Wydaje mi się, że, pani prokurator jako osoba publiczna, zajmująca eksponowane stanowisko, w dodatku często i bardzo chętnie zabierająca głos w mediach, powinna podać oficjalne powody swojej rezygnacji. Moim zdaniem jest to winna społeczeństwu, opinii publicznej – mówi Salonowi 24 Barbara Piwnik, sędzia w stanie spoczynku, była minister sprawiedliwości.
W mediach huczy po zapowiedzi rezygnacji prokurator Ewy Wrzosek. Miała zrezygnować w związku z tym, ze zmiany w prokuraturze i wymiarze sprawiedliwości idą zbyt wolno. Inna teoria głosi, że ta rezygnacja może być pewna próba zdyscyplinowania obecnych władz, by zmiany w sadownictwie przyspieszyć?
Barbara Piwnik: Absolutnie, to dorabianie ideologii. Nasuwa mi się tylko jedna myśl, być może jestem w błędzie, ale pierwsze skojarzenie jest takie, iż kształtu nabiera postępowanie w sprawie immunitetu pani prokurator, w związku z wydarzeniami z ubiegłego roku.
Chodzi o materiał Wirtualnej Polski sprzed kilku miesięcy?
Tak, chodzi, o doniesienia medialne o jakichś działaniach w związku ze zmianami w mediach publicznych w grudniu ubiegłego roku. Zwłaszcza że to nie były pierwsze informacje medialne na temat pani prokurator. Gdy niedawno kandydowała do urzędu prokuratora krajowego, były podnoszone pewne tematy z przeszłości, związane z domniemanym mobbingiem. Wtedy gdy pani Wrzosek kandydowała, pojawiły się komunikaty, że żadnego problemu nie ma, a te wszystkie kwestie zostały dawno wyjaśnione. Potem w przestrzeni publicznej pojawił się głośny artykuł o działaniach w czasie zmian w mediach publicznych w grudniu ubiegłego roku. Wydaje mi się, że, pani prokurator jako osoba publiczna, zajmująca eksponowane stanowisko, w dodatku często i bardzo chętnie zabierająca głos w mediach, powinna podać oficjalne powody swojej rezygnacji. Moim zdaniem jest to winna społeczeństwu, opinii publicznej.
No dobrze, ale czemu nie mamy uznać informacji o tym, że pani prokurator zrezygnowała, gdyż zmiany w wymiarze sprawiedliwości zachodzą zbyt wolno?
To mnie zupełnie nie przekonuje. Dobudowywanie jakiejś ideologii, że to protest przeciwko powolności zmian w wymiarze sprawiedliwości, jest dla mnie zupełnie chybione. Z prostej przyczyny. Jeżeli pani prokurator przez lata nie stroniła od wypowiedzi publicznych i chętnie zabierała głos, bardzo często także w sprawach kształtu wymiaru sprawiedliwości, to nie widzę najmniejszego powodu, żeby milczała w sytuacji, gdyby faktycznie jej odejście było jakimś protestem przeciwko powolności zmian. Dlatego trudno mi zgodzić się z taką argumentacją.
Patrząc z punktu widzenia zwykłego obywatela, który z sądem ma rzadko do czynienia, ale jeśli ma, to chce, by sprawa odbyła się szybko, trochę dziwna jest sytuacja, w której dyskusja o wymiarze sprawiedliwości sprowadza się do sporów o skład KRS, wybory sędziów, kształt prokuratury. To bardzo ważne tematy, ale z punktu widzenia obywatela procesy trwają długo, jak trwały, areszty wydobywcze funkcjonują jak dawniej. Czy nie jest trochę przykre, że ten spór polityczny przykrywa realną dyskusje o wymiarze sprawiedliwości?
Oczywiście, że to jest problem, a postępowania przed sądem nie tylko nie przyspieszyły, ale uległy spowolnieniu. Jeżeli w kraju mamy około dziesięciu tysięcy sędziów, kilka tysięcy pracowników prokuratury, skupianie się na kilku nazwiskach i sprowadzanie reform do spraw personalnych, jest działaniem błędnym. Należy skupić się na tym, jak kompleksowo naprawić wymiar sprawiedliwości, a więc sądy powszechne, a także prokuraturę. Jak ma działać Sąd Najwyższy, organy ścigania, stając na straży prawa. To jest najważniejsze dla obywatela. Jeśli wszyscy nie dojdą do wniosku, że już dość sporów personalnych, upolitycznienia, rozpowszechniania jakichś nieprawdziwych informacji, to naprawdę można się obawiać, w jakim kierunku to wszystko zmierza.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo