Mija rok od wyborów parlamentarnych. 15 października oczy wszystkich mediów zwrócone były na mieszkańców wrocławskiego Jagodna. Tam kolejka do głosowania była tak duża, że ostatni wyborcy wrzucali arkusze do urn o 3 nad ranem. Nowy rząd docenił zaangażowanie mieszkańców, a jak oni sami wspominają ten dzień?
Mobilizacja Jagodna i najsłynniejsza pizzeria w Polsce
Komisja wyborcza nr 148 na wrocławskim osiedlu Jagodno zasłynęła dzięki wyborom 15 października 2023 roku. Była oblegana przez osoby chcące wziąć udział w głosowaniu. Wydano 2740 kart do głosowania, lokal został zamknięty ok. godz. 3.00 nad ranem. Media z tej komisji prowadziły relację na żywo. Nie zabrakło także symbolicznych gestów, takich, jak rozdawanie darmowej pizzy przez załogę restauracji "Mania Smaku".
Poświęcenie wyborców docenili nawet politycy wybranej w następnych dniach koalicji rządzącej. Mówili, że było to piękne święto demokracji. Sam Donald Tusk udał się nawet do właścicieli "Mani Smaku", gdzie odbył rozmowę i... również zjadł pizzę. Część internautów miała jednak inne zdanie na temat całej sytuacji. Ci najbardziej krytyczni wobec rządu pytali np., "czy na Jagodnie wyborcy dalej się uśmiechają?" i dopytywali, kiedy powstanie linia tramwajowa w tej części Wrocławia.
"To była historyczna chwila"
Od wyborów mija równy rok. "Gazeta Wrocławska" dotarła do mieszkańców Jagodna, by dopytać ich, jak wspominają ten dzień. – Myślę, że to była taka historyczna chwila, niezapomniana. Atmosfera była przyjazna, jakoś miło się czekało na swój moment oddania głosu. Proszę sobie wyobrazić, że latem byłam w Warszawie na koncercie Taylor Swift i tam też była kolejka przed wejściem. Dla zabicia czasu rozmawiałam z innymi fanami piosenkarki. Padały standardowe pytania, skąd jesteś itd. I jak ja powiedziałam, że z Wrocławia, z Jagodna, to od razu wszyscy wiedzieli, że to osiedle, co tak długo się stało, żeby zagłosować. To było miłe – opowiada Karolina Marceka, mieszkanka ulicy Jagodzińskiej.
Okazuje się, że w słynnej kolejce, stali nie tylko wyborcy, którzy chcieli, by wybory wygrała koalicja. Wśród nich była m.in. Pani Maria, pracownica piekarni na Jagodzińskiej, która przyznaje w rozmowie z portalem, że dla niej ten wieczór był smutny. – Stałam prawie sześć godzin. Przyszłam po 17., a wyszłam jakoś po godzinie 23. Jak cisza wyborcza się skończyła, to w domach stojących wzdłuż ulicy widziałam telewizory i kto wygrywa wybory. Ja na obecną koalicję nie głosowałam, więc w sumie mogłam wyjść z kolejki, ale uznałam, że nie. Zostanę do końca i głos oddam po swojemu. I jestem z tego dumna – wspomina w rozmowie z "Gazetą Wrocławską".
Politolog: powtórka z 15 października jest niemożliwa
Zwiększonej mobilizacji na Jagodnie nie było widać podczas tegorocznych wyborów — samorządowych i europejskich. Jednym z powodów było powołanie drugiej komisji wyborczej na coraz większym osiedlu.
– To, co się tam wydarzyło w wyborach parlamentarnych, wynikało trochę z mobilizacji wyborców, ale z drugiej strony był to dosyć oczywisty błąd, jeśli chodzi o organizację wyborów. Po prostu przy podziale na komisje wyborcze obwodowe zapomniano, że w ostatnim czasie akurat na tym osiedlu ta liczba mieszkańców dosyć gwałtownie wzrosła. Przy kolejnych wyborach już nie było problemu – ocenił w rozmowie z PAP politolog z Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Robert Alberski.
Jak powiedział ekspert, mobilizacja wyborców w skali kraju podczas wyborów samorządowych i europejskich wyraźnie się zmniejszyła. Jego zdaniem, większym zainteresowaniem może się cieszyć druga tura przyszłorocznych wyborów prezydenckich. – Tradycyjnie w wyborach prezydenckich frekwencja jest wysoka, więc ona może być porównywalna z tą z 15 października – stwierdził politolog.
Ekspert został też zapytany o niezadowolenie wyborców z niektórych działań obecnego rządu. Ocenił, że z dwóch powodów gabinet Donalda Tuska działa w skomplikowanych warunkach. – Z jednej strony jest tak, że PiS-owi udało się obudować tę koalicję rządową takim murem niechętnych instytucji. Mamy prezydenta, mamy Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, KRS, bank centralny, itd. I to są wszystko instytucje, które mimo zmiany władzy nadal są w jakimś sensie kontrolowane przez główną partię opozycyjną. Druga kwestia to jest to, że to jest rząd koalicyjny. (...) To jest naprawdę bardzo szerokie spektrum polityczne i istnieje cały szereg różnic, kiedy trzeba podejmować decyzje. Różnice trzeba przezwyciężać, negocjować. Raz się udaje, raz się nie udaje, no i ludzie się niecierpliwią, że pewne sprawy nie idą do przodu - wskazał Alberski.
Według danych Państwowej Komisji Wyborczej, w wyborach parlamentarnych 15 października 2023 roku wzięło udział 74,38 proc. uprawnionych do głosowania. W komisji nr 148 na wrocławskim osiedlu Jagodno przekroczyła ona 66 proc. Najwięcej głosów uzyskała tam Koalicja Obywatelska (ponad 43 proc.), na drugim miejscu była Lewica (ponad 20 proc.) a trzecia — Trzecia Droga (19 proc.). Czwarta była Konfederacja (9 proc.), a piąte miejsce zajęło Prawo i Sprawiedliwość (6 proc.).
MP
Kolejka przed komisją wyborczą nr 148 na wrocławskim osiedlu Jagodno. Fot. YouTube/tokajtek
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka