Mateusz Morawiecki popiera podwyższenie kar za zabójstwa na drogach. Były premier nawiązał do tragedii z Trasy Łazienkowskiej, w której Łukasz Ż. swoim pijackim rajdem pozbawił życia 37-letniego mężczyznę.
Bodnar chce zaostrzenia kar za przestępstwa na drogach
Były premier rządu PiS wezwał całą scenę polityczną, by zjednoczyła się w temacie podwyższenia kar za zabójstwa na drogach pod wpływem szybkiej jazdy i alkoholu. Konsultacje w tej sprawie zapowiedziało ministerstwo sprawiedliwości. PiS w przeszłości zaostrzało prawo - w nowelizacji z 2022 r. podniesiono kary przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym, wyprzedzanie na pasach i nieprzepuszczanie pieszych na przejściach. Po wielu latach też wprowadzono ostre sankcje dla pijanych za kółkiem. Za jazdę w "stanie nietrzeźwości" groziła kara do 2 lat więzienia, zapłata od 5 do 60 tys. zł. grzywny i do 15 lat zakazu prowadzenia samochodu.
Poprzedni rząd wdrożył też konfiskatę samochodów dla pijanych sprawców tragedii na drogach - nowe prawo weszło w życie w marcu 2024 roku, ale - jak podkreślają eksperci - jest trudne do wyegzekwowania i praktycznie martwe.
Morawiecki wzywa do jedności
- Pozbawienie życia drugiego człowieka to morderstwo, prawda? Tak powinno być, ale jednak nie jest dla polskiego systemu prawnego - powiedział Mateusz Morawiecki na filmiku.
- Niedawno całą Polską wstrząsnęła tragedia w Warszawie, gdy pijany kierowca uderzył w samochód i zginął ojciec rodziny. Nazywajmy rzeczy po imieniu: to było zabójstwo i niech polskie prawo też je tak traktuje - ocenił były szef rządu. - Jako cała klasa polityczna powinniśmy jak najszybciej stanąć ponad podziałami i uchwalić stosowne prawo - dodał, wskazując, że trzeba jak najszybciej zmienić przepisy, aby karać takich piratów na drogach, jak Łukasz Ż.
Fot. Poseł PiS, były premier Mateusz Morawiecki/X
GW
Inne tematy w dziale Polityka