Posłanka Paulina Matysiak rozmawia z politykami opozycji. Nie powinno to nikogo dziwić, choć Lewica - w której jest zawieszona - wchodzi w skład koalicji rządzącej. Witold Zembaczyński nie krył irytacji tym, że spostrzegł parlamentarzystkę na korytarzu w Sejmie w towarzystwie polityków Konfederacji. Natychmiast wrzucił zdjęcie do sieci.
Zembaczyński robi ze zwolenników CPK "ruskich"
- Prawicowi kamraci z nowym nabytkiem. #ДаDlaCPK - napisał poseł KO Witold Zembaczyński w mediach społecznościowych. Nawiązał tym samym do spiskowych teorii, że za ruchem "Tak dla CPK", który zawiązał się po zmianie władzy w Polsce, stoją Rosjanie. To o tyle dziwne, że pełnomocnik rządu ds. budowy CPK Maciej Lasek wraz z premierem Donaldem Tuskiem zapowiedzieli kontynuację projektu przy wydatnej zmianie planu szprych kolejowych.
Nowym "nabytkiem" według posła Zembaczyńskiego jest Paulina Matysiak. Lewica ma dość posłanki, która wraz z Marcinem Horałą z PiS jeździ po kraju i namawia do poparcia budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. W koalicji zarzucają jej zdradę. Niedawno odwołano ją z sejmowej komisji ds. infrastruktury.
- Pan tak zawsze z przyczajki robi zdjęcia na sejmowych korytarzach? Posłowie Michał Wawer i Witold Tumanowicz pracują jak i ja w Parlamentarnym Zespole “Tak Dla Rozwoju. CPK - Atom - Porty” w przeciwieństwie do pana. Zapraszamy do dołączenia do zespołu, bo prawdą jest, że polską racją stanu są projekty infrastrukturalne takie jak np. CPK. Ważne ze względu na korzyści społeczne, gospodarcze, militarne - odpowiedziała Zembaczyńskiemu Matysiak.
"To jest normalność"
Posłanka Lewicy zabrała ponownie dziś głos. - Największe emocje w ostatnim czasie wzbudzają zdjęcia (robione z ukrycia bądź nie), gdzie widać osoby z różnych ugrupowań rozmawiających ze sobą. Moi drodzy, to nie jest zbrodnia, tylko NORMALNOŚĆ - przekonuje.
- Wśród moich znajomych (tych spoza polityki) są osoby o różnym światopoglądzie, różnym spojrzeniu na wiele spraw (często odmiennym niż moje), osoby, które w wyborach głosują na różne partie. Nie zmienia to faktu, że możemy się lubić, możemy się spierać i dyskutować, rozmawiać o polityce i innych sprawach. Możemy iść na kawę albo piwo, czasem do kina, albo pojechać na wycieczkę. Możemy do siebie pisać w Internecie albo uciąć pogawędkę przy niespodziewanym spotkaniu na ulicy. Możemy też przełamać się opłatkiem. To jest normalność - uzasadnia kuluarowe rozmowy z posłami Konfederacji.
- Tak samo normalnością powinno być, że osoby z różnych partii ze sobą rozmawiają. Nie tylko w programie telewizyjnym czy radiowym, nie tylko wymieniając „ciosy” na sejmowej mównicy, ale przede wszystkim spotykając się w rozmowie. Tylko tyle i aż tyle. Przesłanie na sobotę: nie dajcie się sekciarstwu. Ani w ten weekend, ani nigdy - podsumowała Matysiak.
GW
Inne tematy w dziale Polityka