Skandal wokół zwolnień w PKP Cargo. Związkowcy z "Solidarności" alarmują, że wśród tysiąca osób zwolnionych w zakładach PKP Cargo w Katowicach i Tarnowskich Górach znalazły się m.in. ofiary powodzi i kobieta na urlopie macierzyńskim.
Zwolnienia w PKP Cargo. Związkowcy są wściekli
O sprawie pisze "Dziennik Zachodni", który pytał katowickich i tarnogórskich związkowców o trwające w PKP Cargo masowe zwolnienia. Działacze "Solidarności" oburzają się, że państwowa spółka nie dotrzymała umowy i zwalnia osoby, które powinny być specjalnie chronione w prawach pracowniczych.
- W Tarnowskich Górach dziewczyna na urlopie macierzyńskim, która urodziła w wakacje, dostała wypowiedzenie umowy o pracę w ramach zwolnień grupowych. Prezes Wojewódka powiedział, że ogłoszenie sanacji spółki nie chroni niczyjej umowy - powiedział w rozmowie z dziennikiem Henryk Grymel przewodniczący krajowej sekcji kolejarzy NSZZ Solidarność.
- Według nas zwalnianie kobiet na urlopach macierzyńskich, rodzicielskich, samotnie wychowujących niepełnosprawne dzieci jest postępowaniem niemoralnym. Dlatego też Solidarność będzie broniła swoich członków i reprezentowała ich w sądach pracy. Szczytem jest zwalnianie ludzi, którzy mocno zostali poszkodowani w powodzi. Takie przypadki też miały miejsce - dodał wzburzony związkowiec.
PKP Cargo nie odniosło się do tych zarzutów. Kolejnym problemem są odprawy, których ostatecznie zwolnieni w tarnogórskim zakładzie nie otrzymali.
- Pan Wojewódka (p.o. prezesa PKP Cargo -red.) powiedział, że tych odpraw nie będzie, bo nie ma pieniędzy. Pracownicy otrzymają tylko ostatnią wypłatę. Odprawy będą w przyszłym terminie. Jakim? Pan Wojewódka powiedział, że nie jest wróżką i nie wie, kiedy będą wypłacone. Być może na koniec tego roku, na początku przyszłego, bądź w jego połowie - mówił gazecie Jerzy Sośnierz przewodniczący komisji NSZZ Solidarność PKP Cargo S.A. w południowym zakładzie spółki.
Zwolnienia w PKP Cargo. Spółka twierdziła, że działa legalnie
W ostatnich tygodniach pojawiły się wątpliwości dotyczące sposobu przeprowadzania zwolnień pracowników PKP Cargo. Z medialnych spekulacji wynikało, że część działań władz PKP Cargo było nielegalne. Spółka miała m.in. planować zwolnienia kobiet w ciąży.
- Ta trudna decyzja jest konieczna, by przetrwać. Działamy w pełni zgodnie z prawem. Nie jest prawdą, że w PKP Cargo zwalniane są kobiety w ciąży. Zwolnienia natomiast otrzymują niektórzy przedstawiciele organizacji związkowych – na takich samych zasadach jak inni pracownicy. Utrzymujemy stanowiska, na które jest zapotrzebowanie na pracę i w szczególności rozwiązujemy stosunki pracy z osobami, które długoterminowo pracy nie świadczą - powiedział cytowany przez Kolejowy Portal dr Marcin Wojewódka p.o. prezes zarządu PKP Cargo.
Więcej przeczytasz o tym tutaj:
Masowe zwolnienia w państwowej spółce kolejowej
PKP Cargo jest w trakcie procesu zwolnień grupowych, które ruszyły 14 sierpnia i mają potrwać do końca października. Ze spółki ma odejść do 30 proc. zatrudnionych, czyli do 4142 pracowników. Liczba ta ostatecznie będzie nieco mniejsza.
Spółka od wielu miesięcy zmaga się z potężnym kryzysem na rynku. Zgodnie z danymi Urzędu Transportu Kolejowego, udział PKP Cargo w kolejowym rynku według masy przewiezionych towarów spadł w okresie styczeń - lipiec 2024 r. do 27,51 proc. z 31,88 proc. w analogicznym okresie rok wcześniej. W roku 2022, w okresie od stycznia do końca lipca, udział PKP Cargo w rynku przewiezionych towarów pod względem masy wynosił 35,93 proc.
MB
Fot. Pociąg PKP Cargo. Źródło: pkpcargo.com
Inne tematy w dziale Społeczeństwo