Sędzia Sądu Najwyższego Zbigniew Kapiński uważa, że każdy zaprzysiężony sędzia przed prezydentem jest pełnoprawnym sędzią i nie można podważać jego statusu, bo nie ma takiej ścieżki prawnej. Przypomnijmy, że Kapiński zasiadał w składzie orzekającym, który w uchwale stwierdził legalność prokuratora Dariusza Barskiego na stanowisku Prokuratora Krajowego. Teraz sędzia z 30-letnim stażem nazywany jest przez zwolenników rządu "przebierańcem", "neosędzią" i "uzurpatorem w todze".
Sędzia SN: Barski jest Prokuratorem Krajowym
Sędzia SN Zbigniew Kapiński nigdy nie był tak aktywny medialnie w swojej ponad 30-letniej karierze, jak teraz. Tylko we wtorek udzielił wywiadu dla Polsat News i Telewizji Republika, a w środę ma gościć w Kanale Zero.
Jego aktywność ma m.in. związek z piątkową uchwałą Izby Karnej Sądu Najwyższego, która głosi, że przywrócenie ze stanu spoczynku i powołanie Dariusza Barskiego na prokuratora krajowego w 2022 roku miało wiążącą podstawę prawno-ustrojową i było prawnie skuteczne. To właśnie Kapiński wygłosił szeroko komentowane uzasadnienie.
W rozmowie z Republiką wyjaśnił, że logiczne jest, iż to Barski jest Prokuratorem Krajowym, a jeżeli chodzi o statusu prokuratora Dariusza Korneluka, to Izba Karna Sądu Najwyższego dopiero się wypowie. – Jest wyznaczony skład sądu pod przewodnictwem pana sędziego Wiesława Kozielewicza, z tego co pamiętam, to w składzie jest jeszcze dwóch sędziów Izby Karnej Sądu Najwyższego, pan sędzia Laskowski i pan sędzia Matras, którzy są jednocześnie członkami komisji kodyfikacyjnej. Cały skład to są starzy sędziowie. Nie czuję się uprawniony i nie chcę się w tym zakresie wypowiadać, zanim się nie wypowie Sąd Najwyższy – powiedział.
"Sędzia powołany przez prezydenta jest sędzią"
W rozmowie w Republice poruszono również problem w wymiarze sprawiedliwości. Część środowisk sędziowskich kwestionuje status innych sędziów.
– Przepisy konstytucji i orzecznictwo są jasne, że sędzia powołany przez prezydenta jest sędzią. Prerogatywa prezydenta w tym zakresie jest niepodważalna. Nie ma żadnych powodów, żeby kwestionować status sędziów sądów powszechnych i SN powołanych po 2018 r. Uczestniczyli oni w prawem przewidzianej procedurze przed KRS. Sędzia nie ma wpływu na to, jak kształtowana jest Krajowa Rada Sądownictwa – wyjaśnił Kapiński.
"To upokorzenie, upodlenie ludzi"
Kapiński odniósł się także do słów o metodach "ubecko-esbeckich", które padły w uzasadnieniu uchwały SN. Porównał je do planów złożenia aktu czynnego żalu dla powołanych po 2017 roku, z którego powoli odchodzi w pomysłach resort sprawiedliwości. – To właśnie te służby, kiedy chciały kogoś złamać, złamać mu charakter, a jednocześnie mieć na niego haka, to zmuszały tę osobę do tego, żeby podpisał określone oświadczenie – powiedział.
– To jest naprawdę poważna sprawa. Dziś powiedziałem to wyraźnie. Uważam, że sędzia, który by podpisał taką lojalkę, traci niezależność i niezawisłość. To upokorzenie, upodlenie ludzi. Jeżeli w głowie sędziego powstał pomysł, żeby drugiemu sędziemu zgotować taki los, to gdzie jest niezawisłość u tych sędziów, którzy coś takiego są w stanie zaproponować? Co takimi osobami kieruje? Ja uważam, że jeżeli jakikolwiek sędzia podpisałby taką lojalkę, to go to dyskwalifikuje – podsumował sędzia Kapiński w rozmowie z Republiką.
MP
Sędzia Zbigniew Kapiński. Fot. PAP/Piotr Nowak
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka