Joanna Kurska postanowiła odnieść się do słów o "cudzie życia" Tomasza Kammela. Żona byłego prezesa TVP podkreśliła, jak ważne w jej życiu jej rodzicielstwo, wyjaśniając przy tym, czym dla niej w rzeczywistości wspomniany cud życia był. "Umierał, a ja z nim podczas pierwszego porodu..." - wspomina.
Tomasz Kammel tłumaczy się z "największej wtopy swojej kariery"
Podczas jednej z ostatnich audycji na Kanale Zero, Tomasz Kammel postanowił wrócić do wypowiedzianych przed kilkoma laty słów o "cudzie życia" Jacka i Joanny Kurskich. Prezenter wyznał, że całą sytuację uważa za "największą wtopę swojej kariery".
– Natomiast jeśli chodzi o "cud życia", to pamiętaj, to w ogóle nie była sprawa jakkolwiek telewizyjna. To nie była sprawa realizacji jakichś celów telewizyjnych i spraw politycznych. To była po prostu historia typu: oksytocyna eksploduje, jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, przyprowadziłem żonę w 9. miesiącu ciąży, która ma prawie 50 lat, ja jestem grubo po 50-tce i będziemy mieli dziecko. Asia, jego żona, miała prawie 50 lat. I on strasznie chciał to uczcić (...) to była czysto ludzka sprawa, to nie była żadna historia polityczna. I być może tym bardziej właśnie powinienem powiedzieć mu: "Panie prezesie, nie warto" – opowiadał Stanowskiemu Kammel.
Dziecko Kurskich w ramionach Tomasza Kammela
W sieci szybko pojawiła się odpowiedź samej zainteresowanej – Joanna Kurska na swoim instagramowym profilu zganiła Kammela za rozprawianie się o sytuacji, dodając wpis o treści: "Kanał Zero. Oficjalne Zero to faktycznie jedno, wielkie zero! Tomasz Kammel i Krzysztof Stanowski rozprawiający o wieku kobiety w ciąży. Dno dna. P.S. Tomku, cud życia serdecznie Cię pozdrawia". Do posta załączyła również zdjęcie swojej córki Ani w ramionach Tomasza Kammela...
"Umierał, a ja z nim podczas pierwszego porodu..."
Całą sytuację Kurska wykorzystała również do tego, by dać wyraz radości, jaką odczuwa dzięki rodzicielstwu. W kolejnym z wpisów żona byłego prezesa TVP postanowiła podzielić się z internautami wyznaniem, że w czasie swojego pierwszego porodu wprost obawiała się o zdrowie syna – fakt, że urodzonemu jako wcześniakowi Kacprowi udało się przeżyć, uważa za wspomniany właśnie "cud życia".
"Urodziłam troje dzieci. Każde z nich jest cudem. Najstarszy syn, Kacper był wcześniakiem. Umierał, a ja z nim podczas pierwszego porodu... To, że żyjemy jest cudem... Dziś jest wspaniałym, mądrym mężczyzną, opiekuńczym i kochającym Anię i Filipa. Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie i dziękuję Bogu za swoje cudowne dzieci każdego dnia" – wyznała poruszona Kurska.
Jak dodała, "moje późne macierzyństwo to temat na książkę".
Salonik
Zdjęcie: fot. Screenshot/YouTube/Instagram
Inne tematy w dziale Rozmaitości