Nie milkną echa po zatrzymaniu Kamila L., ps. Budda przez CBŚP. Na jaw wychodzą nowe fakty od pracowników związanych z ostatnim projektem youtubera. Głos zabrał także Krzysztof, brat "Buddy", który poinformował, jakie ma związki z biznesami brata.
Zatrzymanie "Buddy"
W ramach śledztwa prowadzonego przez zachodniopomorski pion PZ w poniedziałek zatrzymano Kamila L., ps. Budda, oraz 9 innych osób. CBŚP przekazało później na platformie X, że swoje działania wykonuje w Warszawie oraz na terenie województwa małopolskiego, śląskiego i podkarpackiego. Dotyczą one zorganizowanej grupy przestępczej, zajmującej się nielegalnym hazardem oraz loteriami internetowymi.
W poniedziałek w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym widać, jak sprzed hotelu Warszawa w stolicy odholowywany jest samochód marki BMW. Zamieszczający film twierdzi, że to jedno z aut "Buddy" i że wraz z nim prawdopodobnie zatrzymano także jego partnerkę - Aleksandrę (w sieci działająca jako "Ja Grażyna"). W mediach pojawiła się też niepotwierdzona informacja, że do konfiskaty luksusowych aut dochodzi również w innych miastach.
– Czynności z udziałem zatrzymanego wczoraj Kamila L. "Buddy" i pozostałych osób jeszcze się nie zakończyły. Można się spodziewać komunikatu prokuratury najwcześniej około południa — przekazała we wtorek Onetowi Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej.
"Budda" mógł wpaść wcześniej
Do ciekawych informacji ws. "Buddy" dotarł inny z youtuberów, Mikołaj "Konopskyy" Tylko. Otóż otrzymał on wiadomość od pracownika, który działał przy niedzielnej loterii, której twarzą był "Budda".
– Na Instagramie napisał do mnie jeden z pracowników, który pracował przy wczorajszej loterii i ten twierdzi, że CBŚP już o godz. 5.30 był w ATM Studio, gdzie odbywała się loteria i pytali kilka głównych osób, gdzie są samochody z loterii itp. Widełki to godz. 9.00-10.00 rano. CBŚP przyjechało na miejsce z "Grażyną", dziewczyną Buddy, która w kapturze siedziała z tyłu nieoznakowanego radiowozu i to, że Grażynka miałaby tam być między godz. 9, a 10 rano w nieoznakowanym radiowozie, jak najbardziej by się zgadzało chronologicznie – przekazał youtuber w swoim najnowszym filmie.
Brat "Buddy" odcina się od wspólnych interesów
W poniedziałek pojawiło się również oświadczenie brata youtubera, Krzysztofa Labuddy. Wydane zostało za pośrednictwem kancelarii adwokackiej. Mężczyzna odcina się się od wszelkich powiązań z działalnością Kamila L. W treści dokumentu podkreślono, że Krzysztof nie miał i nie ma żadnych związków biznesowych ani gospodarczych z działalnością medialną i gospodarczą swojego brata.
“Oświadczenie. Jako pełnomocnik prawny Pana Krzysztofa Labuddy, w związku z sytuacją związaną z zatrzymaniem w dniu dzisiejszym jego brata Kamila Labuddy, na prośbę mojego Mocodawcy i jego imieniem oświadczam, że nie ma on i nigdy nie miał, żadnych związków biznesowych ani gospodarczych powiązanych z działalnością gospodarczo-medialną swojego brata.
Pan Krzysztof Labudda prowadzi własną działalność pod nazwą 'Krzysztof Labudda', która nie miała jakichkolwiek powiązań gospodarczych z firmami będącymi własnością Kamila Labuddy. Wszelkie wypowiedzi krytyczne wypowiadane wcześniej przez niego w mediach społecznościowych, dotyczyły naszego brata Konrada” – brzmi treść oświadczenia.
Zatrzymany "Budda" to jeden z najpopularniejszych youtuberów motoryzacyjnych w Polsce. Jego kanał subskrybuje ponad 2,3 mln użytkowników. Głośno jest o nim także za sprawą wielkich loterii, w których można wygrać luksusowe auta. Ostatnia loteria w której, oprócz luksusowych aut, dodatkowo do wygrania był dom w Zakopanem z garażem, w którym znajduje się Porsche GT3 RS oraz comiesięczna pensja w kwocie 10 tys. zł wypłacana przez pięć lat zakończyła się w niedzielę.
Wcześniej youtuber poinformował, że to ostatnie tego typu losowania, a on sam zapowiedział wycofanie się z działalności w internecie.
MP
"Budda" zatrzymany przez CBŚP. Fot. X, YouTube
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo