Sąd Najwyższy: Dariusz Korneluk nie jest prokuratorem krajowym. Screen: X/Jakub Pilarek
Sąd Najwyższy: Dariusz Korneluk nie jest prokuratorem krajowym. Screen: X/Jakub Pilarek

Sędzia Sądu Najwyższego ostro do rządzących. Błyskawiczna odpowiedź Bodnara

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 108
Izba Karna Sądu Najwyższego w piątek podjęła uchwałę, w której uznano, że przywrócenie ze stanu spoczynku i powołanie Dariusza Barskiego na prokuratora krajowego w 2022 r. miało wiążącą podstawę prawno-ustrojową i było prawnie skuteczne. Sędzia SN Zbigniew Kapiński przedstawił bardzo mocne uzasadnienie tej decyzji, które jest szeroko komentowane w mediach społecznościowych.

Sąd Najwyższy: Korneluk nie jest prokuratorem krajowym

O decyzji Izby Karnej Sądu Najwyższego pisaliśmy w piątek w Salon24.pl.

Uchwałę podjął skład trzech sędziów Izby Karnej SN, przewodniczył mu prezes tej Izby Zbigniew Kapiński. Ponadto w składzie byli sędziowie Marek Siwek i Igor Zgoliński. Wszyscy ci trzej sędziowie zostali wyłonieni do SN w procedurach przed Krajową Radą Sądownictwa po zmianach z 2017 r. Uchwałę podjęto w odpowiedzi na pytanie skierowane do SN w marcu br. przez gdański sąd rejonowy.

W praktyce uchwała Sądu Najwyższego oznacza, że funkcję Prokuratora Krajowej pełni prokurator Dariusz Barski. Z tego wynika, że wszelkie dotychczasowe decyzje podejmowane w ostatnich miesiącach przez Jacka Bilewicza i Dariusza Korneluka były niezgodnie z prawem.


Kapiński krytykuje ostatnie zmiany w sądownictwie

Sędzia Kapiński mówił, odpierając zarzut, że sąd w tym składzie nie jest niezależny, bezstronny i niezawisły:

„W tym składzie zasiadają dwaj sędziowie Sądu Najwyższego, którzy zanim trafili do SN, orzekali przez 20 lat w sądach powszechnych niższej instancji. W moim przypadku, z uwagi na wiek i siwą głowę, zanim trafiłem do SN, było to 32 lata. (…) Czytając taki wniosek, albo orzeczenia innych sędziów, zastanawiam się, jak jest przez autorów tego rodzaju wniosków, czy też tych, którzy twierdzą, że sędziowie powołani na stanowiska sędziowskie po 2018 roku, nie mają przymiotu niezależności i niezawisłości.

Dalej mówił:

„Czy przymiot niezawisłości zależy od tego, kiedy i w jakim składzie, jak ukształtowana Rada Sądownictwa opiniowała kandydata do sądu danej instancji, w tym do Sądu Najwyższego. Odnośnie mojej osoby takich pozytywnych opinii było cztery. W 1992 roku, w 1996 roku, w 2001 i w 2022 roku. W 2018 roku była jedna negatywna. W przypadku pozostałych [sędziów – red.] też były podobne opinie. W takiej sytuacji można zadać pytanie: czy jeżeli orzekałem przez 22 lata w sądzie apelacyjnym, rozpoznając sprawy najwyższej wagi, najcięższego kalibru – gospodarcze i polityków z pierwszych stron gazet; uczestniczyłem w składach orzekających dotyczących postępowania lustracyjnego dwóch prezydentów, dwóch premierów, w tym aktualnie urzędującego, kilku ministrów sprawiedliwości, posłów, senatorów i innych polityków. Można zapytać i autorów wniosku, i tych którzy podobne treści zawierają w treści swoich orzeczeń, co decyduje o tym, że sędzia jest niezwisły”.


Kapiński: Na czym polega sędziowska niezawisłość?

Sędzia Zbigniew Kapiński przypomniał następnie pięć przesłanek Trybunału Konstytucyjnego dotyczący sędziowskiej niezawisłości: bezstronność wobec uczestników postępowania, niezależność wobec organów instytucji pozarządowych, samodzielność sędziego wobec władz i innych organów sądowych, niezależność od wpływu czynników politycznych, zwłaszcza partii politycznych, wewnętrzna niezależność sędziego.

„Można zadać kolejne pytanie” – kontynuował. „Czy udział w określonym konkursie przed Krajową Radą Sądownictwa pozbawia sędziego tych przedmiotów, zawiesza ja, sprawia, ze znikają całkowicie lub na określony czas?” - pytał.

I zaznaczył: „Jeżeli patrzymy na niedawne projekty, które mają się pojawić, że sędziowie mają wrócić na poprzednio zajmowane stanowiska i teraz nie są niezawiśli, niezależni, ale jak sędzia sądu apelacyjnego wróci do sądu okręgowego, to już będzie niezawisły”.

„Czy na tym polega niezawisłość? Trzeba jasno powiedzieć, że nie” - spuentował.


Sędzia Kapiński w uzasadnieniu mówił również:

„Przez 30 lat pracy nikt nie zakwestionował orzeczenia z moim udziałem, ale teraz okazuje się, że po 22 latach orzekania w Sądzie Apelacyjnym i 3 wnioskach o delegacjach do SN, które nie zostały uwzględnione, przestałem być niezawisły. Zastanawiam się, w którym momencie”.

Prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego mówił, że twierdzenia o braku niezawisłości i niezależności „nie mają żadnego uzasadnienia”, zarówno w orzecznictwie europejskich trybunałów, jak i w orzecznictwie krajowym.

Przypomniał, że na końcu wniosków skierowanych do rozpoznania przez SN jest stwierdzenie, że „wniosek powinien być rozpoznany przez bezstronny, niezależny nieobarczony wadą prawną” sąd.

I skonkludował: „Jaki to jest niezależny sąd w rozumieniu autorów wniosków? Czy taki, który od ważnego polityka przyjmuje pismo procesowe, czy jego przedstawiciela i jest gotowy, żeby z pogwałceniem przepisów dot. właściwości rozpoznać określone pismo w izbie w sytuacji, kiedy ta izba nie jest właściwa do rozpoznania? Przecież jest oczywiste, że dotychczasowe orzecznictwo trybunałów europejskich nie skutkuje tym, że określony przepis prawa, dot. właściwości rzeczowej izb, został derogowany z prawa”.

Kolejne słowa zabrzmiały jeszcze ostrzej:

„Czy może chodzi o sędziów, którzy w jaskrawy sposób uczestniczą w spotkaniach z politykami i aktywnie uczestniczą w tym, jak rzekomo przywrócić praworządność nie kryjąc się tym, opracowując projekt ustawy, która ma pozbawić część sędziów stanowisk, a od części sędziów żądać składania deklaracji lojalności?”.

I dalej: „Mogę powiedzieć na podstawie licznych spraw lustracyjnych, które miałem przez lata, tam gdzie były składane tego rodzaju oświadczenia - chodziło o złamanie człowieka, złamanie mu charakteru. Tego rodzaju metody są esbecko-ubeckie. Gdyby dziś jakikolwiek sędzia złożył tego rodzaju oświadczenie, to byłby wystarczający powód, że przestał być w tym momencie niezawisły, że w sposób jednoznaczny utożsamia się z określoną władzą polityczną i jest od niej zależny, bo władza ma jego oświadczenie i może zrobić z tego użytek”.

Wypowiedź sędziego Kopińskiego można zobaczyć poniżej. Sebastian Kaleta błędnie opisał materiał na X – przemawia sędzia Kopiński, a nie sędzia Marek Siwek.


„Spadamy stąd” - można było usłyszeć na odchodne od jednego z prokuratorów.


Bodnar: Neosędziowie SN bronią własnych stanowisk

Na wypowiedź prezesa Izby Karnej Sądu Najwyższego błyskawicznie odpowiedział minister sprawiedliwości Adam Bodnar:

„Neosędziowie SN bronią własnych stanowisk i upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości. Chcą zablokować proces rozliczeń. Dzisiejsze stanowisko trzech neosędziów nie jest uchwałą Sądu Najwyższego i nie jest wiążące. Nie zejdę z obranej drogi przywracania obywatelom niezależnego sądownictwa i prokuratury”.


KW

Źródło zdjęcia: Sąd Najwyższy: Dariusz Korneluk nie jest prokuratorem krajowym. Screen: X/Jakub Pilarek

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj108 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (108)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo