Unia podzielona jak nigdy dotąd. Rozpalają ją cła na chińskie elektryki

Redakcja Redakcja Motoryzacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 21
Nakładając cła na samochody elektryczne z Chin Unia Europejska chce ochronić własnych producentów przed tańszą konkurencją. Może się jednak okazać, że uruchomiła mechanizmy, które doprowadzą do dużych podziałów i konfliktów w samej UE.

4 października Komisja Europejska (KE) uzyskała mandat od państw członkowskich do objęcie dodatkowymi cłami importu samochodów elektrycznych z Chin. Nikt nie ma wątpliwości, że chiński rząd dotuje produkcję samochodów. Tylko jeden koncern BYD otrzymał od chińskiego rządu 2,1 miliarda Euro. Dlatego europejskie auta przegrywają z nimi konkurencję cenową. 

Wyrównanie szans między Chinami a UE 

Nałożenie ceł ma wyrównać szanse konkurowania na unijnym rynku producentów samochodów elektrycznych UE oraz eksporterów z Chin do UE, a w rezultacie prowadzić do zwiększenia mocy produkcyjnych w UE i transferu technologii. Dzięki decyzji państw członkowskich, KE uzyskała mandat do podwyższenia ceł o 35,3 proc. ponad standardowe 10-proc. cło w imporcie aut do UE. W odróżnieniu od podwyżki ceł z 25 proc. do 100 proc. ogłoszonej przez Waszyngton, nie będą to więc cła zaporowe. Jednak w odwecie 8 października Chiny objęły środkami antydumpingowymi import brandy z UE, co uderzy przede wszystkim we francuskie marki. Jednocześnie KE będzie kontynuować rozmowy z Pekinem. Perspektywa negocjacji i określenia przez KE ostatecznej wysokości ceł może hamować dalsze retorsje strony chińskiej. 10-11 października przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel ma spotkać się z premierem ChRL Li Qiangiem w czasie szczytu w Laosie. 


Chiny inwestują miliardy dolarów w Europie

Nikt nie ma złudzeń, że wyższe cła na chińskie elektryki nie zatrzymają ich importu do Europy. Założenie jednak jest takie, że działanie KE ma natomiast zwiększyć napływ chińskich inwestycji w sektorze motoryzacyjnym do UE i jej bezpośredniego sąsiedztwa. Już od kilku lat Chiny eksplorują alternatywne sposoby dotarcia na rynek UE, inwestując w zakłady związane z sektorem motoryzacyjnym. Największą wartość takich inwestycji zadeklarowano od 2022 r. na terenach Węgier, Słowacji, Hiszpanii i Turcji. Natomiast w przypadku inwestycji związanych tylko z produkcją samochodów elektrycznych prym wiodły Węgry, w których od 2022 r. ogłoszono inwestycje o wartości 8,8 mld USD. Większość tych nakładów pochłania budowa fabryki baterii firmy CATL (7,5 mld USD), a kolejne 1,1 mld USD warta jest inwestycja w baterie samochodowe Eve Energy

Inwestycje w europejski przemysł to dobra rzecz, chociaż warto pamiętać, że jeszcze do niedawna to kraje zachodnie inwestowały w Chinach. Teraz pojawiło się realne ryzyko, że Pekin zdoła grać na podziałach w UE, a państwa wspólnoty będą ścigały się między sobą o przyciągnięcie chińskich inwestycji bez dbania o konkurencyjność motoryzacji w ramach UE. Zwłaszcza, że już samo głosowanie nad wprowadzeniem ceł pokazało, jak bardzo Europa jest w tej sprawie podzielona. Przeciwko głosowały Niemcy, Węgry, Słowacja, Słowenia i Malta. Od głosu wstrzymały się Belgia, Czechy, Grecja, Chorwacja, Cypr, Luksemburg, Austria, Portugalia, Rumunia, Finlandia, Hiszpania, Szwecja.

Ponadto nawet jeśli Chiny rzeczywiście zdecydują się inwestować, to może okazać się, że nie nastąpi przyciągnięcie prawdziwej produkcji generującej wartość dodaną, a jedynie zakładów, w których będzie następował montaż końcowy w celu obejścia ceł. W konsekwencji większość miejsc pracy i zysków pozostałoby w Chinach. Przemysł motoryzacyjny ma duży wkład w tworzenie wartości dodanej i miejsc pracy w krajach UE. Przemysł ten cechują długie łańcuchy wartości. Zatem jego wyniki przekładają się na sytuację w wielu działach gospodarki. 


Niemcy najbardziej cierpią 

Szacunki Polskiego Instytutu Ekonomicznego z okresu pandemii COVID-19 pokazywały, że spadek światowego popytu na samochody najbardziej uderzał w gospodarkę Niemiec. Dlatego Berlin obawia się, że Chiny wprowadzą ograniczenia wo bec niemieckiego eksportu sektora motoryzacyjnego. Z kolei plany KE wpisują się w tezę na temat konkurencyjności zawartą w raporcie M. Draghiego, że motoryzacja należy do strategicznych sektorów, które należy chronić przed nieuczciwą konkurencją i przyciągać doń zagraniczne inwestycje. 


Fot. Chiński samochód elektryczny/Wikimedia Commons

Tomasz Wypych

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj21 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Technologie