fot. gov.pl
fot. gov.pl

Plan Tuska ws. migrantów rozsadzi koalicję? Ekspert: Spór o aborcję był gorszy

Redakcja Redakcja Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 44
Słowa premiera Donalda Tuska o migracji nie mają żadnej mocy sprawczej. Bo żaden kraj samodzielnie nie poradzi sobie z niekontrolowanym napływem migrantów. Muszą tu zadziałać rozwiązania systemowe, na poziomie całej Europy – mówi Salonowi 24 prof. Kazimierz Kik, Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach.

W ramach obozu rządzącego trwają spory w wielu kwestiach, jednak ostatnio szczególnie głośno jest o pomyśle premiera, by czasowo zawiesić prawo do azylu oraz mocno przeciwstawić się fali migrantów. Słowa Donalda Tuska, które padły na konwencji Koalicji Obywatelskiej oburzyły środowiska lewicowe, w tym koalicjantów. Kilku ministrów sprzeciwiło się premierowi podczas przyjmowania strategii migracyjnej. Czy kwestia migracji może „rozsadzić” koalicję?

Prof. Kazimierz Kik:
Nie sadzę. Zdecydowanie większym zagrożeniem dla koalicji rządzącej był i może być w przyszłości temat aborcji. On ogniskuje ogromne emocje, wywołuje wielkie dyskusje. Sprawa migrantów także budzi emocje, jednak jest dużo bardziej złożona. Większość ludzi jednak zgadza się z premierem, gdyż uważa, że niekontrolowany napływ migrantów może być dla Polski zagrożeniem. Z drugiej strony musimy sobie uzmysłowić, że niebawem będziemy mieli w Polsce deficyt do trzech milionów pracowników. A to sprawia, że na jakąś formę otwarcia na migrantów możemy być skazani. Przede wszystkim jednak propozycja premiera jest trochę naiwna.



Dlaczego?

Kwestia migracji jest nie do rozwiązania przez pojedynczy kraj Unii Europejskiej, biorąc pod uwagę skalę zjawiska. Pomyślimy sobie, że w takiej Afryce, a więc obok nas, jest w tej chwili miliard dwieście milionów ludzi. A do końca wieku będzie dwa i pół miliarda. Czyli tam tempo przyrostu ludności jest ogromne, znacznie większe, niż w Europie, ale też większe od tempa wzrostu gospodarczego, czyli ludzie tam mieszkający regularnie biednieją. I szacuje się, że jeszcze w tym stuleciu miliard ludzi prawdopodobnie będzie chciało przejść do innego, „lepszego” świata. A gdzie się uda? Rzecz jasna najbliżej, czyli do Europy.

Do tego te zagrożenia narastają w kontekście malejącego przyrostu demograficznego w Europie, w tym także w Polsce. A więc mamy z jednej strony obiektywne procesy zachodzące w świecie, w Europie i wokół Europy, czyli narastające procesy migracyjne wynikające z przeludnienia na Bliskim Wschodzie, już nie mówię o Azji, ale mówię o Afryce. Z drugiej strony malejąca populacja ludzi w wieku produkcyjnym w Europie, a w tym także w Polsce, nakazuje nam troszkę ostrożniej podchodzić do tego typu demonstracji, że my zakażemy, nie wpuścimy, ograniczymy. Dlatego wydaje mi się, że słowa premiera nie mają pokrycia, nie są realną zapowiedzią.


Co innego, gdyby Donald Tusk zapowiedział, że migracja jest problemem złożonym, niesie za sobą także zagrożenia, dlatego Polska stanie się inicjatorem negocjacji w ramach Unii Europejskiej na temat wypracowania ogólnoeuropejskich mechanizmów powstrzymania migrantów na obrzeżach Europy. A potem oczywiście można te zadania rozpisać na role poszczególnych państw, ale już w innym kontekście. To jednak Europa jako całość musi stworzyć mechanizm dotyczący migracji. Jeżeli nie stworzy odpowiedniego mechanizmu na granicach kontynentu, to żadne państwa się nie ochronią. Bo w pojedynkę nie mają szans.

W takim razie, jaki jest cel zapowiedzi premiera?

Moim zdaniem wystąpienie na temat migracji miało charakter bardzo, bardzo wyborczy. Zbliżają się wybory prezydenckie, stoimy u progu kampanii wyborczej. A takie słowa mogą się podobać. Przy czym zwrócenie uwagi na zagrożenia związane z niekontrolowaną migracją ma sens, jednak nie mają mocy sprawczej. Do tego Polska ma potrzeby związane z brakiem rąk do pracy i niebawem będzie musiała się mierzyć z problemem szukania kilku milionów pracowników.

No dobrze, ale jak słowa premiera wpływają na koalicję, której część wyraża oburzenie – to gra, czy faktycznie np. lewica może opuścić koalicje rządzącą?

Mało prawdopodobne, jak wspomniałem, koalicji zdecydowanie bardziej mogła zaszkodzić dyskusja o aborcji, niż spór o migrantów i zapowiedzi premiera, które nie mają mocy sprawczej, są natomiast nakierowane na powiększenie poparcia dla partii rządzącej.

Na zdjęciu nielegalni imigranci schwytani w Polsce przez Inspekcję Transportu Drogowego, fot. gov.pl

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj44 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (44)

Inne tematy w dziale Polityka