na zdjęciu: wojskowi w czołgu podczas operacji wojskowej, zdjęcie ilustracyjne. fot. Ministerstwo Obrony Ukrainy, Flickr, (CC BY-SA 2.0)
na zdjęciu: wojskowi w czołgu podczas operacji wojskowej, zdjęcie ilustracyjne. fot. Ministerstwo Obrony Ukrainy, Flickr, (CC BY-SA 2.0)

Generał o wojnie: Inwazji na Polskę nie będzie, ale wojna hybrydowa już trwa (WYWIAD)

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 21
Słowa szefa Sztabu Generalnego można uznać za pewien przejaw defetyzmu. Państwo powinno robić wszystko, żeby budować własną siłę i zdolności obronne, ale też dzięki potencjałowi odstraszania do wojny nie dopuścić, ale być w razie czego na nią gotowym. Wykluczam wojnę wielkoskalową, inwazję na nasz kraj. Natomiast faktycznie trzeba się przygotować na wojnę hybrydową, nękającą nas przez cały czas, wojnę psychologiczną, propagandową. Być może Rosja podejmie działania terrorystyczne czy sabotażowo-dywersyjne, które mogą prowadzić do dużych niepokojów i trzeba się z tym niestety liczyć – mówi w rozmowie z Salon24 generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.

„Jesteśmy tym pokoleniem, które stanie z bronią w ręku w obronie naszego państwa” - powiedział podczas wykładu inaugurującego rok akademicki w Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu szef Sztabu Generalnego, generał Wiesław Kukuła. Słowa te wywołały szok. Jak je rozumieć?

Gen. Waldemar Skrzypczak:
Przede wszystkim nie bardzo wiem, do kogo pan generał Kukuła kierował te słowa. Czy skoro mówił w pierwszej osobie, miał na myśli swoje pokolenie, czy, biorąc pod uwagę, do kogo kierował swoje słowa, myślał o tych studentach, którzy go słuchali. Bo gdyby faktycznie doszło do sytuacji, w której Polacy musieliby stanąć do walki, takie słowa należałoby kierować przynajmniej do czterech pokoleń Polaków. Powszechny obowiązek obrony obowiązuje wszystkich. Zarówno ludzi nieco starszych, którzy zbliżają się do emerytury, ludzi w sile wieku, jak i podchorążych, którzy słuchali wykładu oraz ich rówieśników, wreszcie tych, którzy za kilka lat będą w stanie włożyć mundur. Obrona kraju nie jest zadaniem jednego pokolenia. Tylko to jest wyzwanie dla wszystkich. Bo w razie wojny walczą wszyscy, niezależnie od wieku. Przykład mamy zresztą na Ukrainie. Dlatego sądzę, że chodziło właśnie o to, że my wszyscy musimy być gotowi.

Tylko gdyby szef sztabu generalnego powiedział, że sytuacja na świecie jest dynamiczna i wszyscy musimy być gotowi na to, by stanąć do walki, wydźwięk byłby zupełnie inny. Generał stwierdził, że jesteśmy tymi, którzy będą musieli chwycić za broń, a więc wojnę uważa za pewnik…

Tak, można to uznać za pewien przejaw defetyzmu. Państwo powinno robić wszystko, żeby budować własną siłę i zdolności obronne, ale też dzięki potencjałowi odstraszania do wojny nie dopuścić. Warto by było, żeby rządzący pochylili się też nad tą strategią, która będzie dedykowana do obywateli, która będzie budowała odporność społeczeństwa. Taka strategia musi być udziałem zarówno polityków, jak i naszych mediów oraz dowódców wojskowych. Odpowiedzialnych za budowanie tej wiary w narodzie i budowanie tej nadziei i entuzjazmu. Robienia wszystkiego, żeby do wojny nie dopuścić, ale być w razie czego na nią gotowym.

Czy możliwa jest inwazja na nasz kraj, a może grozi nam wojna hybrydowa?

Wojna informacyjna już trwa, hybrydowa również, choć jeszcze może się zaostrzyć, dojść może na przykład do zamachów terrorystycznych. Natomiast jestem przekonany, że do pełnej inwazji, takiej jak na Ukrainę, na Polskę jeszcze przez długie lata nie dojdzie. Widać wyraźnie, że Rosja nie radzi sobie z Ukrainą. Gdyby się Putin zdecydował na to, że chce Ukrainę totalnie rozbić, to musi na to poświęcić jeszcze dużo czasu. Nie wiem, czy będzie to rok, dwa, czy dłużej, ale nie pokona Ukrainy szybko. A widać wyraźnie, że Rosja przez przejście tryb wojenny nie ma już odwrotu. Putin zdecydował się więc na wojnę długotrwałą i ta wojna pogrąży Rosję. Ona zapewne pogrąży też Ukrainę. Jednak Rosja wyjdzie osłabiona i trudno się spodziewać, że w ciągu najbliższych kilku lat odbuduje swój potencjał militarny na tyle, by rozpocząć pełną inwazję, skoro potencjał ten zużywa cały czas. Na wielkie wsparcie Chin też Putin za bardzo nie może liczyć, ponieważ Chiny też są tą wojną zmęczone. A zatem ja wykluczam wojnę wielkoskalową. Natomiast faktycznie trzeba się przygotować na wojnę hybrydową, nękającą nas przez cały czas, wojnę psychologiczną, propagandową. Być może Rosja podejmie działania terrorystyczne czy sabotażowo-dywersyjne, które mogą prowadzić do dużych niepokojów i trzeba się z tym niestety liczyć.

na zdjęciu: wojskowi w czołgu podczas operacji wojskowej, zdjęcie ilustracyjne. fot. Ministerstwo Obrony Ukrainy, Flickr, (CC BY-SA 2.0) 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj21 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo