Katolicka influencerka Najjjka stanie przed sądem. Za zarzucane jej przestępstwa skazana może zostać na aż 3 lata pozbawienia wolności, a wszystko to przez... pochwalanie działalności Grzegorza Brauna.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych dopiął swego. Katolicka influencerka znana w internecie pod pseudonimem Najjjka stanie przed sądem już za miesiąc. Natalia Ruś mierzy się z oskarżeniami o publiczne nawoływanie do zbrodni oraz dyskryminację na tle etnicznym, a wszystko to przez wypowiedź katolickiej aktywistki na temat incydentu z Grzegorzem Braunem z grudnia 2023 r. Zgaszenie świecznika chanukowego przez posła Konfederacji zostało przez nią skomentowane słowami: "Jako katoliczka jestem dumna z pana Brauna, że stanął w obronie nas, katolików, czyli mieszkańców Polski, obywateli Polski". Proces rozpocznie się 25 listopada.
Poszło o świecę i Brauna z gaśnicą
O swoim sukcesie Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych. Na oficjalnym profilu organizacji na platformie X pojawił się wpis, w którym powiadomiono o nadchodzącej rozprawie.
"Proces karny III K 744/24 przed Sądem Rejonowym w Rybniku, w którym Natalia Ruś zasiądzie na ławie oskarżonych, rozpocznie się już 25.11.2024 o godzinie 9:00 w sali numer 31. W akcie oskarżenia śledczy zarzucili Natalii Ruś popełnienie czynów z art. 257 KK i 255 KK, czyli publiczne pochwalanie przestępstw oraz znieważenie osób pochodzenia żydowskiego" – Napisali przedstawiciele Ośrodka, załączając przy tym do wpisu zdjęcie z Najjjką w towarzystwie Grzegorza Brauna. Influencerka, niczym kryminalistka, ma na nim zasłonięte oczy. Chociaż jej pełne dane osobowe zostały podane w tym samym poście.
Najjka: To był tylko komentarz
Sama zainteresowana nie pozostawiła sprawy bez komentarza i szybko odpowiedziała przedstawicielom lewicowego ośrodka. Jak podkreśliła Najjjka, zamieszczony przez nią komentarz nie gloryfikował w żaden sposób antysemickich działań, a organizacja ma według niej otwarcie ją prześladować. Dodała również, że przecież po incydencie z gaśnicą w sieci nie brakowało komentarzy rzeczywiście nienawistnych, a mimo tego to właśnie ona odpowie przed obliczem sądu.
"Napiszcie wprost czego dotyczy sprawa. Skomentowałam, (a nie pochwaliłam!) całą akcję z gaśnicą, którą w sejmie przeprowadził Grzegorz Braun i jestem JEDYNĄ osobą na całą Polskę (a pamiętajmy, że ludzi którzy to dosłownie pochwalali było sporo), która będzie za to odpowiadać przed sądem. Oznacza to, że tylko mnie prześladuje się i starą się mi kolejny raz coś wcisnąć na siłę, aby wytoczyć mi proces" – odpowiedziała influencerka.
Salonik24
Inne tematy w dziale Polityka