Fot. X
Fot. X

Maleńkie dziecko pierwszą ofiarą alko-tubki. 80-letnia babcia kupiła ją wnuczce

Redakcja Redakcja Handel Obserwuj temat Obserwuj notkę 93
Producent kontrowersyjnych napojów alkoholowych sprzedawanych w saszetkach do soczków zapowiedział, że wycofa je ze sprzedaży. Jednak niewiele brakowało, a doszłoby do tragedii. 80-letnia babcia kupiła ten produkt swojej 16-miesięcznej wnuczce.

Alkohol w saszetkach jak dla dzieci. Afera na całą Polskę

Od poniedziałku rano gotuje się w polskich mediach społecznościowych. Internauci zwrócili uwagę, że na wielu sklepowych półkach pojawiły się wódki i likiery w saszetkach. Kolorowe produkty o nazwie "Voodoo Monkey" (małpka - ang). w niczym nie przypominają tradycyjnych piersiówek. Wyglądają one jak opakowania popularnych musów i soczków dla dzieci. O tym, że jest to alkohol, informuje nas niewyraźny napis na saszetce.

Więcej przeczytasz o tym tutaj:


Spółka wycofuje produkt ze sklepów i kończy jego produkcję

Po medialnej burzy i groźbach polityków, skierowanych w stronę producenta, spółka OLV zdecydowała o natychmiastowym wycofaniu alko-tubek ze sklepów i zaniechaniu ich produkcji. Firma wystosowała w tej sprawie oświadczenie do mediów.

"Żałujemy, że produkt Voodoo Monkey, pomimo że został wyprodukowany i oznaczony zgodnie z obowiązującymi przepisami, wzbudził negatywne i niezamierzone skojarzenia. W związku z tym zarząd spółki OLV podjął decyzję o niezwłocznym wycofaniu całej partii produktów z rynku i natychmiastowym wstrzymaniu produkcji. Przepraszamy za zaistniałą sytuację" - brzmi pełna treść komunikatu.

Więcej przeczytasz o tym tutaj:

Alko-tubki w sklepach. Prawie doszło do tragedii

Część produktów wciąż jednak pozostała na sklepowych półkach. O tym, jak bardzo groźne są one dla otoczenia, pisze "Fakt".

"Mam 16-miesięczne dziecko i moja 80-letnia babcia kupiła to mojej córce i przyniosła nam do domu! Prawie się popłakała z nerwów, jak jej powiedziałam, co jest w tej tubce. Co to ma być?!" — napisała na Instagramie internautka, cytowana przez tabloid.

Tego było już za wiele. Sprawą zajmie się prokuratura, która o całej sytuacji dowiedziała się od Biura Obrony Praw Dziecka.

"W związku z ujawnieniem informacji o sytuacjach w których w wyniku pomyłki doszło do zakupu tzw. "alko-tubek" w celu podania go dziecku - Biuro Obrony Praw Dziecka złożyło do Prokuratury Krajowej w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa" - czytamy na mediach społecznościowych należących do organizacji.

MB

Fot. Tubki z alkoholem na półce w sklepie. Źródło: X/ANTYRADAR1

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj93 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (93)

Inne tematy w dziale Gospodarka