fot. PAP/EPA/FILIP SINGER
fot. PAP/EPA/FILIP SINGER

Najbardziej znanemu ultraprawicowcowi się nie udało, a on tego dokonał. Teraz ma problem

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 47
W Austrii zakończyły się wybory parlamentarne. Sondaże exit poll wskazują na zwycięstwo prawicowo-populistycznej Austriackiej Partii Wolności (FPOe) z wynikiem ponad 29 proc. głosów. Przewodzi jej Herbert Kickl. „Jesteśmy gotowi, by stworzyć nowy gabinet” - zapowiedział w rozmowie z telewizją OR. Problem, że nikt nie chce z nim wchodzić w koalicję.

Wyniki exit poll wyborów w Austrii

Według exit poll FPOe uzyskała 29,1 proc. głosów. Na kolejnych miejscach uplasowały się: rządząca dotąd chadecka Austriacka Partia Ludowa (OeVP) z wynikiem 26,2 proc., Socjaldemokratyczna Partia Austrii (SPOe) – 20,4 proc., Nowa Austria i Forum Liberalne (NEOS) – 8,8 proc. i Zieloni – 8,6 proc.

Czteroprocentowego progu wyborczego nie przekroczyły: Komunistyczna Partia Austrii (KPOe) – 2,9 proc. ani Partia Piwa (Bierpartei) – 2,9 proc.(PAP)

Kanclerz Austrii i lider Austriackiej Partii Ludowej (OeVP) Karl Nehammer oficjalnie uznał porażkę swojego ugrupowania w niedzielnych wyborach parlamentarnych. - Niestety nie udało nam się zdobyć pierwszego miejsca – przyznał szef rządu podczas wieczoru wyborczego. - W przyszłości będziemy musieli zastanowić się nad tym, dlaczego radykałowie zdobywają więcej głosów niż OeVP jako siła centrowa - dodał.

Po opublikowaniu szacunkowych wyników głosowania lider FPOe Herbert Kickl podziękował wyborcom swojego ugrupowania i zadeklarował, że jest gotowe, by utworzyć rząd. Odniósł się do zapowiedzi innych ugrupowań, które wykluczają wejście w koalicję z FPoe: „Właściwie należy zapytać (...) co myślą o demokracji”. Odmówił odpowiedzi na pytanie, czy jego zdaniem prezydent powierzy mu misję utworzenia rządu.


Porażka socjalistów. „Czarny dzień dla demokracji”

Lider socjaldemokratów Andreas Babler nie wystąpił publicznie. W jego imieniu na wieczorze wyborczym przemówił przewodniczący SPOe na szczeblu federalnym Klaus Seltenheim, który zwycięstwo FPOe w wyborach nacjonalistów nazwał „czarnym dniem dla demokracji”. Przyznał też, że SPOe poniosła bolesną porażkę, ale zastrzegł, że Babler pozostanie przewodniczącym partii. „Projekt nie jest jeszcze skończony” - zapewnił.

Pozytywnie wynik wyborczy swojego ugrupowania oceniła liderka liberalnej NEOS Beate Meinl-Reisinger. W rozmowie z dziennikarzami wyraziła przekonanie, że w Austrii były w niedzielę dwa zwycięskie ugrupowania: FPOe i NEOS, i oba opowiadają się za zmianami. Jej zdaniem wynik wyborów wyraźnie pokazuje, że Austriacy nie chcą kontynuacji dotychczasowej polityki. „Właśnie dlatego obywatele wybrali NEOS. Jesteśmy gotowi, by wejść do nowego rządu” – zapewniła Meinl-Reisinger.

Liderka Zielonych Madeleine Petrovic przyznała, że jej ugrupowanie miało nadzieję na lepszy rezultat. „Oczywiście wolelibyśmy więcej, ale wynik należy uznać” – powiedziała. Zapewniła, że Zieloni nie rezygnują z podejmowanych dotąd tematów i mają zamiar nadal działać na rzecz ich realizacji.


Joerg Haider idolem Herberta Kickla

Herbert Kickl brawurowo poprowadził FPOe do zwycięstwa wyborczego. Austriackie media podkreślają, że osiągnął to, czego nie udało się jego wielkiemu idolowi Jörgowi Haiderowi, który trząsł austriacką sceną polityczną przez kilka lat i był najbardziej znanym skrajnym prawicowcem w Europie po II wojnie światowej.

Kickl chciałby zostać kanclerzem. Z tym, że obecny kanclerz Karl Nehammer na razie wyklucza współpracę z nim. Zdaniem politologów inną alternatywą mogłaby być wielka koalicja. Jednak aby była ona możliwa, OeVP i SPOe wraz z liderem partii Andreasem Bablerem potrzebowałyby jeszcze trzeciego partnera - NEOS Beate Meinl-Reisinger bądź Zielonych wicekanclerza Wernera Koglera.

SPOe, Zieloni i Neos kategorycznie odrzucają Partię Wolności. Karl Nehammer nazywa Kickla "prawicowym ekstremistą" i "niebezpiecznym człowiekiem" i jeżeli zgodzi się na współpracę z FPOe, to bez niego. Jest też prawie niemożliwe, aby FPOe po tym wszystkim uczyniła kanclerzem Nehammera – tak jak kiedyś Jörg Haider  zrobił to z trzecim Wolfgangiem Schüsselem (OeVP). Kickl uważa decyzję Haidera sprzed 25 lat za największy polityczny błąd.

Austriackie media przewidują, że gdyby Kickl zrezygnował z ambicji kanclerskich, to mógłby pozostać liderem partii, w pełni skoncentrować się na roli głównego ideologa i nadal być szarą eminencją w tle.

Frekwencja wyborcza w niedzielnym głosowaniu wyniosła 78 proc. Wstępne oficjalne wyniki spodziewane są w niedzielę późnym wieczorem.

ja


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj47 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (47)

Inne tematy w dziale Polityka