Kolega dał koledze zaliczkę na zakup ciężarówek. Sąd uznał, że ten przywłaszczył pieniądze. I to pomimo tego, że dający zaliczkę nie domagał się ich zwrotu. Sprawą zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich.
Wziął pieniądze jako zaliczkę na zakup ciągników siodłowych
Mężczyznę ukarano za wzięcie od innej osoby i nieoddanie 13 tys. zł przekazanych mu jako zaliczka na zakup trzech ciągników siodłowych. Sąd Rejonowy uznał oskarżonego za winnego tego, że w 2016 r. przywłaszczył sobie powierzoną mu kwotę. Na podstawie Kodeksu karnego skazał go na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Wyrok nie został zaskarżony przez żadną ze stron i uprawomocnił się.
RPO uznał, że pieniądze były „formą uiszczenia części wynagrodzenia określonego ustną umową sprzedaży”, a istotą przywłaszczenia jest rozporządzanie „cudzą rzeczą ruchomą" jak własną. Tymczasem oskarżony nie mógł sprzeniewierzyć powierzonych mu pieniędzy, bo nie były one dla niego rzeczami "cudzymi", ponieważ pieniądze zostały mu wcześnie przekazane. Wobec braku znamion przestępstwa Stanisław Trociuk, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich złożył kasację na korzyść skazanego i zaskarżył wyrok Sądu Rejonowego do Sądu Najwyższego na korzyść oskarżonego.
Orzeczeniu zarzucił rażące i mające istotny wpływ na jego treść naruszenie prawa karnego materialnego - art. 284 § 2 k.k. Polegało to na uznaniu oskarżonego za winnego, mimo że jego zachowanie nie wyczerpywało znamion tego przestępstwa. Wniósł o uchylenie wyroku i uniewinnienie oskarżonego.
Pieniądze były jego, bo były częścią wynagrodzenia
W swojej argumentacji RPO podaje, że „zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Sądu Najwyższego (SN) przywłaszczenie przez sprawcę powierzonej mu rzeczy ruchomej, polega na przekazaniu władztwa cudzej rzeczy z zastrzeżeniem jej zwrotu, a zatem osoba, która ją otrzymuje, nie ma prawa nią rozporządzać jak swoją własnością.” Przypomina też, że SN już wcześniej orzekał, nie stanowi jednak przedmiotu sprzeniewierzenia rzecz ruchoma, która została powierzona sprawcy, gdy treść umowy stanowiącej podstawę przekazania rzeczy lub okoliczności sprawy wskazują na przeniesienie własności tej rzeczy na sprawcę. A z niekwestionowanych ustaleń faktycznych wynika m.in., że pokrzywdzony powierzył oskarżonemu 13 tys. zł tytułem zaliczki na poczet zakupu trzech ciągników siodłowych. Kwota ta nie była powierzona oskarżonemu z obowiązkiem zwrotu. Doszło do przeniesienia własności tych pieniędzy na oskarżonego. Zaliczka stanowiła bowiem formę uiszczenia części wynagrodzenia, określonego zawartą pomiędzy tymi osobami umową ustną sprzedaży trzech ciągników siodłowych.
Nie mógł dokonać przywłaszczenia, bo go nigdy nie było
Wszystko więc odbyło się zgodnie z zapisami Kodeksu Cywilnego, który mówi, że „umowa sprzedaży, zamiany, darowizny, przekazania nieruchomości lub inna umowa zobowiązująca do przeniesienia własności rzeczy co do tożsamości oznaczonej przenosi własność na nabywcę, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej albo że strony inaczej postanowiły.” A w tym przypadku obaj panowie nie postanowili inaczej. Tym samym zdaniem RPO oskarżony nie mógł dopuścić się sprzeniewierzenia powierzonych mu pieniędzy, albowiem nie były one dla niego rzeczami „cudzymi".
Rzecznik pisze, że „jak trafnie stwierdzono w doktrynie, istotą przywłaszczenia jest rozporządzenie cudzą rzeczą ruchomą jak swoją własnością, z wykluczeniem osoby uprawnionej. Niezbędnym warunkiem jest wykazanie, że dana rzecz znajdowała się we władztwie sprawcy, który zarazem nie ma do niej żadnego prawa. Nie jest możliwe przywłaszczenie rzeczy ruchomej stanowiącej własność sprawcy.” Z akt sprawy nie wynika zaś, by pokrzywdzony dochodził zwrotu zaliczki na drodze postępowania cywilnego – podkreśla Stanisław Trociuk, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich.
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Społeczeństwo