"Czy Jacek Kurski jest najwybitniejszym propagandystą od czasów Jerzego Urbana?" – takie pytanie padło z ust Krzysztofa Stanowskiego w jednej z ostatnich transmisji na Kanale Zero. Rozmawiający z nim Tomasz Kammel, zresztą do niedawna podwładny Kurskiego, zdecydował się opowiedzieć o tym, jak pracowało się w TVP za czasów jego prezesury.
Stanowski przepytywał Kammela o pracę w TVP
W 49 odcinku cyklu "Godzina Zero" na "Kanale Zero" Krzysztofa Stanowskiego gościem był Tomasz Kammel. Były prezenter i konferansjer TVP, a obecny współprowadzący tego internetowego kanału, podczas długiej rozmowy postanowił opowiedzieć ze szczegółami, jakim szefem był Jacek Kurski oraz odniósł się do kontrowersji, które towarzyszyły mu za czasów pracy w Telewizji Polskiej. Nie ominął również afery sprzed trzech lat, kiedy to podczas koncertu Andrei Bocellego z jego ust padły słowa o "cudzie życia" Jacka i Joanny Kurskich.
"Czy Jacek Kurski jest najwybitniejszym propagandystą od czasów Jerzego Urbana?" – spytał w pewnym momencie Stanowski, na co Kammel odparł twierdząco, dodając, że sam Kurski podkreślał swój udział w sukcesach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości.
"Dobry jest, co? W te klocki. No on sam deklarował, że PiS wygrał wybory dwukrotnie dzięki temu, co działo się za jego rządów, więc no chyba musiał być dobry, gdybyśmy chcieli ten wzór przyłożyć" – odparł Kammel.
Kammel próbował trochę bronić Kurskiego
Prezenter w odpowiedzi na pytanie Krzysztofa Stanowskiego o warunki pracy w TVP za czasów prezesury Jacka Kurskiego postanowił niejako stanąć w jego obronie. Kammel odniósł się między innymi do sytuacji sprzed trzech lat, kiedy to podczas wielkanocnego koncertu Andrei Bocellego, nawiązując do tytułu piosenki artysty, opisał zajście w ciążę przez Joanne Kurską jako "cud życia". Za swoje słowa zebrał wiele negatywnego odzewu w sieci, teraz jednak jasno zaprzeczył, że była to decyzja polityczna.
– Natomiast jeśli chodzi o "cud życia", to pamiętaj, to w ogóle nie była sprawa jakkolwiek telewizyjna. To nie była sprawa realizacji jakichś celów telewizyjnych i spraw politycznych. To była po prostu historia typu: oksytocyna eksploduje, jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, przyprowadziłem żonę w 9. miesiącu ciąży, która ma prawie 50 lat, ja jestem grubo po 50-tce i będziemy mieli dziecko. Asia, jego żona, miała prawie 50 lat. I on strasznie chciał to uczcić (...) to była czysto ludzka sprawa, to nie była żadna historia polityczna. I być może tym bardziej właśnie powinienem powiedzieć mu: "Panie prezesie, nie warto" – Wyznał Kammel, przyznając jednak przy tym, że w pewnym stopniu żałuje wypowiedzenia tych słów.
Gdy Stanowski spytał swojego współpracownika o to, czy byłby w stanie wówczas odwieść Jacka Kurskiego od pomysłu mówienia o "cudzie życia" ze sceny, ten odpowiedział:
– Pewnie bym tego nie zrobił, ale znalazłbym w sobie siłę i odwagę, żeby pójść do niego i powiedzieć mu: "Panie prezesie, jeżeli ja to zrobię, to po łbie nie tylko dostanę ja, ale i pan, bo to nie jest moment na to, żeby coś takiego mówić".
Salonik
Fot. Tomasz Kammel i Krzysztof Stanowski na Kanale Zero. Źródło: YouTube
Inne tematy w dziale Kultura