Sędzia Zbigniew Kapiński. Fot. PAP/Piotr Nowak
Sędzia Zbigniew Kapiński. Fot. PAP/Piotr Nowak

Sędzia Kapiński stawia sprawę jasno. "To byłoby upodlenie ludzi"

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 74
Sędzia Sądu Najwyższego Zbigniew Kapiński uważa, że każdy zaprzysiężony sędzia przed prezydentem jest pełnoprawnym sędzią i nie można podważać jego statusu, bo nie ma takiej ścieżki prawnej. Przypomnijmy, że Kapiński zasiadał w składzie orzekającym, który w uchwale stwierdził legalność prokuratora Dariusza Barskiego na stanowisku Prokuratora Krajowego. Teraz sędzia z 30-letnim stażem nazywany jest przez zwolenników rządu "przebierańcem", "neosędzią" i "uzurpatorem w todze".

Sędzia SN: Barski jest Prokuratorem Krajowym 

Sędzia SN Zbigniew Kapiński nigdy nie był tak aktywny medialnie w swojej ponad 30-letniej karierze, jak teraz. Tylko we wtorek udzielił wywiadu dla Polsat News i Telewizji Republika, a w środę ma gościć w Kanale Zero. 

Jego aktywność ma m.in. związek z piątkową uchwałą Izby Karnej Sądu Najwyższego, która głosi, że przywrócenie ze stanu spoczynku i powołanie Dariusza Barskiego na prokuratora krajowego w 2022 roku miało wiążącą podstawę prawno-ustrojową i było prawnie skuteczne. To właśnie Kapiński wygłosił szeroko komentowane uzasadnienie. 

W rozmowie z Republiką wyjaśnił, że logiczne jest, iż to Barski jest Prokuratorem Krajowym, a jeżeli chodzi o statusu prokuratora Dariusza Korneluka, to Izba Karna Sądu Najwyższego dopiero się wypowie. – Jest wyznaczony skład sądu pod przewodnictwem pana sędziego Wiesława Kozielewicza, z tego co pamiętam, to w składzie jest jeszcze dwóch sędziów Izby Karnej Sądu Najwyższego, pan sędzia Laskowski i pan sędzia Matras, którzy są jednocześnie członkami komisji kodyfikacyjnej. Cały skład to są starzy sędziowie. Nie czuję się uprawniony i nie chcę się w tym zakresie wypowiadać, zanim się nie wypowie Sąd Najwyższy – powiedział. 


"Sędzia powołany przez prezydenta jest sędzią"

W rozmowie w Republice poruszono również problem w wymiarze sprawiedliwości. Część środowisk sędziowskich kwestionuje status innych sędziów. 

– Przepisy konstytucji i orzecznictwo są jasne, że sędzia powołany przez prezydenta jest sędzią. Prerogatywa prezydenta w tym zakresie jest niepodważalna. Nie ma żadnych powodów, żeby kwestionować status sędziów sądów powszechnych i SN powołanych po 2018 r. Uczestniczyli oni w prawem przewidzianej procedurze przed KRS. Sędzia nie ma wpływu na to, jak kształtowana jest Krajowa Rada Sądownictwa – wyjaśnił Kapiński. 

"To upokorzenie, upodlenie ludzi"

Kapiński odniósł się także do słów o metodach "ubecko-esbeckich", które padły w uzasadnieniu uchwały SN. Porównał je do planów złożenia aktu czynnego żalu dla powołanych po 2017 roku, z którego powoli odchodzi w pomysłach resort sprawiedliwości. – To właśnie te służby, kiedy chciały kogoś złamać, złamać mu charakter, a jednocześnie mieć na niego haka, to zmuszały tę osobę do tego, żeby podpisał określone oświadczenie – powiedział. 

– To jest naprawdę poważna sprawa. Dziś powiedziałem to wyraźnie. Uważam, że sędzia, który by podpisał taką lojalkę, traci niezależność i niezawisłość. To upokorzenie, upodlenie ludzi. Jeżeli w głowie sędziego powstał pomysł, żeby drugiemu sędziemu zgotować taki los, to gdzie jest niezawisłość u tych sędziów, którzy coś takiego są w stanie zaproponować? Co takimi osobami kieruje? Ja uważam, że jeżeli jakikolwiek sędzia podpisałby taką lojalkę, to go to dyskwalifikuje – podsumował sędzia Kapiński w rozmowie z Republiką. 

MP

Sędzia Zbigniew Kapiński. Fot. PAP/Piotr Nowak

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj74 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (74)

Inne tematy w dziale Polityka