150 polskich żołnierzy w ramach misji ONZ wciąż stacjonuje w Libanie, który został w noc z poniedziałku na wtorek zaatakowany przez Izrael. Na razie pozostają oni w bazach. Natomiast rzecznik MSZ zapowiedział, że państwo pomoże polskim cywilom, którzy chcą opuścić Liban.
Co z polskimi żołnierzami w Libanie? "Dynamiczna sytuacja"
Przypomnijmy, że na południu Libanu znajduje się około 150 polskich żołnierzy. Stacjonują tam oni w ramach misji ONZ. Na razie znajdują się oni w bazach, gdzie jest najbezpieczniej. Wciąż nie wiadomo czy zostaną oni sprowadzeni z powrotem do kraju.
Ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych powiedział w rozmowie z "Interią", że operacja ta jest uzależniona od rozwoju sytuacji w regionie. Wiadomo, że transport żołnierzy na lotnisko w Bejrucie mógłby być ryzykowny. Na razie jednak nie zapadła decyzja o wycofaniu sił pokojowych.
Tereny, na których znajdują się bazy i posterunki sił ONZ są wyłączone z działań militarnych prowadzonych przez Izrael. Do czasu podjęcia decyzji przez polskie władze nasi żołnierze tam pozostaną.
- Według ostatnich informacji, które otrzymałem jeszcze z ostatnich godzin, sytuacja nie jest w bezpośrednim zagrożeniu życia naszych żołnierzy, naszego kontyngentu UNIFIL. Natomiast różne scenariusze są analizowane i dzisiaj nie ma jeszcze podjętej decyzji, co do konieczności ewakuacji żołnierzy - poinformował szef BBN. Jacek Siewiera podkreślił też, że istnieje możliwość ewakuacji z Libanu polskich obywateli, a wsparcie w tej kwestii oferuje ONZ.
MSZ zapowiada pomoc Polakom w opuszczeniu Libanu
Rzecznik prasowy MSZ Paweł Wroński poinformował we wtorek, że Polska zdecydowała o ograniczeniu personelu w ambasadzie RP w Bejrucie. Zaznaczył, że resort dyplomacji zamierza też ułatwić wyjazd z Libanu niewielkiej grupie polskich obywateli, którzy o to prosili.
Wroński przekazał na wtorkowym briefingu prasowym, że tego samego dnia - w związku z rozpoczętą przez Izrael operacją lądową przeciwko Hezbollahowi w Libanie - w MSZ zwołano sztab poświęcony tej sytuacji. Według rzecznika MSZ wobec narastającego napięcia w regionie podjęto na nim decyzję o ograniczeniu polskiego personelu ambasady w Bejrucie. Wroński przypomniał, że podobne decyzje zostały podjęte także przez inne kraje.
Ponadto - jak przekazał - zdecydowano, by "umożliwić czy ułatwić" wyjazd z Libanu części osób, które o to prosiły.
Według rzecznika MSZ Liban opuści kilkanaście osób będących rodzinami dyplomatów lub członkami personelu ambasady, którzy nie są obecnie niezbędni do funkcjonowania placówki, a także grupa innych obywateli polskich, którzy wyrazili chęć powrotu do kraju. Jeśli chodzi o tę drugą grupę, zaznaczył rzecznik MSZ, "liczby się wahają" - i na początku było to kilkanaście, a potem kilkadziesiąt osób. "Cały czas - w momencie kiedy będziemy mogli to w jakiś sposób organizować - te osoby będą informowane o tym, że można przyjechać" - zapewnił.
Jak zaznaczył, umożliwienie im przylotu do Polski odbędzie się w "najbliższych dniach".
MSZ nie zorganizuje lotu ewakuacyjnego
Rzecznik MSZ pytany, czy dla tych osób zostanie zorganizowany osobny lot ewakuacyjny, zaprzeczył. Zaznaczył, że opuszczenie Libanu jest jeszcze możliwe, bo nadal odbywają się loty czarterowe, choć część linii lotniczych zdecydowało już o zawieszeniu połączeń lotniczych z Libanem. Podkreślił, że Polska współpracuje z partnerami z innych krajów. "I tu jest taka zasada: są miejsca w samolotach - my te miejsca udostępniamy, w porozumieniu z naszymi partnerami. I to wszystko odbywa się w sposób zorganizowany i spokojny" - powiedział rzecznik MSZ.
"Mamy dokładnie zmapowanych mieszkańców w Libanie, którzy są tam i mają związki z Polską, a przede wszystkim są polskimi obywatelami polskimi (...) To są osoby, które są przyzwyczajone do stanu wojny i wiedzą, kiedy powinny wyjeżdżać, a kiedy nie" - podkreślił.
Jak wskazał Wroński, osoby te korzystały już z pomocy polskiej placówką w związku z tym, że w jakiś sposób zostały dotknięte konfliktem. Przekazał, że część z nich "to osoby albo w trudnej sytuacji życiowej, związanej albo ze zdrowiem, albo z małymi dziećmi".
MB
Fot. Żołnierz Tymczasowych Sił Zbrojnych ONZ w Libanie. Źródło: PAP/EPA/STR
Inne tematy w dziale Społeczeństwo