fot. Facebook/Krystyna Janda
fot. Facebook/Krystyna Janda

Dramat Krystyny Jandy. Ludzie nie chcą kupować biletów na przedstawienie w jej teatrze

Redakcja Redakcja Teatr Obserwuj temat Obserwuj notkę 65
Chude lata u Krystyny Jandy. W przededniu premiery jej nowego spektaklu okazało się, że prawie nikt nie kupił na niego biletów. Chociaż aktorka nie ukrywa swojego rozżalenia, stwierdza, że przedstawienie musi trwać...

"Koniec czerwonego człowieka" - nowy spektakl w teatrze Jandy

Krystyna Janda już dawno temu postanowiła, że nie będzie przechodzić na emeryturę – po części dlatego, że przysługują jej dosyć niskie świadczenia w wysokości ok. 2000 złotych. Skłoniło to aktorkę do kontynuowania działalności artystycznej. Aktualnie artystka gra przede wszystkim na deskach zainaugurowanego przez siebie Och-Teatru, gdzie też premierę miała jej nowa sztuka "Koniec czerwonego człowieka". Występują tam Agnieszka Warchulska i Przemysław Sadowski jako Wiera i Borys.

Janda nie ma jednak zbyt wielu powodów do radości, ponieważ na przedstawienie sprzedało się wyjątkowo mało biletów.


Ludzie w ogóle nie kupują biletów na przedstawienie

Na kilka dni przed premierą "Końca czerwonego człowieka" Krystyna Janda opublikowała na swoim facebookowym profilu wpis, w którym wyjawiła, że jej nowy spektakl nie cieszy się popularnością wśród widzów. Na załącznikach pod postem zobaczyć możemy, że na pierwszy pokaz sprzedała się około połowa biletów z puli.

W dwa dni po publikacji wpisu system sprzedaży biletów ochpolonia.bilety24.pl odnotował zaledwie garstkę rezerwacji więcej. Za kasowe niepowodzenie sztuki aktorka obwiniła jej wojenną otoczkę, jednak wyraźnie nie zraża się nikłym zainteresowaniem.


"We czwartek premiera. Ludzie po raz pierwszy w historii fundacji w ogóle nie kupują biletów. Odstrasza ich temat, wojna obok, plakat z czerwienią charakterystyczną dla ZSRR. Trudno. Będziemy grać mimo to. Dla niewielkiej publiczności także. Powstaje spektakl moim zdaniem dobry i potrzebny, może zyska z czasem potrzebujących. Praca nad nim była trudna, jesteśmy zmęczeni, ale i spokojni. Zobaczymy jakie będą losy tego przedstawienia, ja go oglądam teraz każdego dnia po dwa razy, poprawiam, dopieszczam i nie czuję znużenia. " – napisała Janda.

Salonik

Na zdjęciu Krystyna Janda, fot. Facebook/oficjalny profil artystki

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj65 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (65)

Inne tematy w dziale Kultura