Fot. Mondaynews
Fot. Mondaynews

Idzie masakra cenowa. Im bliżej świąt, tym w sklepach będzie drożej

Redakcja Redakcja Inflacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 40
Ceny w sklepach z miesiąca na miesiąc są coraz wyższe. Ostatni, zanotowany w sierpniu, wzrost kosztów codziennych zakupów wyniósł ponad 4 proc., a wstępne szacunki z września wskazują na to, że dojdzie do kolejnego skoku cen. Najczęściej kupowane produkty będą drożeć miesięcznie o 4-6 proc. A im bliżej będzie do Bożego Narodzenia, tym drożej będzie na sklepowych półkach.

Dynamika podwyżek cen idzie w górę

Według raportu pt. „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”, dynamika podwyżek cen sukcesywnie idzie w górę. W sierpniu  codzienne zakupy zdrożały o ponad 4 proc., a w lipcu – 4 proc., a w czerwcu o ponad proc. 3 proc., . Dr Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku, uważa, że wspomniany trend będzie kontynuowany w kolejnych miesiącach. Podkreśla, że wywołujące go czynniki jeszcze długo się nie wyczerpią. Rosną wynagrodzenia i ceny usług, a przez to koszty finalne dóbr dostarczanych na rynek.

Autorzy raportu również ostrzegają, że wrześniowy wzrost może być jeszcze większy niż sierpniowy. Finalnie może przekroczyć nawet 4,5 proc. Na to wskazują wstępne szacunki z dużej części września. Przestała obowiązywać tarcza antyinflacyjna na energię i w związku z tym zwiększyły się koszty prowadzenia działalności. Dlatego w najbliższym czasie tempo wzrostu cen znacząco przyspieszy. Dopiero w przyszłym roku sytuacja powinna się ustabilizować. Inflacja według projekcji NBP będzie w 2025 roku wynosić 5,2 proc.


Ekspert: Koszty producentów stale rosną

Jak zaznacza dr Maria Andrzej Faliński, były dyrektor generalny POHID-u, koszty idą w górę w całym łańcuchu - u producentów i przetwórców, a także w obsłudze produkcji dostawy i przechowywania. Dlatego ceny w sklepach dalej będą rosły, choć to wcale nie poprawi sytuacji wytwórców. Handel szuka rozwiązania w imporcie, by nie straszyć konsumentów wysokimi cenami. Obecnie już nawet śliwki coraz częściej są importowane i okazują się tańsze od polskich. 

- Roczna dynamika wzrostu cen absolutnie będzie dalej przyśpieszała. Jednak wzrost nie będzie tak mocny, jak w okresie wysokiej inflacji w latach 2021-2022. Zakładam, że co miesiąc możemy widzieć podwyżki dynamiki rzędu pół pkt. procentowego. Zatem we wrześniu lub w październiku zapewne przebijemy 5 proc. – uważa Marcin Luziński, ekonomista z Santander Bank Polska.

W sierpniu podrożało aż 16 na 17 badanych kategorii

W sierpniu br. na siedemnaście monitorowanych kategorii już szesnaście podrożało, a tylko jedna potaniała. W poprzednich trzech miesiącach za każdym razem trzynaście segmentów było na plusie, a cztery trzymały się na minusie. Autorzy ww. raportu przewidują, że we wrześniu i w październiku może być podobnie, jak w sierpniu. A czym bliżej będzie do Bożego Narodzenia, tym drożej będzie na sklepowych półkach. To oznacza, że pod koniec roku nawet wszystkie analizowane kategorie mogą być na plusie.

- Tendencja przyśpieszenia dynamiki wzrostu cen będzie się pogłębiać, o czym świadczy właśnie rosnąca ilość kategorii z dodatnimi wynikami. W najbliższych miesiącach codzienne zakupy będą drożeć o 4-6 proc. Wpływ na to będą miały ostatnie ekstremalne warunki pogodowe, niesprzyjające rolnictwu i uprawom, coraz większe obciążenia związane z wymaganiami dotyczącymi ochrony środowiska i gospodarki obiegu zamkniętego, ale przede wszystkim rosnące płace i koszty produkcji – przewiduje dr inż. Anna Motylska-Kuźma z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW.


Warzywa i owoce podrożeją przez suszę

Na wzrost cen owoców, warzyw, ich przetworów i produktów zbożowych wpłynie również tegoroczna susza, chociaż dzisiaj trudno przewidzieć, jak bardzo. Zbiory niektórych produktów wciąż trwają, a część z nich zostanie zastąpiona zagranicznymi artykułami. Z anomaliami pogodowymi zmaga się cały świat, co powoduje, że ceny towarów importowanych, m.in. kawy czy kakao, są znacznie wyższe niż w ubiegłych latach.

-  W wielu przypadkach wodę trzeba było dowozić beczkowozami. Co więcej, parzące słońce dosłownie gotowało dojrzewające warzywa i owoce. Do tego dołączyły jeszcze – jak wiadomo - powodzie i zalania, a także silne wiatry. Te wszystkie zjawiska pogodowe wpłynęły na samą wielkość podaży, jakość produktów i koszty ich wytworzenia. Dlatego w zdecydowany sposób będą podbijały dalszy przyrost cen w sklepach, zwłaszcza rodzimej żywności - wyjaśnia dr inż. Anna Motylska-Kuźma.

Według Marcina Luzińskiego, wkrótce już wszystkie monitorowane kategorie będą na plusie. Globalne indeksy cen żywności FAO wskazują na odbicie cen mięsa, nabiału i olejów. W Polsce wstępne szacunki produkcji rolniczej wskazały na mocne zmniejszenie podaży owoców, co prawdopodobnie przełoży się na podwyżki. Ekonomista zauważa w sklepach wzrost cen olejów i tłuszczów, w tym głównie oliwy, a także kakao. Spodziewa się też dalszego, mocnego wzrostu cen czekolady, owoców i olejów. I prognozuje, że drożeć będzie również nabiał.

Odżywać zaczął globalny popyt na produkty mleczne, ceny na rynkach światowych zaczęły rosnąć. Dodatkowo, w ostatnim czasie polscy rolnicy zmniejszyli pogłowie kur niosek, co przekłada się na niższą produkcję jajek i niedługo może to zacząć powodować wzrost ich cen.

Tomasz Wypych

Fot. Kobieta na zakupach. Źródło: Mondaynews

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj40 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (40)

Inne tematy w dziale Gospodarka