Michał S. i Leszek K. zostali zatrzymani w 2019 roku przez CBA. Ciążą na nich zarzuty za pracę w Orlenie z okresu rządu PO-PSL i doprowadzenie do strat gospodarczych w wielkich rozmiarach. Mimo tego, odebranych paszportów i dozoru policyjnego mężczyźni zostali zatrudnieni w PGE na dyrektorskich stanowiskach.
O aferze w spółkach kontrolowanych przez rząd pisze dziś "Wirtualna Polska". Dziennikarze przedstawili historię Leszka K. i Michała S., zatrzymanych przez CBA w 2019 roku pod zarzutem niegospodarności w okresie pracy w Orlenie. Menadżerowie pracowali tam przez długie lata. Michał S. w okresie od 2010 r. do 2018, natomiast Leszek K. był zatrudniony w płockim koncernie w latach 2008-2016. Wraz z nim zarzuty usłyszał były prezes Orlenu Jacek K. Politycy PO mówili o zemście prowadzonej przez Zbigniewa Ziobrę i CBA na poprzednim kierownictwie giganta paliwowego. Leszek K. i Michał S. zajmowali się marketingiem i sponsorami w spółce.
Afera sprzed pięciu lat
"Michał S. i Leszek K. usłyszeli zarzuty nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w związku z organizacją eventu motoryzacyjnego. Jak ustalono w toku postępowania, doprowadzili oni do zaakceptowania kosztorysów i raportu końcowego imprezy, pomimo zawyżenia pozycji kosztowych przez firmę zewnętrzną, czym wyrządzili PKN Orlen S.A. szkodę majątkową w wielkich rozmiarach w kwocie ponad 3 miliony 400 tysięcy złotych" - głosi komunikat prokuratury, przytaczany przez wp.pl. Jeśli zarzuty potwierdzą się w sądzie, menadżerom grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Śledczy zastosowali środki zapobiegawcze - nie mogą opuszczać Polski, są kontrolowani przez policję, odebrano im paszporty. Zarzuty są więc bardzo poważne. Mimo to Michał S. i Leszek K. bezproblemowo znaleźli nowe zatrudnienie - w potentancie, Polskiej Grupie Energetycznej. K. jest znajomym Sławomira Nowaka i Janusza Palikota - polityków PO, którzy mają poważne problemy z prawem - jeden za korupcję na Ukrainie, drugi za wielomilionowe oszustwa.
PGE nie udziela informacji
Leszek K. ma pracować w PGE od czerwca 2024 roku. O Michale S. nie ma publicznych informacji, ale na LinkedIn promował treści związane ze spółką. "PGE większość naszych pytań zlekceważyła. Spółka poinformowała nas jedynie, że jest spółką giełdową, działa zgodnie z prawem oraz regulacjami wewnętrznymi. I że przy procesach rekrutacyjnych stosowane są obowiązujące w spółce procedury" - opisuje wp.pl odpowiedź o zatrudnienie osób z poważnymi zarzutami prokuratorskimi od PGE.
- Śledztwo pozostaje aktualnie w toku. W tym momencie oczekujemy na opinię biegłego z zakresu analizy ekonomicznej, ekonomii, księgowości i rachunkowości, która winna zostać sporządzona w tym roku. Po analizie płynących z niej wniosków referent śledztwa będzie podejmował decyzję co do sposobu jego zakończenia - dowiedziała się "Wirtualna Polska" z Prokuratury Regionalnej w Łodzi.
Fot. PGE
GW
Inne tematy w dziale Społeczeństwo