fot. mat. prasowe
fot. mat. prasowe

Kontowersyjna premiera filmu, na planie którego feralnie wypalił rewolwer

Redakcja Redakcja Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 9
Na festiwalu w Toruniu będzie miała miejsce światowa premiera westernu "Rust" z Alecem Baldwinem w roli głównej. Branża filmowa protestuje i nazywa wypuszczenie filmu "niesmacznym". Chodzi głośną tragedię, która miała miejsce na planie.

Tragedia na planie filmu "Rust"

Przez tragiczny wypadek na planie western "Rust" w reżyserii Joela Souzy stał się jednym z najgłośniejszych filmów w historii kina jeszcze na lata przed swoją premierą. W 2021 r. podczas kręcenia jednej ze scen wcielający się w główną rolę Alec Baldwin przypadkowo postrzelił operatorkę kamery, Halynę Hutchins oraz ranił reżysera.

Aktor, który nie wiedział, że dzierżona przez niego broń nie jest atrapą, przez następne miesiące zmagał się z negatywnymi komentarzami prasy oraz został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci. W listopadzie 2023 r. ostatecznie oczyszczono go z zarzutów, natomiast odpowiedzialna za dostarczenie feralnego pistoletu rekwizytorka Hannah Gutierrez-Reed została skazana na 18 miesięcy więzienia.

Po latach zdjęć, utrudnionych przez toczącą się sprawę sądową, film w końcu ma mieć swoją premierę, i to w Polsce – na festiwalu EnergaCamerimage, który odbędzie się w dniach 16-23 listopada w Toruniu.


Protesty branży filmowej

Branża filmowa sprzeciwia się jednak temu, by film trafił na ekrany. Od momentu ogłoszenia światowej premiery w mediach pojawiło się wiele oświadczeń ludzi kina. Według krążących opinii, wypuszczenie "Rust" będzie aktem braku poszanowania wobec tragicznie zmarłej operatorki.

– Jestem za upamiętnieniem Halyny i jej wspaniałej twórczości, ale nie poprzez wyświetlanie i promowanie filmu, który ją zabił – stwierdziła Rachel Morrison, znana operatorka filmowa. Wtórowała jej branżowa koleżanka Suzie Lavelle, pisząc: "Promowanie filmu, który został nakręcony przy użyciu niebezpiecznych metod, co doprowadziło do śmierci operatorki, przemyślcie to jeszcze!"


Zmarła tragicznie operatorka zostanie upamiętniona

Reżyser Joel Souza, który również został ranny w wypadku, zapewnia jednak, że dokończenie westernu jest w zgodzie z tym, co chciałaby Halyna Hutchins. Podobno wolą Hutchins było właśnie to, by film pokazano na EnergaCamerimage.

Po emisji w Toruniu przewidziany jest panel dyskusyjny z udziałem reżysera Joela Souzy, operatorki Bianki Cline oraz Stephena Lighthilla, mentora Hutchins w szkole filmowej AFI.

Cline, która przejęła pracę nad westernem, ma opowiedzieć, jak próbowała powtórzyć wyjątkowy styl tragicznie zmarłej Hutchins. Jej historia stanie się też "punktem wyjścia do rozmowy o roli kobiet w kinematografii oraz ich wkładzie w sztukę filmowania". Innym tematem panelu będzie bezpieczeństwo na planie filmowym.

Salonik

Zdjęcie; Kadr z filmu "Rust", fot. mat. prasowe





Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj9 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Kultura