fot. Pixabay
fot. Pixabay

Nowość w kosmetyce. Piękna skóra dzięki zastosowaniu rybich wnętrzności

Redakcja Redakcja Moda i uroda Obserwuj temat Obserwuj notkę 1
O tym, że ryby powinny znajdować się w zdrowej diecie wiadomo było od dawna. Teraz dowiedzieliśmy się o kolejnej korzyści, jakie przynoszą nam ryby.

Ryby są bardzo zdrowe

Według aktualnych zaleceń Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego i Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC), powinno spożywać się ryby 2 razy w tygodniu, w tym co najmniej jeden raz tłuste ryby morskie. 1 porcja oznacza ok. 150 g. Polecane ryby to łosoś, śledź, morszczuk, makrela, sardynka, dorsz. Możesz wybrać tę, którą lubisz. Regularne jedzenie ryb ma szczególne znaczenie w profilaktyce chorób sercowo-naczyniowych.

Teraz okazało się, że nie tylko jadalne części ryb mogą dobrze wpływać na organizm człowieka. Jak informuje pismo „ASC Omega”, rybie wnętrzności są doskonałe do pielęgnacji skóry. Dokładnie chodzi o substancje wytwarzane przez zamieszkujące je bakterie. Już wkrótce mogą znaleźć zastosowanie w produktach kosmetycznych.

Nietypowe składniki kosmetyków

W kosmetykach i produktach do pielęgnacji skóry już teraz można znaleźć wiele osobliwych składników. Na przykład zawierający mucynę śluz ślimaka ma właściwości regenerujące, bakteriobójcze, nawilżające i przeciwutleniające. Ziemia okrzemkowa, złożona ze szkielecików jednokomórkowych organizmów, pozwala oczyszczać skórę i zwalczać trądzik, tradycyjna japońska maseczka z odchodami słowika rozjaśnia cerę dzięki guaninie, a koloidalna platyna działa przeciwutleniająco. Wykorzystuje się kawior, jad węża, jad pszczeli, sproszkowane perły, proszek z rybich łusek, ambrę, będącą wydzieliną przewodu pokarmowego kaszalota, mleko matki czy nasienie byka stosowane do pielęgnacji włosów.

Nową propozycją są cząsteczki wytwarzane przez występujące u ryb bakterie jelitowe Ruegeria atlantica oraz Pseudoalteromonas neustonica. Gdy badano ich działanie na hodowlach komórek skóry, związki te miały działanie nie tylko rozjaśniające, ale również przeciwzmarszczkowe.

Sam pomysł poszukiwania związków kosmetycznych we wnętrznościach ryb nie jest tak niedorzeczny, jak mógłby się wydawać. Na przykład właściwości antybiotyczne penicyliny udało się odkryć dzięki zapleśniałej hodowli bakterii, a znaleziony niedawno potencjalny lek na raka mózgu, Marizomib, został uzyskany z mikrobów Salinispora tropica znalezionych w warstwach osadów na dnie oceanu.

Bakterie rybne na zmarszczki i jasną skórę

Dwa potencjalnie niewykorzystane źródła nowych związków mogą stanowić mikroorganizmy jelitowe morlesza czerwonego (Pagrus major) oraz Acanthopagrus schlegelii, ryby występującej w zachodniej części Oceanu Spokojnego. Chociaż bakterie te zostały po raz pierwszy zidentyfikowane odpowiednio w 1992 i 2016 roku, nie przeprowadzono żadnych badań nad wytwarzanymi przez nie związkami. Dlatego Hyo-Jong Lee i Chung Sub Kim z Sungkyunkwan Universityw Suwon (Korea Południowa) chcieli sprawdzić, czy bakterie te (Ruegeria atlantica oraz Pseudoalteromonas neustonica) wytwarzają jakiekolwiek związki metabolitowe, które mogłyby dawać korzyści natury kosmetycznej.

Badacze zidentyfikowali 22 cząsteczki wytwarzane przez bakterie jelitowe, a następnie ocenili zdolność każdego związku do hamowania enzymów tyrozynazy i kolagenazy w laboratoryjnych hodowlach komórek myszy. Tyrozynaza bierze udział w produkcji melaniny, która powoduje przebarwienia (hiperpigmentację) starzejącej się skóry. Kolagenaza rozkłada białko strukturalne - kolagen, powodując zmarszczki.

Trzy cząsteczki wytwarzane przez bakterie jelitowe morlesza czerwonego najskuteczniej hamowały oba enzymy, nie uszkadzając komórek, co czyni je obiecującymi środkami przeciwzmarszczkowymi i rozjaśniającymi skórę w przyszłych produktach kosmetycznych.

Tomasz Wypych

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj1 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości