Fot. Facebook/X/Canva
Fot. Facebook/X/Canva

Wódka w saszetkach jak dla dzieci. Jan Śpiewak w Salon24: Jestem przerażony

Redakcja Redakcja Handel Obserwuj temat Obserwuj notkę 92
Pomysłowość koncernów alkoholowych nie ma granic. Do marketów wprowadzono właśnie wódkę w opakowaniach, które przypominają saszetki do soczków dla dzieci. W internecie wrze, a właściwe organy sprawdzą czy nie doszło do złamania prawa. - Zaapelujemy o zmianę przepisów (...). Bezczelność karteli alkoholowych nie zna granic - powiedział w rozmowie z Salonem24.pl socjolog i aktywista dr Jan Śpiewak.

Wódka w saszetkach przypominających opakowanie soku

Od poniedziałku rano gotuje się w polskich mediach społecznościowych. Internauci zwrócili uwagę, że na wielu sklepowych półkach pojawiły się wódki i likiery w saszetkach. Kolorowe produkty o nazwie "Monkey" (małpka - ang). w niczym nie przypominają tradycyjnych piersiówek.

Wyglądają one jak opakowania popularnych musów i soczków dla dzieci. O tym, że jest to alkohol, informuje nas niewyraźny napis na saszetce.


W internecie wybuchła burza, a część komentatorów zdecydowała się na zawiadomienie o całej sprawie Ministerstwa Zdrowia. Polskie przepisy stanowią bowiem, że napoje alkoholowe mogą być sprzedawane jedynie w opakowaniach, które wyraźnie i widocznie informują o swojej zawartości.

- Ręce mi opadły. Jak to się ma do walki o ograniczenie spożycia alkoholu przez obywateli Polski. Jak to się ma do redukcji szkód? Coraz zmyślniejsze kamuflowanie wódki spowoduje wnoszenie jej tam, gdzie być nie powinna - napisała na platformie X rezydentka psychiatrii, Julia Pankiewicz.

Jan Śpiewak: Jestem przerażony, zawiadamiamy prokuraturę

O komentarz do debiutu bulwersującego produktu na sklepowych półkach poprosiliśmy socjologia, przewodniczącego stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa, doktora Jana Śpiewaka. Warszawski aktywista od lat walczy z negatywnymi skutkami nadmiernego spożycia alkoholu w Polsce.

- Jestem przerażony (...) będziemy się kontaktować z ministerstwem zdrowia w tej sprawie - powiedział nam Śpiewak.

- Zachęcamy do masowego informowania o tym minister zdrowia Izabeli Leszczyny i domagania się jej reakcji - stwierdził.

- Kartele alkoholowe robią sobie co chcą, a państwo im na to pozwala. Wydajemy miliardy złotych na leczenie skutków nadmiernego spożycia alkoholu. Służba zdrowia stoi na skraju bankructwa. Tymczasem producenci wódy znaleźli nową lukę, która pozwoli im wciskać alkohol kolejnym konsumentom - dodał nasz rozmówca.

Jan Śpiewak ma plan na ukrócenie "kreatywności" koncernów

Nasz rozmówca zwrócił uwagę, że problem kreatywnego chowania alkoholu w nietypowych opakowaniach wraca, jak bumerang, co kilka lat.

- Proszę przypomnieć sobie plastikowe kubeczki z wódką, które zalały sklepy kilka lat temu. Koncerny alkoholowe mają w nosie prawo, a państwo im na wszystko pozwala. Trzeba z tym skończyć. Proponujemy wprowadzenie przepisów, które nałoży na producentów obowiązek właściwego oznaczania opakowań. Tak, jak muszą to robić producenci tytoniu. Domagamy się też całkowitego zakazu sprzedaży małych opakowań mocnego alkoholu do 300 lub 500 ml - powiedział nam Śpiewak.

- Połowa butelki wódki to powinna być widoczna informacja o zagrożeniach płynących ze spożywania alkoholu. To musi być wielki napis informujący o tym, że spożywanie etanolu powoduje raka lub marskość wątroby - wyjaśnił.

Mateusz Balcerek

Fot. Wódka monkey, sklep spożywczy, Jan Śpiewak. Źródło: Facebook/X/Pixabay.com

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj92 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (92)

Inne tematy w dziale Gospodarka