilka lat. Klienci często nie rozumieją, dlaczego tak długo muszą czekać, co budzi ich frustrację. Składane wnioski o przyspieszenie rozpoznania sprawy zazwyczaj nie przynoszą rezultatów. Sądy wskazują, że pierwszy wolny termin jest dostępny dopiero za rok lub dłużej. Przeciążenie sądów wpływa więc bezpośrednio na wydłużenie postępowań. Szczególnie dotyka to osoby oczekujące na szybkie rozstrzygnięcia w sprawach cywilnych, niekoniecznie związanych z kredytami frankowymi – mówi mec. Ryszard Kalisz.

Tomasz Wypych

Źródło zdjęć: MondayNews

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj74 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (74)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo