Komisja Europejska chce nałożyć na kraje członkowskie rygorystyczne warunki uzyskania pieniędzy z budżetu UE, który będzie obowiązywał w latach 2028-2034. Kraje będą musiały zająć się kwestią nierówności płci czy promować rolnictwo ekologiczne, aby otrzymać fundusze. Plany te oznaczają w rzeczywistości koniec polityki regionalnej. Ich realizacją ma się zająć nowy komisarz UE ds. budżet Piotr Serafin.
Pieniądze za reformy, których zażąda Bruksela
Według informacji Politico, przewodnicząca KE Ursula von der Leyen zamierza wywierać presję na kraje, aby wdrożyły kluczowe reformy gospodarcze, jeśli chcą uzyskać dostęp do 1,2 biliona euro z kolejnego wieloletniego budżetu unijnego.
Zamiast 530 obecnie działających programów (w tym 398 dotyczących polityki spójności), Ursula von der Leyen proponuje 27 narodowych programów operacyjnych. Ta jedna krajowa pula gotówki ma określać wydatki w różnych sektorach - od dotacji dla gospodarstw rolnych po mieszkalnictwo socjalne. W skrócie pieniądze przekazywane dziś regionom, i przez nich w dużej części (2/3 unijnych funduszy strukturalnych) zarządzane, byłyby teraz dawane rządom państw członkowskich. I te dzieliłyby je według własnego uznania, ale tu również zaczynają się schody.
Największą zmianą w obecnych przepisach jest to, że kraje otrzymają pieniądze tylko wtedy, gdy przeprowadzą reformy preferowane przez Brukselę.
- W dokumencie stwierdzono, że kraje będą musiały zająć się kwestią nierówności płci, aby otrzymać pieniądze na mieszkalnictwo socjalne lub promować rolnictwo ekologiczne, aby uzyskać dostęp do finansowania rolnictwa; posunięcie to prawdopodobnie wywoła sprzeciw wśród rolników, którzy polegają na dotacjach UE - czytamy.
Ursula von der Leyen będzie sterować Piotrem Serafinem
Dokument przewiduje stworzenie „doraźnej grupy sterującej”, która zajmie się procesem budżetowym. Będzie ona utworzona przez von der Leyen, departament budżetowy KE i Sekretariat Generalny, który działa pod bezpośrednim zwierzchnictwem Niemki. Wiceszefowie i inne departamenty będą mogli być zaangażowani w proces jako „goście”. Zadanie opracowania „planu dla każdego kraju łączącego kluczowe reformy z inwestycjami” von der Leyen powierzyła nowemu komisarzowi UE ds. budżetu Piotrowi Serafinowi.
Jak pisze "Rzeczpospolita", taki plan to likwidacja polityki regionalnej, "której von der Leyen ewidentnie nie lubi". Dziennik zwraca uwagę na pułapki takiego rozwiązania. "Po pierwsze, gdy władza centralna jest innych kolorów politycznych niż lokalna, to rozdzielanie unijnych funduszy może być elementem nagradzania swoich sojuszników partyjnych. Wyobraźmy sobie sytuację, że do władzy wraca PiS i nie przekazuje pieniędzy na województwa czy miasta rządzone przez PO. Von der Leyen chce dodatkowo, żeby wypłata pieniędzy była uwarunkowana reformami na szczeblu centralnym, nawet jeśli regiony nie mają z brakiem reform nic wspólnego. Wreszcie przekazanie kompetencji na szczebel centralny oznacza, że wiele regionów nie będzie miało spójnych programów inwestycyjnych" - czytamy.
Zdaniem Politico, w obliczu słabnącej gospodarki i wojny u granic UE, Komisja jest pod ogromną presją, aby skierować swoje inwestycje z dala od nieproduktywnych dotacji — automatycznie przyznawanych tradycyjnym sektorom, takim jak rolnictwo — na nowe priorytety, jak obronność i budowanie paneuropejskich liderów przemysłowych.
Kraje UE będą musiały jednomyślnie zatwierdzić nowy budżet przed końcem 2027 r.
ja
Na zdjęciu Ursula von der Leyen, fot. PAP/EPA/RONALD WITTEK
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka