fot. PAP/Marcin Obara
fot. PAP/Marcin Obara

Rok po wyborach. "Koalicja realizuje rzeczy, którymi straszyła PiS" [WYWIAD]

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 27
Nie spełniły się niektóre sztandarowe obietnice, które padły w toku kampanii wyborczej. Chodzi m.in. o osławioną kwotę 60 tys. złotych, kwoty wolnej od podatku, zmniejszenie składki zdrowotnej, sposoby rozliczania podatkowego przedsiębiorców, itd. Zwolennicy Koalicji 15 października, zwłaszcza ci, dla których ważna była kwestia rozliczeń i nieprawidłowości z czasów PiS-u, są absolutnie niezadowoleni z tempa realizacji tego postulatu – mówi Salonowi 24 Jan Maria Jackowski, były senator Prawa i Sprawiedliwości.

Mija rok od wyborów, w wyniku których rządzi dla jednych koalicja 15 października, dla innych 13 grudnia. Jak ocenia Pan ten okres, co się zmieniło?

Jan Maria Jackowski:
Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że nie spełniły się niektóre sztandarowe obietnice, które padły w toku kampanii wyborczej. Obecnie rządzący układ koalicyjny zapowiadał wprowadzenie całego szeregu postulatów, z którymi startował w wyborach. Chodzi m.in. o osławioną kwotę 60 tys. złotych, kwoty wolnej od podatku, zmniejszenie składki zdrowotnej, sposoby rozliczania podatkowego przedsiębiorców, itd. Zwolennicy Koalicji 15 października, zwłaszcza ci, dla których ważna była kwestia rozliczeń i nieprawidłowości z czasów PiS-u, są absolutnie niezadowoleni z tempa realizacji tego postulatu i działań rozliczeniowych, o których była mowa w kampanii wyborczej.


Z drugiej strony nie spełniło się to, co też zapowiadała koalicja rządząca, że będzie następowała atrofia Prawa i Sprawiedliwości. Przekonanie, że partia ta będzie traciła na znaczeniu. To, co się obecnie dzieje w Polsce, jedna i druga strona sporu w jakimś sensie zapowiadała. Mianowicie PiS straszył, mówił, że jak dojdzie do władzy koalicja Platformy Obywatelskiej i ówczesnej opozycji, to Polska utraci suwerenność, będzie na pasku Berlina. Będą w Polsce wprowadzane rozmaite liberalne rozwiązania. I rzeczywiście, jak PiS oddał władzę, zresztą w dużej mierze na własne życzenie, koalicja realizuje rzeczy, którymi straszyła PiS, choć zmiany nie są przeprowadzane w takim tempie, w jakim były zapowiadane w toku kampanii wyborczej.



PiS i KO od lat zabetonowały scenę polityczną w naszym kraju. Co wybory prezydenckie pojawia się jednak ktoś trzeci, kto mocno miesza w polskiej polityce. Czy w 2025 roku politykę zdominują te dwa obozy, czy może pojawić się kandydat, który osiągnie sukces tak jak w 2015 roku Paweł Kukiz czy w 2020 Szymon Hołownia?

Raczej w to wątpię. Polska polityka przez ostatnie 20 lat w zasadzie opiera się na rywalizacji między PiS-em a Platformą Obywatelską i na walce między „kierownikiem”, jak mówią współpracownicy o Donaldzie Tusku i „naczelnikiem”, jak mówią współpracownicy o Jarosławie Kaczyńskim. I ten spór ogniskuje właściwie całą scenę polityczną. Poza jakimiś epizodami właśnie typu Kukiz czy Hołownia, a więc zjawiskami, które dawały nadzieję, że powstanie coś trzeciego, coś, co rozbije ten duopol polityczny, układ pozostaje niezmienny. W kontekście najbliższej kampanii prezydenckiej nic nie wskazuje jednak na to, żeby się pojawił ktoś trzeci i żeby się powtórzyło zjawisko takie jak sukces Szymona Hołowni czy Pawła Kukiza. Kampania skoncentruje się na rywalizacji przedstawicieli dwóch największych ugrupowań politycznych, a więc KO i PiS-u. Z tym że może być taka sytuacja, że jeżeli uda się Donaldowi Tuskowi doprowadzić do wyłonienia jednego wspólnego kandydata całej obecnej koalicji rządzącej, co jest trudne, ale nie jest to niemożliwe, a po stronie prawej czy centroprawicowej pojawi się kilku kandydatów, może w ogóle nie dojść do drugiej tury.



Sondaże nie wskazują na wygraną kogokolwiek w pierwszej turze?

Na pewno wystartuje kandydat PiS-u. Wiemy, że będzie kandydat Konfederacji. Być może pojawią się jeszcze jakieś inne kandydatury. Wtedy kandydat Koalicji 15 października będzie miał ułatwione zadanie. I kto wie, czy w ogóle będzie wtedy druga tura. Z tym że to jest taki scenariusz, który raczej wydaje się w tej chwili mało prawdopodobny. Wszystko wskazuje bowiem na to, że partie tworzące rząd nie wystawią swoich kandydatów. Wtedy do drugiej tury dojdzie i zmierzą się w niej przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości.

Źródło zdjęcia fot. PAP/Marcin Obara

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj27 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (27)

Inne tematy w dziale Polityka