fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Wybuch granatnika na komendzie. Były szef policji z zarzutami

Redakcja Redakcja Śledztwa Obserwuj temat Obserwuj notkę 122
Były komendant główny policji gen. Jarosław Szymczyk stawił się w poniedziałek w prokuraturze w związku ze śledztwem w sprawie eksplozji granatnika w siedzibie komendy w grudniu 2022 r. usłyszał zarzuty posiadania bez koncesji broni przenośnej w postaci granatnika oraz nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia wielkich rozmiarów

Zawiadomienie złożył Marcin Kierwiński

W marcu Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo "w sprawie niedopełnienia obowiązków z związku z niesprawdzeniem granatnika pod kątem saperskim oraz posiadania broni palnej bez wymaganego zezwolenia". Śledczy zaznaczyli, że w toku postępowania zbadane zostanie niezarządzenie ewakuacji budynku KGP.  Zawiadomienie o popełnieniu obu przestępstw złożył ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński.


Gen. Jarosław Szymczyk usłyszał zarzuty

Były komendant główny policji gen. Jarosław Szymczyk przybył do siedziby prokuratury przed godz. 11.00. "Wstyd, panie Szymczyk, hańbi pan mundur" - takie okrzyki przywitały byłego Komendanta Głównego Policji przed budynkiem prokuratury.

W grudniu 2022 r. w biurze ówczesnego komendanta głównego policji Jarosława Szymczyka doszło do eksplozji. Przyczyną okazał się granatnik, który miał być atrapą, otrzymany jako prezent od ukraińskich służb.

Piotr Skiba, rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej poinformował, że Szymczyk usłyszał dwa zarzuty. - Pierwszy dotyczy posiadania bez koncesji broni przenośnej, przeciwpancernej w postaci granatnika RGW-90, który został uzyskany na terenie Ukrainy i który został przewieziony przez granicę Rzeczypospolitej bez zgłoszenia odpowiednim służbom celno-skarbowym na przejściu granicznym w Dorohusku – powiedział dziennikarzom rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Skiba.

Zaznaczył, że drugi ogłoszony zarzut dotyczy "nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia wielkich rozmiarów w postaci budynku KGP, w związku z odbezpieczeniem zabezpieczeń granatnika".

Czyn ten jest zagrożony karą do pięciu lat więzienia.


Były szef policji stwierdził, że "nie rozumie tych zarzutów"

- Pan generał stwierdził, że nie rozumie tych zarzutów, odmówił ustosunkowania się do nich - dodał rzecznik. - Pan generał stwierdził, że aby zeznawać w tej sprawie potrzebuje aktualną zgodę od ministra spraw wewnętrznych i administracji - powiedział Skiba.

Rzecznik zaznaczył, że w ramach tego postępowania przesłuchano wielu świadków w Polsce i w Ukrainie. Podkreślił wkład w to postępowanie byłego referenta w tej sprawie prokuratora Przemysława Ścibisza, który "w bombardowanym Kijowie zadawał w sposób bardzo dociekliwy pytania i osobiście przesłuchał wszystkich świadków ze strony ukraińskiej".

Rzecznik przekazał, że postępowanie nadal trwa. "Bierzemy pod uwagę inne czyny objęte śledztwem" – dodał.

ja

Na zdjęciu gen. Jarosław Szymczyk w siedzibie Prokuratury Krajowej, fot. PAP/Paweł Supernak



Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj122 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (122)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo