Między szpitalem w Żywcu a ministerstwem zdrowia wywiązał się konflikt po tym, jak dyrektorka placówki powiedziała, że NFZ nie przekazuje placówce pieniędzy. Izabela Leszczyna stwierdziła, że nie pozwoli na to, by "szpital w Żywcu szantażował oddział wojewódzki NFZ". Konflikt się zaognił, a ministerstwo i NFZ wszczęły kontrole w placówce medycznej w Żywcu.
Brakuje pieniędzy w NFZ. Jeden szpital przerwał milczenie
W kasie Narodowego Funduszu Zdrowia brakuje ponad 15 miliardów złotych, żeby spiąć ten rok i wypłacić szpitalom pieniądze za wszystkie zaległe świadczenia medyczne. Sytuacja jest poważna, ale przedstawiciele ministerstwa zdrowia uspokajają opinię publiczną.
Tymczasem w szpitalu w Żywcu nie działa izba przyjęć, oddziały chorób wewnętrznych z pododdziałem nefrologii oraz chirurgii ogólnej i onkologicznej I i II, a także poradni ginekologiczno-położniczej i urazowo-ortopedycznej. – Szpital nie był w stanie na czas wypłacać wynagrodzeń ze względu na zaburzoną płynność finansową, spowodowaną przeciągającym się brakiem uzyskania od Narodowego Funduszu Zdrowia pełnego pokrycia kosztów zrealizowanych świadczeń, w tym z tytułu nadwykonań – skarżyła się dyrektorka szpitala w Żywcu Małgorzata Świątkiewicz.
Izabela Leszczyna nie pozostała dłużny i stwierdziła, że to szpital jest sam sobie winny. – Szpitale nie są po to, żeby wykonywać zabiegi, które chcą wykonywać, ale są po to, żeby wykonywać takie zabiegi, jakie zamawia u nich NFZ. Dlaczego? Dlatego, że to my i NFZ mamy mapę potrzeb zdrowotnych i na to nakładamy mapę świadczeń (...). Ponad 40 proc. pacjentów w tym szpitalu, tych wysokospecjalistycznych, to są ludzie spoza tego powiatu. Nie pozwolę, żeby szpital w Żywcu szantażował oddział wojewódzki NFZ – powiedziała.
Ostra reakcja szpitala
Szpital postanowił odpowiedzieć na zarzuty minister zdrowia.
– To nie do uwierzenia, że minister zdrowia mówi takie rzeczy. Po pierwsze u nas nie dokonuje się zabiegów kardiochirurgii na dużą skalę. Pani minister myli ją z kardiologią inwazyjną. Taki oddział rzeczywiście mamy i wykonujemy zabiegi. I mamy tu nadwykonania. Kontrakt opiewa na około miliona złotych, a wartość dokonywanych zabiegów na ponad 2,3 mln. Po drugie powiat żywiecki jest jednym z największych w Polsce i z dużą liczbą ludności, a więc także pacjentów. Mówienie o tym, że szpital pobliski jest 20 km od Żywca, jest nieporozumieniem. Mamy szereg miejscowości, np. przy granicy, które są oddalone od nas o 20 km, a to oznacza, że do Bielska jest już ponad 40 km – powiedziała rzecznik placówki Karolina Kocięcka i stwierdziła, że słowa Leszczyny są oburzające.
Dyrektor szpitala zarzuciła z kolei minister "wprowadzanie opinii publicznej w błąd".
Dwie kontrole po wypowiedziach dyrektor szpitala
Wirtualna Polska pisze teraz, że po medialnej sprzeczce pomiędzy minister a dyrektor, szpital w Żywcu został objęty kontrolą z Ministerstwa Zdrowia i NFZ. Kontrola będzie trwała do 9 listopada.
Z pisma resortu skierowanego do placówki wynika, że urzędnicy będą zadawali pytania i żądali dostępu do dokumentów z zakresu "organizacji i udzielania świadczeń opieki zdrowotnej z finansowanych ze środków publicznych w zakresie kardiologii". Z kolei kontrola z NFZ rozpoczęła się w piątek 11 października.
Kontrolerzy będą badali czy szpital nie złamał prawa i nie wykazał się niegospodarnością.
MP
Minister zdrowia Izabela Leszczyna. Fot. PAP/Marcin Obara
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo